search
REKLAMA
Akcja partnerska

KINO ŻEGLARZ. Przygoda życia

Akcja partnerska

9 sierpnia 2017

REKLAMA

Kiedy wchodzi się do kina Żeglarz w Jastarni po raz pierwszy, trzeba się uszczypnąć, żeby sprawdzić, czy to przypadkiem nie jakiś dziwny sen. Takie kina już przecież nie istnieją. Nie mają prawa. Zabiła je transformacja i drastycznie spadająca liczba sprzedawanych biletów, dobiły multipleksy, a ostatni gwóźdź do trumny wbiła cyfryzacja, która zmuszała właścicieli do zakupu horrendalnie drogich projektorów DCP.

fot Michał Szymończyk

Ale kino Żeglarz, wbrew wszelkiej logice, ciągle istnieje. Mieszcząca się w nim sala wygląda tak, jakby nikt nie zmienił w niej nic od głębokich lat siedemdziesiątych. Na widzów czeka 195 składanych ciemnoczerwonych foteli, ściany są utrzymane w najbardziej peerelowskim odcieniu brązu, jaki można sobie wyobrazić, a w kącie stoi kaflowy piec – choć dziś kino Żeglarz działa tylko sezonowo, kiedyś grało filmy przez cały rok, niezależnie od temperatury i liczby półnagich turystów na ulicach.

fot Michał Szymończyk

Przed wojną był tu pensjonat o wdzięcznej nazwie Janina, który w trakcie niemieckiej okupacji przerobiono na kino. To funkcjonowało przez cały PRL, a po okresie transformacji zostało wykupione przez Bogdana Blindowa, chodzącą legendę świata kiniarzy. W poprzednim ustroju pan Blindow prowadził Powiatowy Zespół Kin, który zarządzał ekranami w Wejherowie, Rumii, Redzie i Linii, był także działaczem „Solidarności”. W czasach, w których małe kina musiały czekać na wielkie tytuły co najmniej kilka miesięcy, potrafił załatwić dla swoich widzów premiery najgorętszych tytułów.

fot Michał Szymończyk

Jego pasja musiała być niezwykle zaraźliwa. Bogdan Blindow zmarł w 1997 roku, ale dzierżawione przez niego kina – Świt w Wejherowie i Żeglarza właśnie – przejęła jego córka, Dagmara, która, jak sama żartuje, w kinie była już jako plemnik. Żeglarza Dagmara Blindow prowadzi teraz wraz z matką, Urszulą, i córką, Patrycją. Pani Urszula pracowała w kinie od młodości, czytała nawet filmy jako lektorka podczas corocznych Konfrontacji. Patrycja zamiłowanie do filmu odziedziczyła po matce, babci i dziadku. Na początku każdego sezonu te trzy kobiety, w żyłach których płynie roztopiony celuloid, otwierają kino na nowo, łatają wysłużone fotele i odnawiają kontakty z dystrybutorami. W czasie funkcjonowania kina panie Blindow mieszkają nawet za jego zapleczu.

fot Michał Szymończyk

Utrzymanie Żeglarza nie jest jednak łatwe. Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat liczba widzów w sezonie spadła dziesięciokrotnie. Dystrybutorzy, którzy w latach dziewięćdziesiątych dbali o wszystkie kontakty, dziś starają się przede wszystkim o miejsca w multipleksach, często zaniedbując kina jednosalowe. Wiele firm nie chce ponadto zgadzać się na projekcje z kopii Blu-Ray, a kino Żeglarz nie może pozwolić sobie na projektor DCP. Do tego dochodzi wysoki czynsz i fakt, że do turystów wygrzewających się na plażach Jastarni nie jest łatwo dotrzeć z ambitnym repertuarem. Jeśli więc nic się nie zmieni, kino Żeglarz będzie musiało zamknąć podwoje.

fot Michał Szymończyk

Bo Żeglarz nie działa przy żadnym ośrodku kultury, nie ma dofinansowań. To jedno z ostatnich całkowicie prywatnych kin studyjnych w regionie, do którego rodzina Blindow dokłada prywatne pieniądze. Żeglarz nie jest więc napędzany funduszami kulturalnymi, ale czystą miłością do kina.

Jest okazja, żeby też się nią zarazić. W najbliższą sobotę wraz z całym kolektywem VHS Hell i partnerem wydarzenia, marką Pan tu nie stał, zapraszamy na wyjątkowy pokaz, który ma szansę stać się prawdziwą przygodą. Kiedy bowiem mieliście ostatnio okazję spędzić noc w studyjnym kinie? Plan na sobotę jest następujący: wieczór rozpoczniemy od Crittersów z taśmy VHS. Drugim filmem pokazu będzie włoski horror o inwazji zombie Nightmare City, do którego lektor Piotr Czeszewski będzie na żywo improwizował dialogi. Po tym double feature widzowie mogą pozostać w kinie do rana*. Zachęcamy do uzbrojenia się w karimaty, śpiwory i koce. Noc minie nam na rozmowach o kinie, zobaczymy też film niespodziankę i wymkniemy się na plażę, aby oglądać spadające Perseidy. Takich atrakcji i atmosfery nie uświadczycie w żadnym multipleksie!

fot Michał Szymończyk

Rodzina Blindow ma w sobie mnóstwo determinacji aby ocalić Żeglarza i dalej kultywować kinową tradycję. By im się to udało, potrzebuje tylko jednego – was, widzów. Jeżeli zatem odwiedzicie kiedyś Półwysep Helski, zróbcie sobie przyjemność i wybierzcie się na film. Dla was będzie to unikatowe przeżycie rodem z Cinema Paradiso, a dla dzielnych kobiet Blindow znak, że jest jeszcze z kim dzielić pasję i że kino Żeglarz ma rację bytu.

Grzegorz Fortuna, Krystian Kujda

 

*Aby zostać w kinie na noc, należy wysłać swoje zgłoszenie na adres: patrycja.blindow@gmail.com

fot Michał Szymończyk
REKLAMA