search
REKLAMA
Zestawienie

ZRÓBCIE HAŁAS! Filmy IDEALNE dla fanów muzyki metalowej

Filmy, w których każdy fan muzyki metalowej znajdzie coś dla siebie.

Karolina Michalska

8 listopada 2021

REKLAMA

Drodzy czytelnicy, dziś być może nieco hermetyczny temat, ale jest to nie lada gratka dla wszelkich fanów… ekhm… „cięższego brzmienia”, która to powinna usatysfakcjonować zarówno miłośników najbardziej obskurnych rejonów metalu, jak i dobrego, mocnego rocka. Zarówno w formie dokumentalnej, dramatycznej, komediowej, estetyce horroru, jak i animacji – wszystkie filmy wymienione przeze mnie mają coś wspólnego z szeroko rozumianym metalem, czy to w samej fabule filmu, klimatycznych dodatkach, czy ścieżce dźwiękowej. Mam zatem nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie!

(Celowo pominęłam filmy, które pojawiają się w podobnych zestawieniach i nie byłyby dla was żadnym novum, np. Świat Wayne’a, Tenacious D, Beavis i Butt-head, Skrawki, Oto Spinal Tap – że o licznych dokumentach o Metallice nie wspomnę – tak więc wybaczcie!)

Władcy chaosu (2018), reż. Jonas Åkerlund

Na pierwszy ogień (miejmy to już z głowy) historia narodzin i swoistego upadku Prawdziwego Norweskiego Black Metalu (a przynajmniej jego pierwszej fali) w reżyserii Jonasa Åkerlunda (przez chwilę perkusisty znakomitego szwedzkiego zespołu Bathory, jak i obserwatora wydarzeń przedstawionych w filmie) – a jeszcze dokładniej konfliktu pomiędzy dwoma jego filarami: Euronymousem (Rory Culkin) i Vargiem (Emory Cohen). Dużo obskurnej, brutalnej muzyki, palenie kościołów, morderstwa, samobójstwo i przedziwne relacje panujące między uczestnikami tego całego zamieszania wymieszane w iście teledyskowym tyglu (mocno daje tu się poznać doświadczenie i sznyt Åkerlunda, reżysera wielu muzycznych wideoklipów).

Szczerze mówiąc, trochę koszmarek, trochę ciekawostka – ale z dziennikarskiego obowiązku należy o Władcach chaosu wspomnieć w tym zestawieniu. Choćby ze względu na kontrowersje, których nie brakowało zarówno wokół tematyki filmu i przedstawionych w nim wydarzeń, jak i reakcji fanów muzyki blackmetalowej na scenariusz. Władcy chaosu nie są oczywiście żadnym dokumentem, ale niektóre fakty zostały tak groteskowo naciągnięte, że – przynajmniej w moim przypadku – wzbudzały ironiczny uśmieszek lub (czasami) poczucie strasznego zażenowania.

Należy oddać jednak szacunek twórcom choćby we względzie przygotowania kostiumów, lokacji i kadrów odwzorowanych na archiwalnych fotografiach muzyków. Dbałość o najmniejsze szczegóły była w tym przypadku naprawdę imponująca. Choć przyznam, iż wielka szkoda, że w pewnym sensie zmarnowano szansę na opowiedzenie o tych burzliwych wydarzeniach z początku lat 90. w znacznie lepszy sposób. Słowem – tragedii nie ma, ale mogło być o wiele, wiele lepiej (zważywszy na złożoność i dramatyzm tej historii). Jeśli chcecie natomiast faktycznie dowiedzieć się czegoś sensownego o tamtych wydarzeniach, istnieje:

Until The Light Takes Us (2008 ), reż. Aaron Aites i Audrey Ewell

Jeden z najlepszych – o ile nie najlepszy – obrazów dokumentujących w ciekawy i przystępny sposób zjawisko norweskiej sceny blackmetalowej. Sporo intrygujących wywiadów z prominentnymi członkami sceny i wiele innych unikalnych materiałów, łącznie ze ścieżką dźwiękową. Oczywiście film ma już swoje lata, więc sytuacje niektórych jego bohaterów diametralnie się zmieniły (vide Varg Vikernes, a obecnie Louis Cachet), ale jeśli chcecie w przystępny sposób zapoznać się ze sprawą, warto zacząć jednak od Until The Light Takes Us.

Zaklęcie, które odpędza ciemność (2012), reż. Ben River i Ben Russel

Film z ZUPEŁNIE innego spektrum aniżeli wymienieni wyżej Władcy chaosu. Artystyczne, oniryczne dzieło – krótko mówiąc: niezwykle osobliwa filmowa podróż. Długie, spokojne ujęcia i właściwie brak dialogów będą zapewne trudne w odbiorze dla wielu kinomaniaków, którzy preferują jednak rozrywkę w stylu marvelowskim, ale wszystkim odważnym, którzy nie zawahają się podążyć za bezimiennym bohaterem tej historii (którego gra zresztą Robert Aiki Aubrey Lowe, muzyk takich formacji jak 90 Day Men, Lichens czy Om – solowy koncert zagrał m.in. na naszym rodzimym krakowskim Unsound Festival kilka lat wstecz), na pewno nie będą zawiedzeni. Wizualna uczta z mocnym metalowym finałem. [ZWIASTUN]

Cukierki diabła (2015), reż. Sean Byrne

Ten film to jedno wielkie „puszczone oczko” dla fanów muzyki metalowej. Główny bohater snujący się po domu w koszulce Sunn o))), plakaty Ghost czy Isis na ścianach, młoda dziewczyna machająca głową w rytm Slayera czy głębokie pomruki diabelskiej siły, które wykonuje (niewymieniony w czołówce) Attila Csihar z Mayhem, to tylko część z nich.

Treść? Młody artysta wprowadza się wraz z rodziną do tzw „domu z krwawą historią”. Na nieco wypalonego malarza to miejsce wpływa w sposób dość znaczący. Nagle na jego płótnie pojawiają się mroczne wizje i obrazy, których powstania główny bohater nie pamięta. Obrazy mroczne, zwiastujące coś szalenie niepokojącego. W tle psychopatyczny morderca i przebogaty kolekcjoner sztuki związanej z okultyzmem. Bardzo ciekawy koncept, ale to już od was zależy, czy pasuje wam przedstawiona przez reżysera swoista mieszanka thrillera i filmu psychologicznego, ubarwionego elementami ponadnaturalnego/okultystycznego kina grozy. [ZWIASTUN]

Metalocalypse (2006– )

Po kinie artystycznym, horrorze i mniej lub bardziej udanym biopicu czas na oddech, mili czytelnicy! I kupę śmiechu, dodajmy. Serial animowany Metalocalypse to bowiem niesamowita perełka. Trochę to satyra, a trochę laurka dla subkultury – historia norwesko-amerykańskiego zespołu Dethklok. Przy tym multum smaczków dla wyjadaczy sceny metalowej (market Finntroll’s, pole golfowe Marduk’s czy restauracja Burzum’s). Nie wspominając o tym, że głosów licznym postaciom użyczały takie tuzy ciężkiego grania, jak Mike Patton, Kirk Hammett czy Devin Townsend. [ZWIASTUN]

Metalhead (2013), reż. Ragnar Bragason

Wzruszający film o tym, jak radzić sobie ze stratą, samotnością i pożerającym od wewnątrz smutkiem – a wszystko w scenerii mroźnej i nieprzystępnej (ale perwersyjnie przez to właśnie pięknej) Islandii.

Śmierć w tragicznym wypadku młodego Baldura dotyka nie tylko jego najbliższą rodzinę – choć najmocniej zdecydowanie młodziutką Herę, zapatrzoną w brata – ale i w pewnym sensie całą niewielką społeczność skupioną wokół maleńkiego kościoła. Hera stara się utopić swój własny smutek w ukochanej przez brata muzyce metalowej (zaczyna grać na gitarze i marzy o wydaniu własnej płyty), alkoholu i generalnej autodestrukcji. W tym wszystkim dziewczyna szuka odpowiedzi na pytania, na które nikt odpowiadać nie chce (zresztą nikt nawet nie chce ich zadawać) – szuka też samej siebie. [ZWIASTUN]

Heavy Metal w Bagdadzie (2007), reż. Suroosh Alvi i Eddy Moretti

Zwykło się mawiać, że „metal to nie rurki z kremem” ni żadne „łaskotki”, ale mam dziwne wrażenie, że większość europejskich muzyków tego gatunku ofajdałaby majtki, tworząc w takich warunkach, jak członkowie Acrassicauda – wówczas (w 2006 roku) jedynej (!) grupy metalowej z Iraku.

Kilku maniaków ciężkiej muzyki otoczonych niewyobrażalną grozą wojny próbuje oddać swoje frustracje, gniew i pragnienie wolności w dźwiękach ukochanego przez nich heavy metalu. Pod groźbą śmierci, rzecz jasna. I do tego w samym środku konfliktu. Inspirująca i szokująca historia. [ZWIASTUN]

Lemmy (2010), reż. Greg Olliver i Wes Orshoski

Piękny, świetnie zrealizowany dokument o skromnym, wspaniałym gościu o wielkim sercu, który był już za życia absolutną legendą oraz ikoną rock’n’rolla i metalu. Lemmy Klimister, bo to o nim mowa, był bogiem dla takich zespołów jak Metallica, Guns N’ Roses czy Foo Fighters. To między innymi w wywiadach z nimi właśnie pojawia się szereg anegdot i szczerych zachwytów nad tą barwną postacią.

Dokumentaliści w niezwykle umiejętny sposób pokazali Lemmy’ego jako normalnego faceta z zasadami, którego po prostu nie da się nie lubić – i właśnie za to postanowiłam umieścić go na tej liście. Dawno dokument o muzyku nie sprawił mi tyle frajdy i niekłamanych wzruszeń. A Lemmy zapytany o najcenniejszą dla siebie rzecz w jego domu (był znanym kolekcjonerem pamiątek z II wojny światowej) odpowiada bez wahania, wskazując na siedzącego obok niego gościa: „To oczywiste – mój syn”. To jedna z uchwyconych przez duet reżyserów perełek. [ZWIASTUN]

Śmierćgazm (2015), reż. Jason Lei Howden

Maksymalnie zakręcony (żeby nie rzec wręcz durny, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu – jakkolwiek to zabrzmi) nowozelandzki komedio-horrorowy rollercoaster przy dźwiękach metalu, czyli Śmierćgazm, to historia Brodiego i jego koleżków z zespołu, którzy któregoś dnia włamują się do opuszczonego domu (który de facto nie jest wcale taki zupełnie opuszczony). Jego dzikim okupantem jest ku ich zaskoczeniu ich kontrowersyjny idol, legenda metalu – Rikki Daggers. I od tego spotkania (oraz tajemniczego manuskryptu) zaczyna się ta cała historia. Dobra lekcja dla tych, którzy chcieliby brać się w Polsce za tematyczne kino campowe – a dzieją się tu rzeczy niestworzone. [ZWIASTUN]

Heavy Trip (2018), reż. Juuso Laatio i Jukka Vidgren

Przezabawna, nasączona wprost metalem (i przesolidną dawką absurdu) ciepła komedia rodem z Finlandii, przedstawiająca niełatwą drogę do sławy metalowego projektu o wdzięcznej nazwie Impaled Rectum. Sławy, ale także i pierwszego w dwunastoletniej „karierze” koncertu – i to nie byle gdzie, bo w „kultowej” krainie fiordów, Norwegii. Wywodząca się z małej i urokliwej fińskiej miejscowości kapela napyta sobie (i innym) wiele biedy, nim spełni swoje największe marzenie (o mały włos nie wywoła na ten przykład… wojny). Ale nie ma przecież rzeczy niemożliwych, prawda? [ZWIASTUN]

BONUS:

Na koniec jako perełka na torcie bardzo ciekawa rzecz. Kilkuodcinkowy dokument One Man Metal wyprodukowany przez Noisey to niezwykle unikalne wywiady z muzykami jednoosobowych projektów blackmetalowych: Xasthur, Leviathan i Striborg. Muzycy – dodajmy – nieprzepadający za ludźmi wypowiadają się po raz pierwszy przed kamerą między innymi o swojej twórczości, poglądach i stosunku do świata. Miejscami dość niepokojący materiał. Całość do obejrzenia na YouTubie!

Avatar

Karolina Michalska

Absolwentka Filologii Polskiej ze specjalizacją Filmoznawstwo i Teatrologia. Kocha zwierzęta i podróże - ale przede wszystkim nietuzinkowe kino z wszelkich (nawet tych najbardziej abstrakcyjnych) stron świata. Święta Filmowa Trójca: Pasolini, Bałabanow, Kubrick.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA