Publicystyka filmowa
ZŁE miłego POCZĄTKI, czyli ŚWIETNI aktorzy, w których NIE WIERZYŁEŚ
ZŁE MIŁEGO POCZĄTKI to historia aktorów, którzy z niepewnych popisów przekształcili się w prawdziwe gwiazdy kina. Zaskakujące przemiany!
Oglądając kiepskie popisy aktorskie, można dojść do wniosku, że zły aktor pozostanie nim do końca życia. Zdarzają się jednak przypadki, że dany aktor bądź aktorka zaczynają pokazywać światu, że wcale nie są tak złymi aktorami, jak się wcześniej wydawało. Niniejsze zestawienie koncentruje się na przypadkach, gdy złe aktorstwo zostało zamienione na całkiem dobre występy.
Dwayne „The Rock” Johnson
Kariera The Rocka pokazuje dobitnie, że z wrestlera możliwe jest zrobienie gwiazdy kina i całkiem dobrego aktora. Do tej pory przedstawiciele tego sportu w głównej mierze skupiali się na występach w produkcjach przeznaczonych do oglądania bezpośrednio w warunkach domowych.
Nikt nie spodziewał się, że są oni w stanie zaoferować coś więcej aniżeli muskuły i eksplozję. Dwayne „The Rock” Johnson zdawał się potwierdzać tę regułę, dając popis fatalnego wręcz aktorstwa w takich filmach jak Król Skorpion czy G.I. Joe. Aktor jednak udowodnił, że drzemią w nim charyzma i prawdziwy potencjał aktorski. Obecnie to może nie bardzo dobry aktor, ale bez wątpienia gwarant solidnego występu, który poprzez swoją grę potrafi sobie zjednać niejednego kinomana.
Heath Ledger
Aktor co prawda zdobył popularność dzięki takim hitom jak Zakochana złośnica czy Obłędny rycerz, niemniej jego występy były pokazem dość kiepskiej gry aktorskiej, wymieszanej z urokiem osobistym. Niestety na przestrzeni kolejnych lat podejmował coraz to gorsze wybory pod względem aktorskim. Wszystko zmieniło się wraz z rokiem 2005, kiedy to postanowił zaryzykować i zagrać w filmie Anga Lee Tajemnica Brokeback Mountain.
Ledger otrzymał za swój występ nominację do nagrody Akademii w kategorii najlepszy aktor. Upragnioną statuetkę zdobył niestety już pośmiertnie cztery lata później za swój kultowy i ikoniczny popis w roli Jokera (Mroczny Rycerz), udowadniając, że był niezwykle utalentowanym aktorem.
Matthew McConaughey
Matthew McConaughey przez wiele lat musiał mierzyć się z tym, że został zaszufladkowany, co wiązało się z tym, że przez większość czasu obsadzany był przede wszystkim w komediach romantycznych. Co prawda nie były to występy koszmarne, niemniej nie można ich było uznać za dobre.
Interesujące jest jednak, że już w latach 90. McConaughey miał swoje momenty, w których pokazywał, że grać jednak potrafi. Prawdziwy przełom nastąpił między rokiem 2013 a 2014, kiedy to zyskał uznanie krytyków za swoją oscarową kreację w Witaj w klubie oraz udział w kolejnych produkcjach, takich jak: Interstellar, Wilk z Wall Street czy serial True Detective. Teraz każdy jego kolejny występ to niewątpliwy popis aktorskich zdolności.
Channing Tatum
Channing Tatum udowodnił, że kiedy chce, potrafi być naprawdę dobrym aktorem. Do tej pory większość kojarzyła go z występu w filmie Step up – Taniec zmysłów i nic nie zapowiadało, że jego wizerunek ładnego, ale dość „zachowawczego” aktora się zmieni. Ten jednak przyjął rolę w 21 Jump Street, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
Pokazał wówczas na, co go stać, a przy okazji udowodnił, że ma poczucie humoru. Moment ten okazał się kluczowy dla jego kariery, a Tatum z każdym kolejnym występem udowadnia, że nie odstaje od dużo bardziej utytułowanych kolegów z planu. Było tak między innymi w przypadku filmu Magic Mike czy Logan Lucky, gdzie jest niesamowity.
Adam Sandler
Aktor i komik w moim przekonaniu udowodnił, że potrafi być dobrym aktorem, a gdyby chciał – byłby bardzo dobrym aktorem. Niestety jest przekonany o tym, że jest świetnym komikiem, co przekłada się na szereg fatalnych ról. W większości produkcji po prostu biega, krzyczy i robi dziwne miny, jakby dysponował IQ poniżej 70 punktów.
A przecież w Lewym sercowym pokazał, że potrafi przekroczyć swoje nawyki z komedii. A to tylko jeden przykład jego naprawdę niesamowitych występów. Kolejny popis zaliczył w Opowieściach o rodzinie Meyerowitz, gdzie naprawdę nie widać aktorskiej przepaści pomiędzy nim a samym Dustinem Hoffmanem. Dlatego dziwi mnie, dlaczego Sandler za każdym razem stara się raz po raz tracić swoją godność – grając duże dziecko – skoro okazuje się interesującym aktorem dramatycznym. Gdyby tylko chciał, mógłby zostać naprawdę uznanym aktorem, nie ze względu na głupiutkie komedie, ale talent, jaki posiada.
Kristen Stewart
Zdaniem niektórych aktorka jest mistrzynią grania wyłącznie za pomocą jednej miny. Stewart szerszej publiczności znana jest głównie ze swojego występu w sadze Zmierzch, gdzie wiele osób zarzucało jej grę aktorską na poziomie drewna. Oglądając jej poczynania na ekranie, można było założyć, że wcześniej nigdy w całym swoim życiu nie grała, nawet w szkolnych przedstawieniach. Z drugiej strony, co zadziwiające, aktorka daje prawdziwy popis swoich możliwości i talentu w produkcjach niezależnych.
W 2010 roku była pierwszą amerykańską aktorką, której udało się wygrać nagrodę Cezara, a sama Julianne Moore stwierdziła, że mamy do czynienia z „niezwykłą aktorką”. Niektórzy krytycy filmowi byli zdania, że to właśnie Stewart najmocniej lśniła w filmie Motyl Still Alice i była dużo lepsza od ekranowej partnerki – Moore, która za swój występ została uhonorowana Oscarem.
William Shatner
Znany wielu osobom jako Kapitan Kirk, William Shatner to wręcz kwintesencja złego aktorstwa. Shatner każdym kolejnym filmem z serii Star Trek raz po raz przebijał swoje wcześniejsze żenujące „wyczyny”. W tym przypadku mamy do czynienia z sytuacją, gdy aktor jest tym lepszy, im bardziej nabija się sam z siebie.
I mój Boże, jest to czyste złoto. Każdy, kto widział choć jeden film z Shatnerem, jest świadom jego bogatej mimiki, która jednak okazuje się zupełnie nieodpowiednia w przypadku praktycznie wszystkich scen granych na poważnie. Sprawdza się to jednak idealnie w przypadku jego wersji komediowej.
Jessica Alba
Po niej raczej nikt nie spodziewałby się zbyt wielkich wyczynów aktorskich. Okazuje się jednak, że Jessica Alba potrafi być naprawdę dobrą aktorką. W większości filmów miała wyłącznie ładnie wyglądać, czym tylko potwierdziła swój status beztalencia. Wszystko zmieniło się w 2010 roku, kiedy zagrała u boku Caseya Afflecka w filmie Morderca we mnie.
Jeżeli chcecie zobaczyć, jak fantastyczny popis aktorstwa tam dała, koniecznie musicie ten film zobaczyć. Nie można także zapominać o drugiej części Sin City, gdzie po raz kolejny wciela się w kobietę, która została złamana na każdy z możliwych sposobów, i na przestrzeni całego występu ani na chwilę nie przestaje być autentyczna.
BONUS:
Nicolas Cage
Ciekawy przypadek Nicolasa Cage’a dotyczy sytuacji, kiedy to wybitnie dobry aktor stał się bardzo złym aktorem. Jestem w stanie założyć się o każde pieniądze, że gdyby nie został królem produkcji klasy Z, otrzymywałby co roku, podobnie jak Meryl Streep, nominację do Oscara.
Warto przytoczyć w tym momencie takie produkcje, jak: Zostawić Las Vegas, Adaptacja czy Dzikość serca. Talent aktora wykracza poza bycie świetnym aktorem dramatycznym. To również poczucie humoru w filmie Kick-Ass czy totalne szaleństwo, jeżeli chodzi o Mandy. Dlatego tym bardziej dziwi, że Cage koncentruje się na tandetnych scenariuszach i filmach, które tylko potwierdzają, że się marnuje. Oczywiście, jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
