search
REKLAMA
Znalezione w sieci

Twórcy „The Office” zdradzili, że napisali odcinek „na czarną godzinę”. O czym miał opowiadać?

„The Office” miało jeden odcinek, który istniał tylko na wypadek kryzysu.

Natalia Hluzow

4 maja 2025

REKLAMA

Scenarzyści „The Office” napisali 9 sezonów pełnych przedziwnych dialogów i zdarzeń. A przy tym wciąż trzymali w szufladzie jeszcze dziwniejsze pomysły na wypadek sytuacji awaryjnej.

W amerykańskim The Office, w którym zdarzało się dosłownie wszystko — od wypadków z grillem George’a Foremana, przez biurowe olimpiady, podkradanie świątecznych prezentów, kuzyna Moose’a, związek Michaela z Jan, szkolenia przeciwpożarowe Dwighta, po akcje z bronią w miejscu pracy — twórcy zawsze trzymali jednego asa w rękawie. Prawdziwy „odcinek awaryjny”. Został napisany w pierwszym sezonie przez Grega Danielsa, ale nigdy go nie nakręcono. Oficjalnie pełnił funkcję planu B. Jak nazwał go Justin Spitzer, jeden ze scenarzystów serialu, trzymano go za szybką z napisem „rozbić w razie kryzysu”.

the office biuro

Był jeden cały odcinek w sezonie pierwszym, którego nigdy nie nakręciliśmy. Zawsze mówiliśmy o nim jako o naszym ‘break-the-glass episode’ — do użycia, gdybyśmy naprawdę nie mieli pomysłu – wspomina w książce Andy’ego Greene’a The Office. Opowieść o kultowym serialu.

Odcinek nosił tytuł Pet Day. Pomysł był prosty: każdy z pracowników Dunder Mifflin przynosi do biura swoje zwierzę. I choć Spritzer nie pamięta, o czym dokładnie opowiadał, wspomina, że był naprawdę zabawny. A Michael Scott miał mieć papugę o imieniu Jim Carrey. Z czasem przestał jednak pełnić swoją funkcję, gdyż serial ewoluował, a wraz z nim jego bohaterowie. I nie zadziałałby już tak, jak na początku produkcji.

Nie pamiętam zbyt wiele, ale było to zabawne. W pewnym momencie zrozumieliśmy, że postaci i sytuacje tak się zmieniły, że ten odcinek już nie pasuje. Nie dałoby się go zrealizować — serial był już gdzie indziej – stwierdził scenarzysta.

Niemniej jednak, przez kilka sezonów Pet Day pozostawał symboliczną deską ratunku.

the office

Co ciekawe, zwierząt w The Office było jak na lekarstwo, ale jeśli już się pojawiały – pełniły absolutnie kluczowe znaczenie. Koty Angeli — jej dzieci, powiernicy i jedyni współlokatorzy — odgrywały niebagatelną rolę nie tylko w jej historii. Śmierć jednego z nich była jednym z najistotniejszych punktów zwrotnych w budowaniu postaci Michaela Scotta, który w momencie, gdy usłyszał informację o odejściu Sprinkles, objawił nieznane widzom dotąd oblicze – pełne szczerego współczucia, troski i znajomości swoich podwładnych. Był to jeden z tych jego nielicznych ludzkich i przyjaznych odruchów, które sprawiały, że Michael Scott – mimo całej swojej niezręczności i nieporadności – był i wciąż pozostaje jedną z najbardziej kochanych postaci współczesnej telewizji.

Czy Pet Day zapisałby się na liście ulubionych odcinków fanów The Office? Tego już się nie dowiemy. Epizod nigdy nie został nakręcony, a i jego scenariusz wciąż leży ukryty gdzieś głęboko w szufladzie za szybką z napisem „rozbić w razie awarii”.

Natalia Hluzow

Natalia Hluzow

Miłośniczka twórczości Tarantino, Nolana, Waititiego, kina superhero i serialu „The Office” (US!) wychowana na „Władcy pierścieni” i „Zabójczej broni”. Za synonimy filmowego arcydzieła uważa „Fight Club”, „Bękarty wojny” i „Incepcję”. Jej najnowszą miłością jest „Batman” Matta Reevesa. Na przekór stereotypom dotyczącym osób po szkołach filmowych, ponad wszystko kocha kino mainstreamowe i wszelkie toczące się w jego ramach gry intertekstualne. Nienawidzi wydumanych dialogów, papierowych postaci i kiedy twórcy wątpią w inteligencję widza.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA