search
REKLAMA
Zestawienie

Rózgą przez ŁEB. 10 najciekawszych filmów ANTYŚWIĄTECZNYCH

Mikołaj Lewalski

14 grudnia 2019

REKLAMA

Święta. Radosny czas, który zbliża nas do przyjaciół i rodziny oraz wydobywa prawdziwe dobro z ludzi… przynajmniej według niektórych. Inni mają znacznie gorsze skojarzenia z tym okresem: stres i nerwy związane z przygotowaniami, niemiłe wspomnienia sprzed lat, brak bliższej rodziny, z którą można by było (albo chciałoby się) spędzić ten czas. Niektórzy z różnych przyczyn nie cierpią świąt, a filmy będące częścią ich radosnej celebracji stają im w gardle. Dla takich osób (albo dla tych, którzy po prostu mają ochotę na odpoczynek od okołoświątecznej słodyczy) przygotowałem listę dziesięciu filmów podchodzących do tej tematyki w dość odmienny sposób. Jeśli znacie inne podobne tytuły warte polecenia, gorąco zachęcam was do podzielenia się nimi z nami wszystkimi!

Krampus

Michael Dougherty ma już na swoim koncie halloweenowy klasyk, nic dziwnego więc, że postanowił też uraczyć nas jedną z najlepszych propozycji na mroczny świąteczny seans. Tytułowy Krampus to wywodzący się z alpejskiego folkloru pół demon, pół kozioł; ta potworna istota stanowi przeciwieństwo Świętego Mikołaja, a swój wolny czas spędza na karaniu złych uczynków i porywaniu niegrzecznych dzieci. Chyba nie trzeba tłumaczyć, dlaczego ta postać ma ogromny potencjał na film antyświąteczny. Horror/czarna komedia Dougherty’ego oddaje sprawiedliwość tej bestii, błyskotliwie wykorzystując wątek zdegenerowanej rodziny – takiej, z którą najlepiej wychodzi się na zdjęciu.

Zimne dranie

John Cusack i gwiazda antyświątecznych produkcji, Billy Bob Thornton, wcielają się tutaj w dwóch śmiałków, którzy okradają grubą rybę gangsterskiego półświatka, a ich plan ucieczki zostaje zaburzony przez śnieżycę. Jest tu pesymistyczna refleksyjność, alkohol jako lek na smutki i śmiertelne zagrożenie, które w święta wydaje się po prostu nie na miejscu. Niektórzy porównują atmosferę tego filmu do Fargo, co siłą rzeczy powinno zaintrygować.

Kiss Kiss Bang Bang

Ten odjechany pastisz kryminału jest godny polecenia z wielu powodów: fantastyczny humor i gra oczekiwaniami widza sprytnie korespondują z prawidłami klasycznych kryminałów, intryga wciąga i zaskakuje, a świąteczny setting dodaje całości uroku i zgryźliwości. Doskonały Robert Downey Jr. bezbłędnie odgrywa tu rolę zmęczonego życiem niedorajdy z szeregiem deficytów, a Val Kilmer i Michelle Monaghan zgrabnie dotrzymują mu kroku.

Gremliny rozrabiają

To dość oczywisty wybór, prawda? Zaczyna się uroczo i niewinnie, a takimi samymi słowami można opisać rozkosznego Gizmo, który trafia do rąk głównego bohatera. Co się dzieje dalej – chyba wszyscy to wiemy. Nieopatrznie zamoczony Gizmo daje życie paskudnym tytułowym abominacjom, które zaczynają od wygłupów, by następnie przejść do masowej destrukcji i mordowania niewinnych. Trudno powiedzieć, czego jest tu więcej – grozy czy śmiechu, ale z pewnością nie jest to materiał na pogodny seans z babcią.

Czarne święta

Cztery lata przed ikoną slasherów – Halloween – swoją premierę miały Czarne święta, czyli opowieść o serii morderstw na uniwersyteckim kampusie. Bohaterkami filmu są członkinie studenckiego stowarzyszenia żeńskiego, które w święta otrzymuje anonimowe pogróżki. Nie mija wiele czasu, zanim słowo przechodzi w czyn, a po śniegu spływa krew. Radosne kolędy, świąteczne ozdoby i kolorowe światełka to interesujące tło dla festiwalu zabójstw, a otoczka tajemnicy wokół tożsamości mordercy sprawnie podkręca napięcie.

REKLAMA