ROBOCOP. Wersja reżyserska
KILKA SŁÓW TYTUŁEM WSTĘPU
Paul Verhoeven znany jest ze skłonności do epatowania ekranową przemocą. Brutalne sceny śmierci żołnierzy w Żołnierzach kosmosu, krwawe zabójstwa niewidzialnego człowieka w Człowieku widmie i wreszcie strzelaniny z Pamięci absolutnej to docieranie do granic filmowej przemocy. Ciała rozrywane kulami i bryzgająca wszędzie krew często pojawia się w twórczości Verhoevena; bądźmy szczerzy, ten holenderski twórca lubi szokować. Nie inaczej było w przypadku jego pierwszego poważnego i kasowego filmu, jakim był Robocop. Reżyser postanowił po latach wmontować do filmu kilka kilkusekundowych ujęć, które zmuszony był odrzucić ze względu na cenzurę. Wydłużyło to film o minutę z kawałkiem i spowodowało, że sceny już maksymalnie wstrząsające, stały się jeszcze bardziej brutalne.
- SCENY DODANE
[Czas: 11 minuta]
Pierwsza zmiana dotyczy sceny, w której ED-209 na prezentacji zabija gościa, który miał pomóc w symulacji aresztowania. Dodane zostały ujęcia, na których człowiek z obsługi Robota szarpie przewody zasilające w celu wyłączenia awaryjnej “maszyny”, oraz gdy leżący na makiecie miasta i martwy już “gość” jest jeszcze przez robota ED-209 (przez kilka sekund) ostrzeliwany tak, że zostaje dosłownie poszatkowany!
[Czas: 21-23 minuta]
Druga zmiana (mimo, że również nie wnosi niczego nowego do akcji filmu) jest o wiele ciekawsza. Dodane ujęcia: pokazano kikut (pozostały po odstrzelonej dłoni); scena, w której Alex traci całe prawe ramię; ujęcie z boku, gdy Alex jest ostrzeliwany; krótkie ujęcie, jak Alex krzyczy z bólu; ujęcie, gdy Emil woła: “Hej Clarence, on wciąż żyje”; dodano jazdę kamery wokół głównego bohatera tuż przed tym, jak Clarence strzela mu w głowę; ujęcie z góry, gdy Ann Lewis klęczy obok martwego Alexa. Trzeba przyznać, że w tej wersji zabójstwo Alexa ma wydźwięk jeszcze bardziej dramatyczny i wygląda jeszcze bardziej przerażająco niż w oficjalnej wersji filmu…
- SCENY WYCIĘTE
W wersji reżyserskiej zabrakło za to ujęcia strzału z shotguna, od którego rozpoczynała się “egzekucja” Alexa. Zdjęcie poniżej pochodzi z wersji oficjalnej – tego ujęcia nie ma w wersji reżyserskiej.
PODSUMOWANIE
Dodatkowe ujęcia (i usunięcie innego) wmontowane przez Verhoevena do filmu – nazwanego chyba nieco na wyrost wersją reżyserską – to przypadek DIR CUT, bez którego świat filmu spokojnie mógł się obejść. Dodane ujęcia w przypadku pierwszej sceny (rozwałka w wykonaniu EDa-209) wnoszą tylko porcję niepotrzebnej brutalności, bo już w oryginalnej wersji filmu widzieliśmy “ochotnika” szatkowanego kulami EDa-209, więc fakt, że w DIR CUT oglądamy to przez chwilę dłużej niczego nie zmienia, za to niepotrzebnie wydłuża pierwotnie idealnie zmontowaną scenę. Także szarpanina obsługi z kablami jest ujęciem zbędnym, a tandetnie wyglądająca aparatura, z której wyszarpują zwój kabli zupełnie nie przystaje do wyglądu reszty zaawansowanej techniki, jaką oglądamy w Robocopie. Druga rozszerzona scena – masakra Alexa – stanowi za to przykład udanego “domontowania” kilku ujęć do i tak perfekcyjnej sekwencji. Powtórzę jednak, że Robocop DIR CUT to wersja zrobiona nieco na siłę, gdyż materiału dodanego jest jak na lekarstwo, a osoby, które Robocopa widziały raz w życiu, oglądając DIR CUT nawet tych drobnych zmian nie zauważą.
Tekst z archiwum film.org.pl.