search
REKLAMA
Analizy filmowe

PIER PAOLO PASOLINI. Zrozumieć kruka

Tekst gościnny

11 lutego 2013

REKLAMA

Autorką gościnnego artykułu jest Karolina Michalska.

“Salo, czyli 120 dni Sodomy” – to prawdopodobnie najsłynniejsze dzieło genialnego włoskiego twórcy, Piera Paolo Pasoliniego. Dzieło tak samo genialne, jak i dla jego autora – najczęściej krzywdzące. Obok całkowicie różnorodnej filmografii, a także obok innych dziedzin sztuki, z jakimi również był związany, jak np. pisarstwo czy malarstwo, Pasolini znany jest większości widzów przede wszystkim ze swojego ostatniego filmu. To o “Salo” napisano najwięcej artykułów, to “Salo” jest wymieniane najczęściej. Ale przed tym kontrowersyjnym filmem reżyser stworzył mnóstwo innych, w Polsce często przemilczanych dzieł. Warto więc przybliżyć nieco biografię Pasoliniego i jeden z jego mniej znanych, ale genialnych filmów – komedię “Ptaki i ptaszyska”, w której zawarł wiele elementów charakterystycznych dla całej twórczości. 

Czy Pier Paolo Pasolini był skandalistą?

W 1968 roku Roland Barthes nawoływał do tego, aby nie utożsamiać za wszelką cenę dzieła z jego autorem. Taki sposób analizy jest oczywiście poprawny, jednak, w przypadku Pasoliniego, w żaden sposób nie można oddzielić prywatnego życia reżysera od tego, o czym mówił w swoich filmach.

Pasolini urodził się i wychował w Bolonii. Tam również ukończył studia na wydziale filologii romańskiej i historii sztuki. W okresie tym, zainteresowany pismami Antonio Gramsciego, rozpoczął swoja przygodę z marksizmem i komunizmem. Nawet śmierć brata Guido, zamordowanego w wyniku porachunków między komunistycznymi ugrupowaniami, nie zmieniła przekonań reżysera i swoim poglądom pozostał wierny do końca. Na twórczość Pasoliniego, jako reżysera i scenarzysty, wpływ miały też jego wcześniejsze pasje, jakim były malarstwo i literatura.

To tylko pobieżna i bardzo skrócona biografia Pasoliniego. Nie chodzi bowiem o wnikanie w poszczególne etapy życia reżysera, ale o unaocznienie najważniejszych jej aspektów, o których często się zapomina. Tym samym przy każdej próbie oceny i analizy filmu warto pamiętać o dwóch kwestiach. Po pierwsze – poglądy Pasoliniego, dla którego wolność jednostki była tak niezwykle istotna, wynikały najprawdopodobniej głównie z niechęci do poglądów ojca – nacjonalisty, zwolennika faszyzmu, działającego na rzecz Mussoliniego. Kontakty reżysera z ojcem, porucznikiem Carlo Albero Pasolinim, o czym można przeczytać więcej w nielicznych wydanych w Polsce biografiach Pasoliniego, nigdy nie były poprawne. Stąd więc ogromna miłość i uzależnienie od matki, a co się z tym wiąże – fascynacja życiem ludzi na wsi (matka Pasoliniego pochodziła ze wsi, z regionu Friuli). To dobre relacje z matką wpłynęły, między innymi, na zafascynowanie Pasoliniego dialektem friulskim (czego efektem jest zbór poezji). Stał się tym samym zagorzałym przeciwnikiem mieszczańskiej obłudy, powierzchownej religijności, burżuazji, którą nazywa później pogardliwie „wieprzowatością”. Nieustanne nieporozumienie z ojcem sprawiło, że młody, dojrzewający mężczyzna za wszelką cenę chciał walczyć z przejawami faszyzmu, a początkowa niechęć zmieniła się po latach w obsesyjną nienawiść, której punktem kulminacyjnym był wspomniany już film “Salo, czyli 120 dni Sodomy”. Przyczynił się on najprawdopodobniej do przedwczesnej śmierci reżysera.

Późniejsze elementy życia twórcy, jego zajęcia czy też fascynacje stanowiły zatem dalszy poglądów ukształtowanych w domu rodzinnym. I tak na studiach Pasolini zapoznaje się z pismami Gramsciego – politycznego przywódcy i współzałożyciela Włoskiej Partii Komunistycznej. Jednak to nie teoria, ale możliwość obserwowania sytuacji robotników, stała się dla Pasoliniego największym bodźcem. Jak wspomina: Mój antyfaszyzm był przecież czysto estetyczny i kulturalny, a nie polityczny. Po raz drugi stanąłem z walką klas i od razu bylem po stronie robotników. Nosili oni czerwone chusty owinięte wokół szyi i w tym momencie utożsamiłem się z komunizmem.

Oskarżony o homoseksualizm przenosi się do Rzymu, gdzie – jako nauczyciel, a także doceniony pisarz i malarz – ma okazję obserwować najbiedniejsze regiony „wiecznego miasta”. Tam też zafascynowany środowiskiem lumpenproletariatu, zaczyna działać aktywnie jako fanatyczny przeciwnik prawicy. Zainteresowanie środowiskiem rzymskiej biedoty będzie można odnaleźć w pierwszych filmach Pasoliniego.

Dosłowność i fikcja

Wracając jednak do zasad analizowania filmów włoskiego reżysera. Biografia stanowi tu więc pierwszą z dwóch istotnych kwestii. Drugim elementem, na który należy zwrócić uwagę, jest kategoryzacja filmów, zasady i metody, które stosował reżyser.

Tak jak w przypadku większości twórców, również filmy Pasoliniego, przez lata ulegają zmianom. W pierwszych opowieściach proletariackich (“Włóczykij” 1961, “Mamma Roma” 1962) widać wyraźnie fascynacje włoskiem neorealizmem (Pasolini był wielkim wielbicielem Vittorio de Siki). Zostają one zastąpione dużo później filmami, takimi jak chociażby “Dekameron” (1971) czy “Opowieści kanterberyjskie” (1972) oraz “Kwiat tysiąca i jednej nocy” (1974). Reżyser odwołuje się w nich do literatury, a jednocześnie udowadnia, że chociaż z jednej strony jest estetą uwielbiającym rozlegle panoramiczne ujęcia, czy stylizowanie kadrów na wzór włoskiego malarstwa (Pasolini mówił, że swoje malarskie fascynacje zawdzięcza Roberto Longhiemu), nie boi się też rubaszności, biologicznej wręcz cielesności i erotyzmu. To, co dla innych jest przekroczeniem granic dobrego smaku, Pasolini tłumaczy w sposób niezwykle prosty – pokazuje świat w sposób skrajnie dosłowny, ponieważ chce uniknąć fikcji, która zaczęła opanowywać kino.

Pojawia się nie tylko rozbieżność dotycząca sposobu przedstawiania filmów, ale również dotycząca różnorodności gatunkowej. Pasolini sprawdza się jako twórca z niebywałym, choć przeznaczonym tylko dla wybranych, poczuciem humoru. Nie oznacza to natomiast, że reżyser rezygnuje z tematów poważnych. Poza literaturą odwołuje się także do mitologii (“Król Edyp” 1967, “Medea” 1969) oraz filozofii marksistowskiej i chrześcijaństwa (“Ewangelia według św. Mateusza” 1964, “Ptaki i ptaszyska” 1966).

Na planie Ewangelii wg Św Mateusza w tle Pasolini

Dopiero w ostatnim filmie dochodzi do przejaskrawionego i szokującego sposobu ukazania antyfaszystowskich poglądów reżysera. Jednak pomimo, iż Pasolini tworzy wiele gatunków filmowych i zmienia formę, są w jego twórczości elementy niezmienne, którym pozostaje wierny. Pomijając charakterystyczny sposób kadrowania, stałym elementem w filmach włoskiego twórcy jest przede wszystkim tematyka. Reżyser sympatyzuje z lumpenproletariatem, z biedotą, z mieszkańcami wsi, walcząc jednocześnie z obłudą mieszczaństwa i burżuazji. Przekazuje swoje poglądy polityczne, o których była już mowa. Co więcej, Pasolini wystrzega się chronologii i prostego, jasnego przekazu. Charakterystyczne jest także podejście reżysera do kwestii narracji. Obiektywna narracja, zdaniem twórcy, uniemożliwia stworzenie dobrego filmu. Fakt, iż kino według Pasoliniego musi być subiektywne, nie powinien jednak nikogo dziwić.

Ostatnią charakterystyczną cechą filmów włoskiego twórcy, o której wypada wspomnieć są aktorzy. Pasolini współpracował ze stałą ekipą, do której należeli między innymi Franco Citti (nota bene brat Sergio Cittiego, scenarzysty, z którym reżyser stworzył wspólnie kilka filmów) czy Ninetto Davoli. I chociaż nie rezygnował z angażowania wybitnych osobowości, takich jak chociażby Maria Callas, najchętniej współpracował z aktorami-amatorami.

Dlaczego piszę o tym wszystkim? Pasolini nie jest twórcą ani łatwym, ani typowym. Co więcej w swoich filmach, nie stara się ułatwić zadania odbiorcom. Trudnym, a wręcz niemożliwym jest zmierzenie się z jakimkolwiek z jego filmów, bez chociażby minimalnej wiedzy na temat życia i poglądów reżysera. Pobieżne podejście do twórczości Pasoliniego z całą pewnością dla wielu osób może zakończyć się zniechęceniem, znużeniem, czy wręcz odrzuceniem filmów tego wybitnego człowieka.

Ptaki i ptaszyska, czyli marksizm i chrześcijaństwo w oprawie humorystycznej

Mimo, iż moja “przygoda” z twórczością Pasoliniego rozpoczęła się od filmu “Opowieści kanterberyjskie”, choć jestem zdania, że filmy włoskiego twórcy najlepiej oglądać w kolejności chronologicznej. Ta metoda może być jednak niezbyt zachęcająca, szczególnie dla przeciwników włoskiego neorealizmu. Istnieje więc jeszcze jeden sposób. Dla osób, które Pasoliniego nie znają zupełnie, a także dla tych, którzy nierozważnie wybrali na początek tej “znajomości” film “Salo, czyli 120 dni Sodomy”, ale mimo wszystko chcą poznać reżysera od innej strony – najlepszym rozwiązaniem jest komedia “Ptaki i ptaszyska”. Film w porównaniu z pozostałym dorobkiem Pasoliniego dość trudny do zakwalifikowania. Późniejsze komedie reżyser opierał głównie na literaturze i miały one całkowicie inny charakter. Natomiast podjęta w filmie tematyka marksizmu i chrześcijaństwa została przedstawiona we wcześniejszym dramacie “Ewangelia według św. Mateusza”.

W komedii historycznej “Ptaki i ptaszyska” przedstawiona zostaje dwójka bohaterów – włóczęgów: Innocenti Toto (Toto) i jego syn, Innocenti Ninetto (Ninetto Davoli). Podczas jednej z dyskusji o śmierci – w której ujawnione zostaje między innymi jakim lekkoduchem jest Ninetto – dołącza do nich mówiący kruk (głos Francesco Loenetti). Ptak mówi, że pochodzi z dalekiego państwa zwanego Ideologią, z ulicy Karola Marksa, a jego rodzicami są Sumienie i Wątpliwość. Kruk nie spotyka się jednak ani ze zrozumieniem, ani z powagą. Nie zrażony drwinami ze strony współtowarzyszy zaczyna opowiadać historię zakonników żyjących w XIII wieku. W owej opowieści przed wybranymi przez św. Franciszka zakonnikami Bratem Cicillo i bratem Ninetto (w tych rolach ponownie Toto i Ninetto Davoli) postawione zostaje zadanie nawrócenia i nauczenia o Bogu walczących między sobą dwóch gatunków ptaków – skromnych wróbli i aroganckich jastrzębi.

Poprzez historie na pozór prostą i zabawą ukazaną w humorystyczny sposób, Pasolini przemyca do filmu prywatne poglądy, uświadamiając widzom, jak bardzo chrześcijaństwo jest podobne do filozofii marksistowskiej. Brat Cicillo i brat Ninetto przez rok w milczeniu modlą się, aby znaleźć wspólny język i dotrzeć do jastrzębi. Modli się tak naprawdę tylko Cicillo, bo Ninetto, chociaż trwa przy nim wiernie, nie potrafi skupić swojej uwagi. Kiedy mężczyźni odnoszą sukces pokazując jastrzębiom, że Bóg jest ich ojcem i chce od nich miłości, przychodzi czas na nawrócenie wróbli. I tu sytuacja jest o wiele trudniejsza. Cicillo i Ninetto, otoczeni przez handlarzy, nie maja warunków do modlitwy. Cicillo mimo anielskiej cierpliwości, w pewnej chwili, oburzony, przegania kupców, niczym Chrystus przepędzający handlarzy ze świątyni. I chociaż udaje mu się pojąć język wróbli, one nie reagują na jego słowa. Dopiero infantylny Ninetto, który zaczyna grać w klasy, uzmysławia mu, że ptaki te porozumiewają się skacząc. Pasolini pokazuje więc, że nie wystarczy nauczyć się języka, aby dojść do porozumienia. Należy poznać też obyczaje danej społeczności. Wróble zostają nawrócone. I kiedy dumni z siebie mężczyźni przechadzają się polem są świadkami polowania jastrzębia na wróbla. Ich nauka okazuje się klęską.

Mimo, iż reżyser ukazał modlących się zakonników w sposób zabawny, nawiązał do bardzo poważnych tematów. Pasolini odniósł się do kryzysu marksizmu, jaki miał miejsce we Włoszech w latach 60.

Cicillo swoją wiarę traktuje z pełnym zaangażowaniem. Jest cierpliwy i wierzy w słuszność swoich działań. Nie zwraca uwagi na szyderstwa i zaczepki. Nie rozprasza się jak Ninetto. Jego chrześcijańską postawę można porównać do poglądów marksistów. Cicillo wypędza kupców, ponieważ nie może pogodzić się z brakiem szacunku do wiary i brakiem kwestionowania jej zasad. Sceny te pozwalają zrozumieć, jak zgubny wpływ na ludzi miał kapitalizm i konsumpcjonizm. Mimo, iż Pasolini w pewnym momencie swojego życia stał się ateistą, nigdy nie krytykował wiary, a Chrystusa uważał za wzorzec rewolucjonisty. Na pytanie, dlaczego tak często w swoich filmach nawiązuje do religii odpowiadał: Jestem niewierzącym, ale takim, który tęskni za wiarą. Warto pamiętać, że w czasach, kiedy Pasolini kręcił swój film, miał miejsce dialog między przedstawicielami marksizmu i chrześcijaństwa.

Cicillo i Ninetto spotykają świętego Franciszka, który zapowiada przyjście niebieskookiego mężczyzny. Mówi im, że nie mogą się poddać, teraz kiedy społeczeństwo zaczyna dostrzegać błędy obecnego systemu. Staje się jasne, że największym zagrożeniem dla społeczeństwa są różnice klasowe, oraz walki między narodami. Nawiązania do marksizmu są oczywiste. Zakonnicy kontynuują nauki. W tym miejscu kruk kończy swoją opowieść. Mimo wyraźnej niechęci ze strony mężczyzn, którzy zdają się nie pojmować powagi opowiedzianej historii, kruk towarzyszy im w dalszej wędrówce.

Podział klasowy a antykoncepcja

W następnych etapach tej podróży Pasolini odnajduje sposób, aby jeszcze dobitniej uświadomić, jakim problemem jest podział społeczeństwa na klasy. Cicillo i Ninetto trafiają do niezwykle biednej rodziny, która jest im winna pieniądze. Kobieta nie karmi głodnych dzieci od kilku dni, wmawiając im ze wciąż jest noc. Sama żywi się jaskółczymi gniazdami, a na pytanie, kto jada takie rzeczy, odpowiada – Chińczycy (odwołanie do maoizmu, krytyka Wielkiego skoku). Mężczyźni nie przejmują się ubóstwem rodziny i żądają natychmiastowego zwrotu długów. Cicillo, wspierany przez syna, chce nawet odebrać rodzinie ich dom. Na błagania kobiety odpowiada słowami: Biznes to jest biznes, czy to jasne?

W dalszej części filmu główni bohaterowie poznają grupę ludzi i są świadkami przedstawienia zatytułowanego: Jak Rzym zniszczył świat, w którym pokazane zostaje, w jaki sposób śmierć chrześcijan dostarczała rozrywki starożytnym Rzymianom, i to, jak wiele zależało od ich decyzji. A zatem kolejna oczywista aluzja.

Poród, przydarzając się podczas przedstawienia, staje się dla kruka okazją do dyskusji na temat antykoncepcji. Kończy ją przesłaniem: im więcej nieplanowanych dzieci posiadasz, im więcej dzieci, którym nie jesteś w stanie zapewnić opieki, tym więcej głodu na świecie. Lecz po raz kolejny mężczyźni ignorują swojego towarzysza i zaczynają śpiewać wesołą piosenkę Carmè, carmè (nota bene autorstwa samego Toto!). Kruk natomiast zaczyna pojmować swoją przegraną pozycję. Sytuację społeczną określa jako zmierzch wielkich nadziei, a swoich towarzyszy nazywa głupcami, którzy wciąż dokądś idą, nie mają jednak pojęcia dokąd zmierzają i jaki jest cel ich wędrówki.

Pasolini, który uwielbiał obserwować środowisko lumpenproletariatu i poświęcił mu kilka swoich filmów, nie ogranicza się jedynie do przedstawienia biednej części społeczeństwa. Mężczyźni trafiają też na Kongres dentystów Dantego – do bogatego domu, i tym razem to oni są dłużnikami, wobec których nikt nie jest pobłażliwy. Kiedy Cicillo tłumaczy, że ma osiemnaścioro dzieci, oraz mówi o obecnej niekorzystnej sytuacji finansowej, podobnie jak ubóstwem tłumaczyła się jego dłużniczka, w odpowiedzi od swojego wierzyciela słyszy prawie identyczne słowa, jakie on sam wcześnie skierował do ubogiej kobiety: Dla mnie najważniejszy jest mój biznes .

W ostatnim etapie wędrówki, mężczyźni nie zwracają już żadnej uwagi na kruka. Korzystają natomiast z usług napotkanej prostytutki. Chociaż ptak do końca próbuje ich czegoś nauczyć ostatecznie zostaje… zjedzony.

Pasolini podkreślał, że wystrzega się w swoich filmach fikcji. Wcielenie się w postać mówiącego kruka pozwoliło mu jednak na przemycenie do tego, trwającego zaledwie półtorej godziny, filmu mnóstwa wątków polityczno – filozoficznych. Poruszył temat niezrozumienia marksizmu, fałszywie pojmowanego chrześcijaństwa, skrytykował maoizm, ocenił negatywnie konsumpcjonizm i kapitalizm. Pokazał problem podziału społeczeństwa na klasy. W filmie nie zabrakło miejsca na ukazanie pogrzebu Palmiro Togliattiego (miał on miejsce dwa lata przed premierą filmu). Pasolini, mimo iż został przez komunistów wykluczony z powodu swojej orientacji seksualnej, nigdy nie przestał ich popierać. W filmie “Ptaki i ptaszyska” przedstawił komunizm jako moralną walkę przeciwko faszyzmowi. I chociaż jest to walka nieco naiwna, lecz z pewnością szczera.

Jedna z ostatnich scen, w której pokazane zostają porozrzucane resztki po zjedzonym kruku, przywodzi na myśl śmierć samego Pasoliniego. Twórca, podobnie jak filmowy kruk, zostaje zamordowany w bestialski sposób, prawdopodobnie z powodu poglądów, jakie głosił, a które nie spotkały się ze zrozumieniem i akceptacją ze strony ludzi, dla których reżyser zaczął być przeszkodą. Pasolini mówił: Przed człowiekiem stoją tylko dwie możliwości: albo wyrazi siebie samego i umrze, albo pozostanie nieśmiertelnym i niemym.

Uśmiech zamiast śmiechu

“Ptaki i ptaszyska” to nie tylko krótki film przesycony różnorodną tematyką. To również bardzo dobra komedia spełniająca wszystkie wymogi swojego gatunku. Pasolini udowodnił, że o istotnych tematach nie trzeba koniecznie opowiadać w sposób smutny i poważny. Chociaż w filmie nie ma miejsca na proste żarty słowne, przepełniony jest on natomiast mnóstwem zabawnych sytuacji. Uśmiech wywołuje chociażby scena “pościgu”, w której kruk dostosowuje się do swoich towarzyszy i zamiast lecieć, biegnie razem z nimi.

Doskonale sprawdził się także duet Toto i Ninetto Davoli. Pomijając aspekty tematyczne, czy też gatunkowe oraz aktorstwo, film warto obejrzeć także ze względu na zdjęcia ( Tonino Delli Coli i Mario Bernardo). Przepiękne są chociażby widoki zabytkowych ruin w scenach, w których Pasolini przenosi akcję do XIII wieku. Przemyślane kadry unaoczniające różnice między ubóstwem, a rozwojem państwa. Ostatnim istotnym elementem filmu jest wybitna muzyka. Pasolini, ceniący oryginalność, nie rozpoczyna swojego filmu od zwykłych napisów, na które i tak prawie nikt nie zwraca uwagi. Aktorzy, scenarzyści, producenci i inni ludzie, którzy współtworzyli film zostają wymienieni w genialnej pod względem muzycznym piosence, której kompozytorem jest znakomity Ennio Morricone. Wykonuje ją natomiast sam Domenico Modugno. Druga wersja tej piosenki pokazana zostaje również na zakończenie. Wspaniała muzyka towarzyszy widzom, przez cały czas trwania filmu. Ennio Morricone nie po raz pierwszy zresztą, wykonał powierzone mu zadanie na najwyższym poziomie.

To tylko mały fragment tego, co można byłoby napisać o “Ptakach i ptaszyska”. Niemniej jednak, być może przybliży on, w chociaż minimalny sposób, sylwetkę Pasoliniego – reżysera wciąż tak niedocenionego i niezrozumianego w Polsce.

REKLAMA