PATRIA. Czy warto poświęcać wszystko w walce o wolność narodu?
Na wojnie domowej nie ma miejsca dla biernych obserwatorów. Kto nie jest z rewolucjonistami, ten jest przeciwko nim. Trafnie przypominają o tym twórcy serialu Patria, którego osiem odcinków można obejrzeć na platformie HBO GO.
Podobne wpisy
Hiszpańska produkcja Aitora Gabilondo, oparta na powieści Fernando Aramburu, to polifoniczna opowieść o tragicznej i katastrofalnej w skutkach walce członków organizacji ETA o niepodległość Kraju Basków. Na przestrzeni kolejnych godzinnych odcinków scenarzyści starają się z różnych perspektyw przedstawić nastawienie lokalnej ludności do działań podejmowanych przez młodych bojowników. Od czynnego udziału, przez sympatyzowanie, aż do pogardy i poczucia bycia oszukanym – nastawienia wobec rewolucjonistów rozpościerają się na dalekich od siebie biegunach. Nie są one jednak przeznaczone li tylko na użytek prywatnych rozmów, bowiem od tych postaw będzie zależeć, jak dalej będą się wiodły losy poszczególnych bohaterów.
Na poziomie fabuły, wszystko rozpoczyna się od zamordowania Txato (Jose Ramon Soroiz). Mąż, ojciec, przedsiębiorca wychodzi przed dom, pada kilka strzałów, słychać pisk opon odjeżdżającego samochodu i koniec. Pozostaje jedynie dźwięk kropli deszczu uderzających o beton, a później krzyk zrozpaczonej Bittori (Lena Irureta), która wybiega z domu w stronę leżącego ciała. O tym, dlaczego mężczyzna stał się celem członków ETA i jak jego zgon wpłynie na życie najbliższych mu osób, widzowie przekonują się na podstawie serii licznych retrospekcji, a także scen z dalekiej przyszłości, gdy jego małżonka próbuje poznać dręczącą ją tajemnicę. Po około dwudziestu latach od tragedii Bittori wraca do zamieszkiwanej niegdyś małej miejscowości, by stawić czoła demonom przeszłości, poznać kulisy morderstwa Txato i odnaleźć wewnętrzny spokój, jako że podskórnie czuje, iż jej dni również są policzone.
Od razu da się wyczuć pewne podobieństwo między hiszpańskim serialem a izraelskimi Naszymi chłopcami, również udostępnionymi w Polsce przez HBO GO. Oba tytuły łączy ukazywanie konfliktów społecznych nie z perspektywy czołowych przedstawicieli zwaśnionych stron barykady politycznej, lecz zwykłych ludzi uwikłanych w spory nie zawsze z własnego wyboru. Izraelska propozycja jest lepsza, bardziej wstrząsająca, ponieważ wnikliwiej prezentuje węzeł gordyjski, który bodaj nigdy nie zostanie przecięty, natomiast nie znaczy to, że Aitor Gabilondo nie potrafi równie ciekawie pokazać kłopotów, z jakimi przez wiele lat przyszło się zmagać Baskom.
Słusznie zauważa Fionnualla Halligan dla portalu “Screen Daily”, że w Patrii rzadko kiedy odbiorcy usłyszą wiekopomne przemowy lub ideologiczne motywacje stojące za przeprowadzanymi zamachami na “wrogów” baskijskiej niepodległości. Scenarzyści pozostawiają tę sferę niedopowiedzianą – albo dlatego, że są przeciwnikami omawianego separatyzmu, albo wręcz przeciwnie: z niechęci do wchodzenia w polityczne bagno w zamian za postawienie na ludzki wymiar konfliktu. Tak czy siak, po seansie całości pozostaje wrażenie, że wprawdzie Baskowie spotykali się z policyjną agresją kontrolowaną przez madryckich dygnitarzy, lecz z drugiej strony te reakcje były wywołane podejmowanymi przez nich (Basków) czynami wywrotowymi. Jeżeli ktoś jest bardziej zaznajomiony z tematem lub, co gorsza, emocjonalnie zaangażowany w ów konflikt, na pewno może poczuć się oszukany, że Gabilondo et consortes z taką lekkością podeszli do politycznych uwarunkowań opisywanych sporów.
Co istotne, Patria najlepiej wypada na płaszczyźnie obyczajowej, zwłaszcza w kontekście losów Bittori i jej najlepszej przyjaciółki/największego wroga Miren (Ane Gabarain), matki domniemanego mordercy Txato. Kobiety najpierw spędzają ze sobą mnóstwo czasu, by później poróżnić się z powodów politycznych. Zdecydowanie najlepszymi fragmentami serialu są te dotyczące ich perypetii, determinacji, uporu, walki za wszelką cenę o dobro rodziny. Na marginesie warto dodać, że we współczesnej kulturze rzadko kiedy pojawiają się bohaterki lub bohaterowie, którzy są jednocześnie starzy i silni. Zazwyczaj schyłek życia związany jest nierozerwalnie z utratą sił, rozliczeniem z przeszłością i oczekiwaniem na koniec. Tymczasem w Patrii starość nie jest równoznaczna z porażką, lecz z doświadczeniem oraz wolą walki. Warto docenić twórców za odczarowanie tego okresu ludzkiej egzystencji i wprowadzenie nowego rodzaju postaci do serialowego uniwersum. Niestety, gorzej są przedstawione ich dzieci. Gej inteligent i samotna kobieta, która w seksie poszukuje zapomnienia, to na tyle stereotypowe typy protagonistów, że z góry można celnie założyć, jak potoczą się ich losy.
Hiszpańska Patria to wstrząsające, choć odrobinę powtarzalne studium narodowościowej nienawiści prowadzącej do anihilacji życia społecznego. To tego rodzaju dzieło, z którego obowiązkowo należy wyciągać wnioski o ogłupiającej sile polityki oraz oczyszczającej mocy przebaczenia. Ale, co istotne, oprócz dydaktyzmu HBO po raz kolejny zapewnia dobrze zrealizowaną rozrywkę.