Nie tylko “American Psycho”. Ekranizacje książek BRETA EASTONA ELLISA
W styczniu 2023 roku ukaże się pierwsza od trzynastu lat powieść autora American Psycho, zatytułowana The Shards (tytuł i data premiery wersji spolszczonej – nieznane). To dobra okazja, żeby przyjrzeć się filmowym adaptacjom jego utworów.
Mniej niż zero (1987)
Jest kilka dobrych powodów, dla których Ellis początkowo był bardzo krytyczny wobec ekranizacji swego debiutu. Po latach jego ocena nieco złagodniała, lecz Mniej niż zero nie stał się przez to lepszym filmem. Liberalne potraktowanie materiału źródłowego sprawiło, że poza miejscem akcji, imionami bohaterów i tytułem nie istnieją żadne inne związki pomiędzy obrazem Marka Kanievskiego a książką Ellisa. Powieściowy narrator Clay to arogancki, zdeprawowany manipulator niestroniący od narkotyków, alkoholu i przypadkowego seksu z przedstawicielami obydwu płci. Jego filmowy odpowiednik jest kryształową, doskonale obłą i bezbarwną postacią – szlachetnym rycerzem w czerwonym kabriolecie, który jako jedyny nie bierze wszechobecnej kokainy i próbuje ratować innych przed zgubnymi skutkami nałogu. W książce wszyscy są odrażający, natomiast twórcy filmu chcieli wzbudzić sympatię i litość wobec zamożnych, zblazowanych nastolatków cierpiących na palące problemy pierwszego świata. Dodatkowym gwoździem do trumny, w której Hollywood pogrzebało powieść, jest żenująca, niczym z oper mydlanych, gra aktorska Andrew McCarthy’ego i Jami Gertz. Pewną przeciwwagę stanowi dobrze oddana atmosfera lat 80. (skąpane w neonach Los Angeles nocą) i Robert Downey Jr. w roli prostytuującego się narkomana Juliana. To jednak za mało, żeby pozbyć się uporczywego odczucia, że nihilistyczne dzieło Ellisa zmieniono w ugrzecznione, nieznośnie sentymentalne filmidło.
American Psycho (2000)
Ta książka wywołała panikę, jeszcze zanim trafiła na półki księgarni. Ellis naraził się nią stróżom moralności, katolikom, feministkom i innymi bojownikom o sprawiedliwość społeczną. A dziś uważa się ją za jego opus magnum. Słusznie – American Psycho to bezlitosny paszkwil na model maczystowskiego mężczyzny i gorzka satyra na konsumpcjonizm, materializm, snobizm, narcyzm i chciwość. Główny bohater, bankier inwestycyjny Patrick Bateman, to bogaty, przystojny i wysportowany japiszon, ale ma też kilka wad: kiepski gust (jest wielbicielem Huey Lewis and the News i Phila Collinsa), patologiczny promiskuityzm oraz skłonności do kradzieży, gwałtu, mordu, kanibalizmu i nekrofilii. Bateman jest nieodrodnym synem turbokapitalizmu, a jego czyny stanowią logiczne następstwo mentalności sprowadzającej wszystko do wymiaru kolejnego podniecającego towaru. Prawa do powieści zostały kupione przez producentów filmowych już rok po premierze, choć Ellis twierdził, że jej treść jest niemożliwa do sfilmowania. Rzeczywiście, w zmaganiach z American Psycho polegli David Cronenberg i Oliver Stone; udało się dopiero Mary Harron, która – wbrew opinii pisarza – zachowała ducha literackiego pierwowzoru. Jej wersja historii Batemana to rzecz idealnie równoważąca humor i horror, rozrywkę i refleksję, zadumę i zgrozę. Trudno też wyobrazić sobie lepszego niż Christian Bale kandydata do roli seryjnego mordercy z Wall Street – to jego pierwsza wielka kreacja.
Żyć szybko, umierać młodo (2002)
Oryginalny tytuł książki i filmu to The Rules of Attraction; w Polsce powieść opublikowano pod tytułem (Od)loty godowe, film funkcjonuje jako Żyć szybko, umierać młodo. Dezorientujące, niekonsekwentne nazewnictwo przypomina wyczyny lingwisty z krainy Zulu Gula (dlaczego nie po prostu Reguły przyciągania?), lecz nie powinno zniechęcać. Ellis otwarcie przyznał, że film Rogera Avary’ego jest najwierniejszą adaptacją jego prozy. Żyć szybko… to opowieść o studentach Camden College – fikcyjnej uczelni w New Hampshire – oraz ich znajomych. Czas upływa im na handlu narkotykami, paleniu marihuany, piciu piwa, imprezowaniu i kopulowaniu w dowolnych konfiguracjach. Sean Bateman (młodszy brat Patricka z American Psycho), Lauren Hynde i Paul Denton wikłają się skomplikowany trójkąt miłosny, fabuła jest ukazana z punktu widzenia tej trójki i kilku postaci pobocznych. Podobnie jak w Mniej niż zero, nie ma tu pozytywnych bohaterów – Sean jest jurnym półgłówkiem, Lauren puszcza się z kim popadnie, a Paul to cyniczny potwór – ale tym razem nikt ich nie wybiela. Avary chciał stworzyć arthouse’owy film dla nastolatków, a dokonał czegoś więcej: lekko i dowcipnie sportretował stracone pokolenie pozbawione trosk, lecz także marzeń, planów i ambicji. Nie zawiedli również aktorzy: James Van Deer Beek, Shannyn Sossamon i Ian Somerhalder. Dodatkowy atut to muzyka zespołów The Cure, Public Image Ltd. i Love and Rockets na soundtracku.
Informers (2008)
Ellis napisał zbiór opowiadań pod tytułem Informatorzy jeszcze w koledżu. Książkę wydano po latach, aby zadośćuczynić zobowiązaniom kontraktowym i wypełnić lukę pomiędzy publikacją American Psycho i Glamoramy. Nie powinno więc dziwić, że sprawia ona wrażenie niespójnej i wymuszonej. Z marnej literatury rzadko powstają dobre filmy i tak jest również w przypadku ekranizacji Gregora Jordana do scenariusza samego Ellisa. To kolejna historia pięknych, bogatych i wydrążonych ludzi, którzy maskują pustkę karierą, politoksykomanią i biseksualnymi stosunkami płciowymi. Są wśród nich: zapijaczony ojciec próbujący odbudować relację z nastoletnim synem, zdegenerowany gwiazdor rocka stylizowany na Iggy’ego Popa, antypatyczny producent filmowy romansujący z telewizyjną prezenterką, jego uzależniona od pigułek nasennych żona, ich bananowy synalek handlujący narkotykami, jego umierająca na AIDS dziewczyna oraz ich wspólny kochanek – twórca wideoklipów dorabiający jako męska prostytutka. Losy tych postaci splatają się ze sobą w drogich restauracjach i ascetycznych apartamentach na terenie Los Angeles, ale całości daleko do doskonałego Na skróty Roberta Altmana. Jak na kąśliwą satyrę, zadziwiająco mało tu humoru. Paradoksalnie ta nadęta powaga sprawia, że trudno traktować ten obraz poważnie. „Potrzebuję kogoś, kto powie mi, co jest złe” – mówi jeden z bohaterów. „Totalitaryzm, social media i ten film” – chciałoby się odpowiedzieć.
Suplement: Bret Easton Ellis jest również twórcą scenariuszy do filmów The Canyons (2013), Klątwa Downers Grove (2016) i Smiley Face Killers (2020), są one jednak tak złe, że nie warto poświęcać im uwagi. Warto natomiast obejrzeć demaskatorski dokument This Is Not An Exit: The Fictional World of Bret Easton Ellis (1999).