Najlepsze SCENY OTWIERAJĄCE w HORRORACH
Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie powinno nieustannie rosnąć, jak miał powiedzieć Alfred Hitchcock. Ta zasada przyświeca wszystkim jego filmom i sprawdza się do dziś, szczególnie w filmach grozy. Horrory często wykorzystują tę taktykę, aby już na wstępie zaszokować widza we wstrząsającej pierwszej scenie. Oto sześć takich najlepszych scen otwierających. Dla tych, którzy filmów nie znają – UWAGA NA SPOILERY!
Noc żywych trupów (1968)
Barbara (Judith O’Dea) i Johnny (Russell Streiner) odwiedzają grób ojca. Wspominając zabawy z dzieciństwa, a także korzystając z atmosfery miejsca – opustoszałego cmentarza, późnej pory i nadchodzącej burzy, brat próbuje nastraszyć siostrę. Powtarza: „Już idą po ciebie, Barbaro”, wskazując na samotnego mężczyznę spacerującego w oddali. Żadne z nich nie spodziewa się, że mężczyzna istotnie stanowi zagrożenie – w rzeczywistości to zombie, który po chwili rzuca się na Barbarę. Sytuacja jest nadzwyczajna, a atak zupełnie niespodziewany – to jeden z powodów, dla których Noc żywych trupów tak szokowała widzów w momencie premiery.
Carrie (1976)
Pierwsza scena w filmie Briana De Palmy zaczyna się ujęciem z góry ukazującym szkolne boisko i grające w siatkówkę uczennice. Kamera powoli zbliża się w stronę jednej z nich – tytułowej bohaterki Carrie (Sissy Spacek), ukazanej jako niezdarna i pogardzana przez koleżanki. Potem następuje cięcie, a kamera w zwolnionym tempie, płynnymi ruchami ukazuje damską szatnię pełną rozbawionych, przebierających się półnagich dziewcząt do dźwięków subtelnej muzyki Pino Donaggia. Powolny rytm i oniryczna atmosfera, uzyskana nie tylko zwolnionym tempem, ale i scenografią zamglonej od pary wodnej dziewczęcej szatni, kontrastują z tym, co za chwilę nastąpi. Kiedy kamera dociera wreszcie z powrotem do Carrie, przez chwilę widz ma okazję obserwować ją w tej samej delikatnej, sennej scenerii. Bohaterka bierze prysznic, a kamera prześlizguje się po namydlanych przez nią częściach ciała – twarzy, brzuchu, udach. Do tego momentu muzyka Pino Donaggia stała się już prawie romantyczna i nagle zmienia ton w momencie, w którym Carrie wypuszcza mydło z rąk, by za chwilę zupełnie ustać, kiedy bohaterka z przerażeniem dostrzega na udach strużkę krwi. Przerażona Carrie, która właśnie dostała pierwszej miesiączki, zupełnie nieświadoma przemian zachodzących w kobiecym ciele z powodu surowego, religijnego wychowania, rzuca się na koleżanki, błagając je o pomoc. To niezwykle intensywne otwarcie filmu, wspaniale zrealizowane pod względem artystycznym.
Odgłosy (1977)
Film Daria Argento rozpoczyna intensywny motyw muzyczny przewijający się przez cały film – niepokojący utwór rocka progresywnego skomponowany przez włoski zespół Goblin. Po napisach początkowych muzyka na chwilę cichnie, a na ekranie pojawia się Suzy (Jessica Harper), główna bohaterka. Dziewczyna przybyła do Niemiec, aby studiować w słynnej szkole baletowej. Gdy przemierza skąpane w czerwieni, charakterystycznym dla całego filmu kolorze, lotnisko, muzyka raz po raz to cichnie, to rozbrzmiewa, wprowadzając bohaterkę (i widzów) w stan słusznego niepokoju. Na zewnątrz szaleje ogłuszająca burza, a Suzy z trudem udaje się złapać taksówkę. W trakcie jazdy przez miasto na twarzy zdezorientowanej i przemoczonej dziewczyny odbijają się czerwone i niebieskie neonowe światła. Muzyka razem z oszałamiającą stroną wizualną filmu odgrywa główną rolę w kreowaniu niepokojącej atmosfery filmu i stanowi o sile tego niebanalnego filmowego otwarcia.