NAJGORSZE ŻARTY na galach rozdania nagród
Miało być śmiesznie, a wyszło, cóż… dosyć niezręcznie. Nietrafione żarty to bolączka wszystkich komików, nawet tych, którzy uchodzą za najlepszych i zazwyczaj nas nie zawodzą. Nie za każdym razem trafi się dokładnie w sedno, nie dla każdej publiczności poczucie humoru dotyka wrażliwych i często kontrowersyjnych spraw. Niekiedy jednak to nie kwestia słabo rozruszanej widowni, ale nietaktu prowadzącego, który gubi granicę między dopuszczalnym roastem a nieetycznymi zaczepkami. Pod spodem znajdziecie przykłady komików (ale nie tylko), którzy w swoich wypowiedziach na galach rozdania filmowych nagród posunęli się zdecydowanie za daleko.
Jo Koy nie rozumie przesłania „Barbie” – Złote Globy 2024
Po najświeższy przykład nie musimy sięgać aż tak daleko – miał bowiem miejsce na tegorocznych Złotych Globach i z pewnością na długo zapisze się w ich historii. Jo Koya bynajmniej nie oszczędzono, a podsumowano go jako jednego z najgorszych hostów uroczystości w ostatnich latach. Największe wrażenie zrobił jego „żart” w tematyce Barbie vs. Oppenheimer, za pośrednictwem którego zdecydowanie wypowiedział się o tym, po której stronie barykady stoi. „Oppenheimer jest oparty na 721-stronicowej powieści nagrodzonej Pulitzerem o Projekcie Manhattan, podczas gdy Barbie jest oparta na plastikowej lalce z dużymi cyckami”. Brakuje słów na to, by opisać tak opaczne zrozumienie puenty filmu Gerwig. To jedno zdanie dobitnie ukazuje, iż mimo ogromnego finansowego sukcesu Barbie i wydawałoby się, zmian w społeczeństwie, jakie niosło za sobą przesłanie produkcji, wciąż czeka nas niesłychanie dużo pracy, by kobiety i dzieła kobiet były w branży filmowej odpowiednio doceniane, rozumiane, a co najważniejsze – niewyszydzane i traktowane jako te mniej ważne, błahe czy infantylne.
Co Malala myśli o Harrym Stylesie? – Oscary 2023
Jimmy Fallon znalazł się w ogniu krytyki, w związku z tym, jak protekcjonalnie potraktował działaczkę w obronie praw człowieka Malalę Yousafzai. Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla odpowiedziała na zaproszenie Akademii, zjawiając się na zeszłorocznej gali, jednak jej obecność zamiast do podniesienia wagi jej czynów została spłycona i sprowadzona do nieśmiesznego żartu. Pamiętacie wciąż nie tak odległą dramę dotyczącą trasy promocyjnej Don’t Worry Darling i afery, w której Harry’ego Stylesa oskarżono m.in. o oplucie Chrisa Pine’a? O komentarz w tej sprawie komik spytał właśnie Malalę, która – starając się zachować powagę – odparła, że zajmuje się wyłącznie kwestiami pokoju na świecie. Można by pomyśleć, że na tej odpowiedzi zakończą się żarty skierowane w jej stronę, jednak już po chwili obok kobiety zjawił się człowiek przebrany za Kokainowego Misia, który nie dawał jej spokoju. Te kilkadziesiąt sekund było jednym z wielu dowodów na to, jak bardzo komercha przejęła w ostatnich latach kontrolę nad Oscarami, nawet w przypadku tak poważnych tematów, jak traktowanie pakistańskich kobiet czy równie przemilczana wojna w Ukrainie.
https://www.youtube.com/watch?v=ajM0Z90Ww_s
Ricky Gervais vs. Caitlyn Jenner – Złote Globy 2016
Jedno jest pewne – gdy galę rozdania nagród w Hollywood prowadzi Ricky Gervais, bądźcie gotowi na żarty poniżej pasa, bo dostać może się praktycznie każdemu. Jedną z najbardziej ofensywnych zaczepek kontrowersyjny komik o ciętym języku posłużył się w 2016 roku podczas swojego monologu otwierającego na Złotych Globach. W miarę świeżym tematem był wówczas coming out Caitlyn Jenner, co okazało się dla Gervaisa idealnym obiektem żartów. Zaczął swoją wypowiedź od obietnicy, że tym razem nie będzie już tak ostro, gdyż się zmienił – jednak nie tak bardzo, jak Jenner (tutaj Gervais posłużył się poprzednim, męskim imieniem Caitlyn). Dla osoby transpłciowej użycie jej starego imienia, tzw. dead name’u, jest wyjątkowo obraźliwe, mimo to prowadzący niespecjalnie przejął się wagą tej sytuacji. Mimo kilku słów, w których wspomniał również o dużej roli Jenner w budowaniu samoświadomości u kobiet, ostatecznie ponownie sprowadził jej postać do żartu, co kazało potraktować wszystko, o czym wspomniał wcześniej, z przymrużeniem oka.
Para nie do pary – Oscary 2011
W przypadku Anne Hathaway i Jamesa Franco nie mówimy o konkretnym żarcie, który nie poszedł po ich myśli – niemal każde ich wspólne wystąpienie na 83. gali rozdania Oscarów od początku do końca było porażką. Po latach Hathaway przyznała, że z początku sama była niechętna, by wraz z kolegą po fachu poprowadzić tę uroczystość, i dziś rozumie, co poszło nie tak. Między nią a Franco nie było praktycznie żadnej chemii, ich dowcipy były drętwe, sztuczne, na wypowiedzi, które w ich zamyśle miały być zabawne, publiczność reagowała albo ciszą, albo rzadkim nerwowym śmiechem. Ich monolog rozpoczynający Oscary powszechnie uznawany jest za najbardziej wymuszony, nudny i najzwyczajniej: najgorszy w historii – trudno więc dziwić się wyrzutom sumienia Hathaway. Próba ożywienia Oscarów, oddając część obowiązków komików w ręce niedobranych aktorów, nikomu nie wyszła na dobre.
Seth MacFarlane i dowcip o przemocy domowej – Oscary 2013
Galę rozdania Oscarów w 2013 poprowadził twórca serialu The Family Guy, Seth MacFarlane. Otwierając najważniejszą galę filmową roku, komik pokrótce opisał fabułę m.in. walczącego o nagrodę w pięciu kategoriach (zwycięzcy w dwóch) Django. „To historia o mężczyźnie walczącym o powrót do ukochanej żony, która jest poddawana przemocy albo jak nazywają to Chris Brown i Rihanna – wieczornej randce”. Ta niezwykle krzywdząca wypowiedź nie spotkała się z uznaniem publiczności. Przeciwnie, MacFarlane’a spotkały gwizdy i buczenie. Nic dziwnego, gdyż nagłośniona wówczas sprawa znęcania psychicznego i fizycznego Browna nad ówczesną partnerką zdecydowanie nie zasługiwała na takie podsumowanie w mediach.
Oprah. Uma. Uma. Oprah – Oscary 1995
Między Oprah Winfrey a Davidem Lettermanem wyczuwało się ostre napięcie przez kilkadziesiąt lat. Jak zapewniał Letterman, to dziennikarka pierwsza pokazywała w jego stronę nienawiść, dlatego na Oscarach w 1995 roku postanowił odpłacić jej się pięknym za nadobne. Co więcej, zrobił to tak wymyślnie, że pamiętamy o tym prawie trzy dekady później. Prezenter wraz z wejściem na scenę dał znać widowni, że właściwie od rana tylko czekał na ten moment. Przeszedł więc do rzeczy i przedstawił sobie kobiety, o nietypowych imionach – Oprah Winfrey i Umę Thurman, po czym zapytał widzów, czy poznali już Keanu Reevesa. Miało być śmiesznie, wyszło niezdarnie i niegrzecznie. Letterman zdawał się jednak ze swojego niecodziennego show zadowolony.
Nie googlujcie Ryana Goslinga – Złote Globy 2017
Jimmy Kimmel to drugi spośród moich ulubionych prowadzących amerykańskie talk-show. Ale nawet sympatia nie powinna mydlić oczu i oddalać od dostrzegania czyichś błędów – a ten żart wypowiedziany na Złotych Globach jak najbardziej zalicza się do wpadek, i to tych całkiem sporego kalibru. W 2017 – roku niezwykle płodnym, jeśli chodzi o jakościowe produkcje filmowe – wszyscy żyliśmy rywalizacją między La La Land a Moonlight czy Manchester by the Sea. Na językach był wówczas duet Stone i Goslinga, który specjalnie na potrzeby filmu nauczył się grać na pianinie. Nic dziwnego, że Jimmy Fallon jako prowadzący całej uroczystości postanowi nawiązać do tego faktu. Nazwał wówczas Goslinga rewelacyjnym jazzowym pianistą, ale przestrzegł publiczność, żeby przez pomyłkę zamiast Ryan Gosling pianist nie zaczęła googlować Ryan Gosling penis. Ha, ha, ha. Rozumiecie? Pianist i penis. W końcu tak łatwo się pomylić.