search
REKLAMA
Zestawienie

DZIWACZNE FOBIE GWIAZD HOLLYWOOD

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

19 marca 2019

REKLAMA

Aktor też człowiek i nic, co ludzkie, nie jest mu obce – również fobie i lęki, które zresztą artystom nieraz mogą przeszkadzać w pracy. Bo jak tu zagrać w filmie historycznym, kiedy boisz się zabytkowych mebli, albo wziąć udział w zdjęciach w plenerze, gdy panicznie lękasz się wszystkich motyli? Fobie przeszkadzają też w życiu, zmuszając aktorów do taszczenia na wojnę… własnego prysznica albo sprawiając, że zapomną oni o własnym ślubie.

Peter Sellers

Gwiazda cyklu o Różowej Panterze przez całe życie musiała zmagać się ze swoją fobią odnośnie do koloru fioletowego. Oczywiście sam aktor nie należał do najbardziej „normalnych” ludzi w potocznym tego słowa znaczeniu. Na planie bardzo często dostawał niekontrolowanych napadów złości. Wielokrotnie doświadczały ich także jego żony, którym czasami groził nawet strzelbą. Ale to nic w porównaniu z jego strachem przed kolorem fioletowym. W trakcie pracy nad jednym z filmów zobaczył, jak reżyser Vittorio De Sica panikuje na widok dziewczyny ubranej w sukienkę w tym kolorze. Reżyser wytłumaczył aktorowi, że jest to kolor śmierci, co Sellers przyjął w bardzo dosłowny sposób, uważając, że sama barwa jest w stanie zabić człowieka. Od tamtej pory był przesadnie wyczulony na punkcie fioletu, krzycząc w złości, jeżeli pojawiał się w jego otoczeniu.

Orson Welles

W Hollywood wiele gwiazd stara się zmienić wielkość czy kształt swojego nosa. Podobnie było także w przypadku legendy kina, jaką niewątpliwie był Orson Welles. Reżyser miał fiksację na punkcie zwiększenia tej części ciała i dlatego przy każdej swojej produkcji wykorzystywał sztuczne nosy. Im były większe, tym lepiej. W żadnym z jego projektów aktorskich nie widać jego prawdziwego nosa. Pod koniec kariery sztuczne nosy zaczynały się robić coraz bardziej dziwaczne, podobnie jak sam Welles. Dodatkowo nie tylko przechowywał je w specjalnym pudełku, ale każdemu z nich nadał własne niepowtarzalne imię. Podobno w trakcie kręcenia Makbeta reżyser dużo bardziej martwił się pudełkiem, w którym znajdowały się jego sztuczne nosy, aniżeli niedokończonym dziełem.

Clark Gable

Gwiazdor, który znany był z tego, że nic, co ludzkie nie było mu obce, na przestrzeni całego swojego życia musiał się mierzyć z nerwicą natręctw na tle czystości. Podobnie jak w przypadku Howarda Hughesa był to jeden z cięższych przypadków tego schorzenia. Aktor ogolił całe ciało, gdyż był przekonany o tym, że dzięki temu będzie mniej się pocił, czyli będzie mniej brudny. Dziwne jest także, że Gable nienawidził kąpieli w wannie, gdyż, jak sam twierdził, woda nasiąka brudem, co było dla niego nie do zniesienia. Dlatego gdy był w wojsku, miał ze sobą przenośny prysznic.

Billy Bob Thornton

Aktor wyznał w jednym z wywiadów, że panicznie boi się zabytkowych mebli. Zażartował przy tym, że może to wynikać z tego, że ktoś kiedyś go pobił za pomocą starego krzesła. Thornton przyznał, iż nie ma opcji, by mógł spożyć posiłek w ich „towarzystwie”, gdyż od razu robi mu się niedobrze. Dodatkowo nie może on też całkowicie korzystać ze starych zastaw, ponieważ efekt jest bardzo podobny. Aktor zaznacza jednak, że sytuacja wygląda najgorzej w momencie, gdy musi obcować z francuskimi oraz angielskimi meblami z XVIII i XIX wieku.

Lupe Vélez

Okazuje się, że ta meksykańska aktorka w swoim życiu miała dwie główne obsesje, a mianowicie swojej śmierci i na punkcie Gary’ego Coopera. Wiele osób potwierdza, że jej wybuchowy charakter był tak nieobliczalny, iż tylko ten sławny aktor był w stanie w jakikolwiek sposób ją poskromić. Jednak skończyło się to załamaniem nerwowym Coopera, który został przez nią po zerwaniu postrzelony i dźgnięty nożem. Aktorka była w niego tak zapatrzona, że niekiedy sprawdzała nawet, czy miał bliższe kontakty z innymi kobietami… ściągając mu publicznie spodnie podczas rautów i imprez. Choć jej śmierć pozostaje niewyjaśniona do dzisiaj, wiele osób twierdzi, że popełniła samobójstwo, przedawkowując leki. Podobno specjalnie na tę okazję ozdobiła swoje mieszkania kwiatami i zapalonymi świecami. Drobiazgowo przygotowała również strój i makijaż, jednak żadne zdjęcia się nie zachowały.

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Chociaż docenia żelazny kanon kina, bardziej interesuje ją poszukiwanie takich filmów, które są już niepopularne i zapomniane. Wielka fanka kina klasy Z oraz Sherlocka Holmesa. Na co dzień uczestniczka seminarium doktoranckiego (Kulturoznawstwo), która marzy by zostać żoną Davida Lyncha.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA