Recenzje
SEKRETARKA – przegląd kina erotycznego wg KMF
Sama fabuła filmu jest dosyć prostą historyjką, bez problemu domyślamy się, co czeka Lee, jej chłopaka i Greya, jednak nie stanowi to problemu, w końcu nie o złożoną fabułę chodziło reżyserowi, ale o kiczowato-absurdalny klimat zbudowany dzięki scenografii, oprawie muzycznej i bohaterom.
Tekst zawiera spojlery.
Reżyser Steven Shainberg ubiera w szaty komedii romantycznej dosyć dziwaczny pomysł. Chociaż, tak jak we wspomnianym gatunku, mamy happy end, a główna bohaterka z Kopciuszka przeistacza się w piękność i spotyka miłość życia, to jednak jest to historia opowiedziana oraz zagrana w pastiszowym stylu, ukazująca parę z sadomasochistycznymi skłonnościami, które stają się głównym motywem napędzającym całą akcję. Utrzymany w klimacie lat 80-90. film przedstawia perypetie znajomości młodej zagubionej w życiu Lee Holloway oraz Edwarda Greya, ekscentrycznego prawnika.
Na festiwalu w Sundance Shainberg otrzymał nawet nagrodę specjalną od jury za oryginalność swojego obrazu. Przez ponad rok pracowaliśmy z Erinem
W filmie zetkniemy się przede wszystkim ze znakomitą rolą Maggie Gyllenhaal (Donnie Darko, Adaptacja), i nie dziwi długa lista nagród, które aktorka otrzymała za postać tytułowej sekretarki. Ślamazarna, nieszczęśliwa, nieco zaniedbana dziewczyna wyszła właśnie ze szpitala psychiatrycznego. Jej stan tylko pozornie uległ poprawie, bowiem otaczająca rzeczywistość nadal ją przerasta, wciąż się okalecza, by sobie ulżyć. Chwilami panna Holloway jest odrażająca, innym razem jest jej nam szkoda, ale cały wizerunek bohaterki utrzymano w komediowej konwencji.
Wygląd Lee odbiega od tego, jak moglibyśmy wyobrażać sobie stereotypową sekretarkę Rola Spadera (Seks, kłamstwa i kasety wideo, Crash) może nieco blednie przy postaci Gyllenhaal, jednak aktor wciela się w swojego bohatera wystarczająco trafnie, na tyle trafnie, żeby zatrzymać nas na chwilę przy perwersyjnej relacji szef-sekretarka.
Przedstawiony w Sekretarce świat to Ameryka i jej mieszkańcy oglądani w krzywym zwierciadle. Na drugim planie reżyser ukazuje w żartobliwy sposób wiele stereotypowych postaci (niespecjalnie skomplikowanych), tworzą one rzeczywistość, w której dwójce głównych bohaterów nie żyje się najwygodniej, a przynajmniej nie tak, jakby chcieli i nie tak, żeby dawało im to szczęście.
Sama fabuła filmu jest dosyć prostą historyjką, bez problemu domyślamy się, co czeka Lee, jej chłopaka oraz Greya, jednak nie stanowi to problemu, w końcu nie o złożoną fabułę chodziło reżyserowi, ale o kiczowato-absurdalny klimat zbudowany dzięki scenografii, oprawie muzycznej i bohaterom. Natomiast słodko-romantyczno-komicznym zakończeniem, poprzedzonym groteskową próbą miłości, na jaką Grey „skazuje” Lee, Shainberg daje wybrzmieć pocieszającemu i prostemu przesłaniu.
Na największą uwagę, obok roli Maggie Gyllenhaal, zasługuje fenomenalna, trzymająca w napięciu, wydobywająca groteskę przedstawianej historii muzyka autorstwa Angela Badalamentiego. Sprawia ona, że chociaż możemy odgadywać, jak mniej więcej potoczą się losy filmowej pary, to jednak szczegóły ich rozwijającej się znajomości i niuanse, z których zbudowano tę prostą fabułę, rozbudzają naszą ciekawość. Właśnie dzięki muzycznej oprawie, dźwiękom zagęszczającym atmosferę w biurze pana Greya (również poza nim) film bardzo zyskuje na wartości i przywołuje na myśl inne obrazy, które swoimi kompozycjami ozdobił Badalamenti.
Odbiór tej podszytej humorem erotycznej komedii będzie zależał od tego, na jaką porcję dystansu nas stać. Widz oczekujący pocałunków w stylu kina niemego lub romantyzmu w stylu Pretty Woman, podchodzący do filmu Shainberga na serio, może nie być usatysfakcjonowany po obejrzeniu Sekretarki. Również wyczekiwanie na meandry fabuły i bogatą treść będzie niespełnione. Z kolei sadomasochistyczny wątek potraktowany jest w żartobliwy sposób, czyniąc skłonności głównych bohaterów elementem tak samo niepokojącym, jaki i komiczno-absurdalnym.
Od pierwszych ujęć biuro Greya (główne wejście-korytarz-gabinet) jawi się jako groteskowa pieczara, po której Lee odbywa niekończące się wędrówki tam i z powrotem, by spełnić wymagania oraz zachcianki szefa.
Sekretarka może być ciekawą, wybraną z przekory alternatywą dla pana Greya o pięćdziesięciu twarzach, który w walentynkowy weekend przyczynił się do szturmu na sale kinowe przez fanki.
korekta: Kornelia Farynowska
