Pojawia się i znika. Filmowe i telewizyjne “występy” DONALDA TRUMPA
Emocje po wybraniu nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych jeszcze nie opadły. Triumfuje Joe Biden, z kwitkiem zostaje odesłany Donald Trump. O tym drugim będzie dzisiaj mowa, bo, co ciekawe, w branży filmowej aktywny jest nie od dziś! Oprócz wyprodukowania i prowadzenia telewizyjnych reality show The Apprentice czy The Celebrity Apprentice, otrzymania nominacji Teen Choice za ulubioną osobowość telewizyjną oraz wygrania dwóch „prestiżowych” Złotych Malin Donald Trump ma w zanadrzu coś jeszcze – uwielbia odgrywać role dalszoplanowe! Przedstawiam wybrane cameo tej znanej osobistości w filmach i serialach.
Bajer z Bel-Air
Uznany amerykański sitcom, w którym główną rolę gra Will Smith. Jest to opowieść o biednym chłopaku z Filadelfii, który został wysłany przez swoją matkę, aby zamieszkał z ciocią, wujem i kuzynostwem w ich posiadłości w Bel-Air. I tak się akurat składa, że swoje pięć minut w tym serialu telewizyjnym otrzymał Donald Trump. Co więcej, nie sam, a z byłą żoną – Marlą Maples. W jednym z odcinków z 1994 roku wcielił się w samego siebie. Chciał kupić posiadłość państwa Banksów. Rola biznesmena z walizką na pewno pasowała Trumpowi, który w latach 90. był rozpoznawalny jako amerykański przedsiębiorca. Pod wrażeniem samego Donalda był jeden z bohaterów, który gdy tylko zobaczył mężczyznę, zemdlał z wrażenia.
A teraz Susan
Twórcy tego sitcomu z 1996 roku obsadzili Donalda Trumpa w roli nieco przemądrzałego i bogatego kumpla, który towarzyszy bohaterom przy grze w pokera, ale nie tylko. W scenie odbywającej się w restauracji pojawia się pewna ciekawa teoria dotycząca przyszłej prezydentury mężczyzny. Podczas rozmowy przy stole Vicki przedstawia Trumpowi przygotowany przez bohaterów magazyn „Skazzy” ze zdjęciem Donalda opatrzonym napisem: „Nasz następny prezydent?”. Pół żartem, pół serio zakłada się, że scenarzyści serialu przewidzieli przyszłość. W końcu Trump rozważał kandydowanie na prezydenta aż trzy razy. Za czwartym razem doszło to do skutku.
Kevin sam w Nowym Jorku
Filmu oraz fabuły nie trzeba przedstawiać nikomu. Dzieło, które stało się kultowe, oglądane co roku w Boże Narodzenie. Lecz nie o tym dzisiaj mowa, a o scenie, która nabrała zupełnie nowego znaczenia w momencie przejęcia przez Donalda Trumpa funkcji prezydenta Stanów Zjednoczonych. W moim przypadku było tak, że dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że mężczyzna pojawił się w tym filmie. We wspomnianej scenie Kevin pyta starszego pana o drogę do hotelowego lobby, otrzymuje odpowiedź i odchodzi. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie reakcja postaci, którą odegrał Trump. Ostentacyjne spojrzenie w stronę chłopca połączone z przesadzonym obrotem zostanie zapamiętane na długo.