NAJGORSZE dialogi ze STAR WARS

Kochamy Gwiezdne wojny, ale jak każda wielka miłość, i ta wymaga poświęceń oraz zrozumienia. Każdy fan sagi George’a Lucasa niesie bowiem swój krzyż w postaci mierzeniami się z przynajmniej kilkoma przejawami absolutnego scenariuszowego grafomaństwa.
Poniżej prezentuję najgorsze moim zdaniem dialogi z Gwiezdnych wojen.
Luke mówi Lei, że jest jej bratem
– Moc jest silna w mojej rodzinie. Mój ojciec ją miał. Ja ją mam i… ma ją także moja siostra. Tak. Ty, Leio.
– Wiem. W jakiś sposób zawsze wiedziałam.
Tak mocno zżyliśmy się z pomysłem, że Leia jest siostrą Luke’a, że przestaliśmy chyba zauważać, jak niezgrabnie i od czapy poprowadzony jest ten wątek w Powrocie Jedi. Jego kwintesencją pozostaje dialog, w którym Luke wyznaje postaci Carrie Fisher prawdę. Jak to wiesz? Jak to zawsze wiedziałaś? To dlatego podrywałaś Luke’a na Gwieździe Śmierci i całowałaś go w bazie na Hoth?
Qui-Gon Jinn i Obi-Wan Kenobi mierzą potęgę Anakina, badając krew
– Zrób analizę próbki krwi. Liczba midichlorianów.
– Poza wszystkimi normami! Ponad 20 tysięcy! Nawet mistrz Yoda tylu nie ma.
Dwadzieścia lat mistycyzmu Mocy spuszczone w przestrzeń kosmiczną. Skoro Anakin ma 20 tysięcy czegoś we krwi i jest to ponad normą i nawet mistrz Yoda ma mniej, to na pewno jest idealnym kandydatem na rycerza Jedi. Ech.
Anakin wolałby śnić o Padme
– Ostatnio źle sypiam.
– Rozmyślasz o matce?
– Dlaczego wciąż mi się śni? (…) Wolałbym śnić o Padme.
Opuszczamy bezpieczną strefę dialogów złych, bo w kontekście historii głupich, a wkraczamy w odmęty mrocznego okresu dojrzewania Anakina Skywalkera. Powyżej zacytowany dialog to oczywiście fragment rozmowy młodego adepta z mistrzem Kenobim, a dla tego drugiego z pewnością największy test umiejętności nauczania, bo co odpowiedzieć na tak niepokojące wyznanie nastolatka?
Anakin nie lubi piasku
– Tu spędzaliśmy szkolne wakacje. Codziennie pływaliśmy na tamtą wyspę. Uwielbiam wodę. A potem leżeliśmy na piasku, susząc się w słońcu… odgadując gatunki śpiewających ptaków.
– Nie lubię piasku. Jest szorstki, chropowaty, drażniący. Wszędzie włazi. Ale tu jest inaczej. Tu wszystko jest miękkie… i gładkie.
W tym zestawieniu z pewnością nie mogło zabraknąć kultowej już niemal wymiany zdań między Padme a Anakinem, podczas której ta pierwsza opowiada młodemu mężczyźnie o swojej młodości, a ten drugi niepokojąco wybiera z jej opowieści jeden motyw, za pomocą którego próbuje się do niej dobrać.
Anakin nie rozumie, że „nie” znaczy „nie”
– Wspominam pocałunek, którym nie powinnaś mnie obdarzyć. Serce mi wali w nadziei, że ten całus nie zmieni się w bliznę. Wdarłaś się w moją duszę. Dręczysz mnie. Co zrobić? Zrobię wszystko, co każesz. (…)
– Nie mogę. Nie możemy. To niemożliwe.
– Wszystko jest możliwe. Posłuchaj.
– Nie, ty posłuchaj. Żyjemy w realnym świecie. Wróć z obłoków. Szkolisz się na rycerza Jedi. Ja jestem senatorem. Urzeczywistniając marzenia, wkroczymy na zakazany teren. Cokolwiek do siebie czujemy.
– Więc coś czujesz?
Horroru część dalsza. Anakin niczym niespełniony poeta niemieckiego romantyzmu opowiada Padme o swoich uczuciach. Ta próbuje sprowadzić go na ziemię i wyraźnie dać do zrozumienia, że nic z tego nie będzie. Niestety, jedno niezręczne zdanie tylko podsyca miłosny głód młodego Wer… Skywalkera.
Anakin tłumaczy Padme, dlaczego jest piękna
– Jesteś taka… piękna.
– To dlatego, że jestem zakochana.
– Nie, to dlatego, że ja cię tak kocham.
Mija kilka lat, Anakin jest już mężem Padme i spodziewają się pierwszego dziecka (spoiler: będą to bliźnięta). Skywalker jest już zatem dużo pewniejszy swojej roli w życiu młodej polityczki. Ba, potrafi nawet wytłumaczyć jej, że jej piękno jest jego zasługą. Halo, czy ktoś w odległej galaktyce słyszał o feminizmie?
Rose tłumaczy Finnowi, jak wygrają
– Rose? Rose! Czemu to zrobiłaś? (…)
– Uratowałam cię, głupku. Tak zwyciężymy. Nie zabijając wrogów, tylko ratując ukochanych.
Zostawmy jednak w końcu miłosne życie Anakina i przenieśmy się do innej kosmicznej pary, tym razem stworzonej pod kuratelą Disneya. W finale Ostatniego Jedi Rose tłumaczy Finnowi, że Ruch Oporu zwycięży, nie zabijając wrogów, ale ratując ukochanych. Co a) wydaje się w praktyce niemożliwe, b) każe sprawdzić, czy Rian Johnson nie oddał pod koniec pracy swojego scenariusza w ręce innego, dużo mniej zdolnego twórcy. Okropny dialog.
Palpatine w jakiś sposób wrócił
– Odszyfrowaliśmy informację. Mamy potwierdzenie. Palpatine w jakiś sposób wrócił.
– Chwila, wierzymy w to?
– Niemożliwe. Imperator nie żyje.
– Mroczna nauka. Klonowanie. Sekrety Sithów.
Mój ulubiony zły dialog w historii filmowych Gwiezdnych wojen. Cały wątek powrotu zza grobu Imperatora Palpatine’a jest wynikiem tak leniwego scenopisarstwa (chociaż może słowo „leniwy” nie oddaje temu procesowi sprawiedliwości – Chris Terrio przyznał, że codziennie pisał scenariusz na nowo i nigdy się tak przy żadnym skrypcie nie napracował), że dialog „wyjaśniający”, dlaczego dawny władca galaktyki wciąż żyje, prezentuje się wręcz jak burzący czwartą ścianę przeciek z burzy mózgów scenarzystów produkcji. I mówcie, co chcecie, Kelly Marie Tran może i została okropnie potraktowana przez Disneya, ale to jej postać jako jedyna zadaje tu rozsądne pytanie: CHWILA, WIERZYMY W TO?