Najbardziej ŻENUJĄCE spotkania fanów z gwiazdami kina
Marzeniem fana jest spotkać swojego ulubionego aktora lub aktorkę, uścisnąć dłoń, porozmawiać i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Czasem jednak rzeczywistość nas przerasta, a zamiast niezapomnianego przeżycia w pamięci zostaje wyjątkowo żenujący moment. Poniżej przykłady takich właśnie nieudanych spotkań z gwiazdami, z których fani zwierzyli się między innymi na Twitterze.
Steve Carell i Minionki
Pewien fan Carella postanowił nie pytać go o Biuro, gdzie aktor wcielał się w Michaela Scotta, chciał bowiem popisać się oryginalnością. Rozmowa zeszła zatem na filmy o Minionkach, gdzie Carell użyczał głosu Gru. Niestety, przez zdenerwowanie jedyne pytanie, jakie wykrztusił z siebie fan, to: „Czy Minionki są żółte w rzeczywistości”? Reakcję Carella, jak również błagalne spojrzenie fana, zobaczycie na zdjęciu powyżej.
Pocieszycielka Zoë Kravitz
Pewien mężczyzna miał okazję spotkać w barze Zoë Kravitz. Na jego nieszczęście był wtedy pijany i niezdolny do przeprowadzenia konkretnej rozmowy. Zamiast tego zaczął komplementować aktorkę na temat jej urody, a później się… rozpłakał. Z jego relacji wynika, że Kravitz pocieszyła go i powtarzała, że wszystko będzie w porządku.
Autograf Jude’a Lawa
Fanka popularnego aktora miała szczęście spotkać się z nim osobiście i zapragnęła poprosić o autograf. Problem w tym, że miała wówczas przy sobie jedynie notatnik w kształcie pingwina. W nerwach zapytała Lawa, czy podpisze jej się na „pingwinowej kartce”. Aktor roześmiał się i z radością złożył podpis.
Batman Keaton
Jedna sprawa to spotkać znaną gwiazdę, a inna – dosłownie na nią wpaść. To drugie przytrafiło się pewnej użytkowniczce Twittera, która zderzyła się z Keatonem, a gdy zobaczyła, na kogo akurat trafiło, wykrzyknęła: „OMG, BATMAN!”. Nie znamy niestety reakcji samego aktora na to nietypowe powitanie.
Matt Damon w samolocie
Pewna kobieta przed startem samolotu próbowała upchnąć w schowku swój bagaż; tak się złożyło, że tuż obok siedział Matt Damon i jego rodzina. Aktor spytał, czy kobieta potrzebuje pomocy, na co ta odpowiedziała, że „po prostu mocno się stara, żeby nie walnąć w twarz jednego z jego dzieci”. Damon rozejrzał się i przyznał, że rzeczywiście trochę ich jest.
Jonah… Rogen?
Fanka Jonaha Hilla, spotkawszy aktora, mocno się pomyliła i nazwała go… Sethem Rogenem. Gdy później poprosiła o zdjęcie, Hill zażartował, że nie musi z nim pozować, jeśli nie jest pewna, kim jest – w razie gdyby miała się później rozczarować.
The Rock
Nawet jeśli wciąż powtarzacie sobie w głowie to, co powiedzielibyście ulubionej gwieździe, efekt końcowy może być niespodziewany. Coś takiego przydarzyło się fance Dwayne’a „The Rocka” Johnsona, która spotkawszy się z nim, całkowicie zapomniała przygotowany wcześniej monolog i powiedziała Johnsonowi: „Hej, Rock, jesteś łysy!”.
Pechowy długopis
Jeszcze inna historia przytrafiła się miłośniczce Gry o tron, która spotkała Sophie Turner, serialową Sansę. Gdy poprosiła aktorkę o złożenie autografu na plakacie, okazało się, że nie działa jej długopis. Fanka wobec tego próbowała go rozpisać przy oczekującej aktorce, jednak efekt był tylko taki, że plakat się rozerwał. Ostatecznie długopis pożyczyła jedna z osób towarzyszących Turner.
Niefortunne określenie
Z zupełnego zaskoczenia została wzięta jedna z internautek, która na wakacjach poznała dwie młode koleżanki. W pewnym momencie dziewczynki spytały ją, czy chciałaby poznać ich tatę. Autorka historii zgodziła się, a po chwili wyszło na jaw, że tatą jest… Eddie Murphy. Niewiele myśląc, bohaterka powiedziała na głos: „Osioł!”, nawiązując do roli Murphy’ego w Shreku. Aktor skwitował to śmiechem.
Wywrotka przed Leo
Fanka Leonardo DiCaprio pracująca w jednym z klubów w Las Vegas miała okazję obsługiwać aktora, który zjawił się tam w towarzystwie czterech modelek. Pozbierawszy rzeczy do wyrzucenia ze stolika aktora, kelnerka zaczęła się z nimi wycofywać – niestety, wtedy się potknęła i runęła na podłogę, rozrzucając śmieci wszędzie wokół. DiCaprio spojrzał na nią „w zwolnionym tempie” i zapytał, czy wszystko jest w porządku.
O co chodzi, Matthew?
W 2015 roku wyczekujący na czerwonym dywanie fan Matthew McConaugheya chciał podsunąć aktorowi notesik, aby McConaughey złożył w nim podpis. Zrobił to jednak tak szybko, że kawałek papieru oderwał się i upadł przed aktorem na dywanie. Fan przeprosił i wyciągnął rękę po kartkę, jednak McConaughey spojrzał tylko na niego i bez słowa włożył papierek do kieszeni, pozostawiając fana w zakłopotaniu.
My Girl Gwyneth
Bohater kolejnej historii to kelner, który ustawiał w restauracji stoliki przy akompaniamencie piosenki „My Girl”. Tak bardzo wczuł się w rolę, że ostatnie „my girl” z piosenki zaśpiewał sam, i to bardzo głośno. Gdy się odwrócił, spojrzał w oczy prosto Gwyneth Paltrow, która za jego plecami weszła do restauracji. Po chwili opuściła pomieszczenie.
Samuel L. Jackson z inicjatywą
Łatwo sobie wyobrazić, że spotkanie Samuela L. Jacksona na lotnisku byłoby onieśmielającym doświadczeniem. Autor kolejnej historii wraz ze swoim kuzynem nie miał odwagi, by podejść do aktora, ten jednak zauważył, że ktoś wokół niego krąży. Zareagował w specyficzny sposób – podszedł do swoich fanów i sam zapytał, czy chcą zdjęcie, nazywając ich przy okazji „matkoje*cami”.
Shia poprawia
W czasie gdy kręcono pierwszą część Transformers, jeden z fanów miał okazję spotkać się z Shią LaBeoufem. Gdy aktor złożył mu autograf, fan powiedział do niego: „Dziękuję, panie Stevens”, nawiązując do sitcomu Świat nonsensów u Stevensów. Nie wiadomo, co usłyszał LaBeouf, ale odpowiedział suchym: „Nie mam na imię Steven”, co mocno zawstydziło jego rozmówcę.
Czy wam też zdarzyła się niefortunna sytuacja podczas spotkania z idolem?
Łukasz Budnik