search
REKLAMA
Zestawienie

Filmy, które najlepiej OGLĄDAĆ POD WPŁYWEM

Szymon Skowroński

22 kwietnia 2019

REKLAMA

Stanowczo odradzamy łamanie prawa, zdecydowanie polecamy zdrowy tryb życia. Gdyby jednak udało wam się znaleźć w jakimś kraju o lżejszym podejściu do używek – na przykład Czechach, Holandii czy Kolumbii – albo w ramach cudownego zbiegu okoliczności na prywatny seans filmowy zaprosiłaby was jakaś gwiazda rocka, albo w ramach jeszcze cudowniejszego zbiegu okoliczności moglibyście obejrzeć film w towarzystwie gwiazdy rocka lub wyluzowanego polityka pokroju Silvio Berlusconiego, Baracka Obamy lub Roba Forda (śp. burmistrz Toronto, znany z publicznego palenia cracku), albo (co mało prawdopodobne, ale popuśćmy wodze fantazji) przenieślibyście się w czasie do lat sześćdziesiątych i wylądowali w komunie zaopatrzonej w pewne magiczne, kolorowe listki, wykorzystajcie szansę i obejrzyjcie poniższe filmy w odmiennym stanie świadomości!

Holandia lub domówka u znajomego rapera

Zielone liście pomogły niejednemu artyście, a kto nie stroni od suszu, ten ma więcej animuszu. Może nie jest to jeszcze poziom szalonego skurczybyka zwanego Kostką Lodu z gangu Czarnoskórzy Z Charakterem, ale gdzieś trzeba zacząć. Kino uwielbia Mary Jane, a Mary Jane uwielbia kino. Zwijając, nabijając, paląc i kaszląc, warto zaserwować sobie seans stonerowego klasyka, jakim jest Z dymkiem w reżyserii Lou Adlera. Nazwisko reżysera może być tutaj mało znaczące, ważniejsi są w tym przypadku scenarzyści i gwiazdorzy produkcji – Cheech Marin i Tommy Chong, znani szerszej publiczności jako duet Cheech i Chong. Z dymkiem to pierwszy film z cyklu z ich udziałem. Możecie spodziewać się dużej ilości jarania, absurdalnych pomysłów, wyluzowanej atmosfery i sporej dawki dobrej muzyki. Czego chcieć więcej? Wiem, czegoś do jedzenia! O tym samym pomyśleli bohaterowie kolejnego buddy movie z gatunku mocno zakurzonych – Harold i Kumar. W swoich wyprawach na tak zwanym pacmanie zdążyli odwiedzić sieciową restaurację White Castle, gdzie przyjęli nieludzkie ilości wołowiny w bułce pszennej z sosem i korniszonami, oraz więzienie Guantanamo. Obie części – seanse obowiązkowe. Nie zawiedzie również proste, szczere, banalnie oczywiste Super zioło z udziałem Method Mana i Redmana. A na dokładkę – Boski chillout z Sethem Rogenem i Jamesem Franco! Oglądajcie koniecznie o 4:20 po południu.

Kolumbia, Chile, Peru, przyjęcie u Pablo Escobara

Człowiek z blizną

Podobno w latach osiemdziesiątych w USA używka z liści koki (i nie mam tu na myśli pepsi) była spożywana w ilościach większych niż płatki kukurydziane i frytki. W Hollywood wystarczyło rzucić kamieniem na oślep, a trafiłoby się w jakiegoś reżysera lub scenarzystę uzależnionego od głównej bohaterki utworu Erica Claptona. A na dwa rzuty jeden zawsze trafiłby w Johna Belushiego. Tempo życia w fabryce snów jest wysokie, ale jeśli chcielibyście chociaż na chwilę wrzucić na wysoki bieg i poczuć na plecach ten sam pot, który czują królowie życia, spytajcie w lokalnej wypożyczalni o wygrzany węgiel i następujące tytuły: Człowiek z blizną, Wilk z Wall Street i Lot. Al Pacino, Leo DiCaprio, Jonah Hill i Denzel Washington – nikt nie wciągał białego proszku tak jak oni! Film Briana De Palmy oparty na scenariuszu Olivera Stone’a to już gangsterski klasyk, w którym yeyo bierze się kilogramami. Tony Montana w swoim białym garniturze wspina się na szczyt świata, biorąc po drodze działki niemożliwe do przetrawienia przez ludzki organizm. Podobnie czynią Jordan Belfort i jego kumpel Donnie Azoff, prowadząc poważny, lukratywny interes i zarabiając miliony na giełdzie papierów wartościowych. Whip Whitaker to nieco inna liga – jego porcje są dużo mniejsze, ale Whip lubi zapodać je sobie w nietypowych okolicznościach – mianowicie tuż przed startem samolotu, którego jest kapitanem. Jeśli nadal nie możecie wysiedzieć w miejscu, to dorzućcie do zestawienia Chłopców z ferajny i Blow. Po takim maratonie odechce wam się latać, kupować i sprzedawać akcje, bujać się po dzielnicy z gangsterami i spędzać wczasy w Miami na długie tygodnie. Albo – będzie zupełnie odwrotnie.

REKLAMA