Celuloidowe Włochy: śladami “Ojca Chrzestnego”
Autorem wpisu jest Robert Skowroński, dziennikarz www.amo-italia.com
Wymienia się go jako drugi najważniejszy film amerykański po „Obywatelu Kane”, który odcisnął znaczne piętno na języku filmowej narracji. Dzieło Francisa Forda Coppoli, „Ojciec Chrzestny”, przedstawia świat włoskiej mafii w Nowym Jorku, gdzie najważniejszym słowem jest: „Rodzina”. Jednak korzenie gangsterskiej familii znajdują się na Sycylii. Teraz, niczym legendarny Marlon Brando jako Don Corleone, złożę wam „propozycje nie do odrzucenia”: udajmy się w podróż śladami „Ojca Chrzestnego”.
Historia rodziny Corleone, którą zbeletryzował Mario Puzo, rozpoczyna się w małym miasteczku o nazwie… Corleone. Na początku XX wieku, kiedy mały Vito, przyszły Don, ucieka do Ameryki przed miejscowym szefem mafii, Corleone było jeszcze wsią. Z czasem, gdy Coppola zabrał się za kręcenie filmu wieś stała się miasteczkiem, a co za tym idzie nie pasowała już ona do opisów z literackiego pierwowzoru, wyglądała zbyt nowocześnie. Inna wersja mówi, że realizowanie filmu w Corleone wymagało od Coppoli uiszczenia pewnej opłaty, na którą twórca się nie zgodził. Reżyser zdecydował się ostatecznie na kręcenie sycylijskich scen gdzie indziej, w Savoca, w prowincji Mesyna, niedaleko Toarminy, na wschodzie wyspy.
Wioska była skupiona wokoło centralnego placyku ze studnią. Znajdowała się jednak przy głównej drodze, więc było tam kilka sklepów, winiarnie i jedna kawiarenka z trzema stolikami na małym tarasie. Pasterze zasiedli przy jednym ze stolików, a Michael przyłączył się do nich. Nigdzie nie było śladu dziewcząt. Wioska zdawała się opustoszała, z wyjątkiem małych chłopców i wałęsającego się osła na placyku nie było nikogo. Właściciel kawiarni podszedł, aby ich obsłużyć…– Mario Puzo, „Ojciec Chrzestny”.
Znajdująca się na wzniesieniu z widokiem na morze Savoca od 2008 roku jest wpisana na listę najpiękniejszych miasteczek Italii. Obecnie liczy sobie około 1800 mieszkańców. Miejsce, które najbardziej nas interesuje ze względu na „Ojca Chrzestnego”, to porośnięty winoroślą Bar Vitelli. Tu nakręcono scenę, w której Michael Corleone prosi ojca Apollonii, swojej przyszłej żony, o pozwolenie widywania się z córką. Wnętrze baru, którego budynek pochodzi z XVIII wieku, przypomina istne muzeum pełne pamiątek związanych z dziełem Coppoli. Mnóstwo tu starych sprzętów stosowanych niegdyś w gospodarstwach domowych, stare krzesła, ławy i lampki. Przy wejściu do baru znajduje się stolik, na którym leży imitacja lupary, strzelby używanej na polowaniach, którą to w filmie dzierży jeden z ochroniarzy Michaela. Interesujące w wystroju lokalu są również wszechobecne zdjęcia scen z filmu i jego bohaterów oraz wycinki z gazet. Jest tu też wywieszone drzewo genealogiczne rodziny Corleone. Żywym wspomnieniem kręconych tu w 1972 roku scen jest niezmienna od lat właścicielka baru, Signora María, która do dziś serwuje tu wyśmienitą cytrynową granitę i z chęcią opowie o tym jak to było gościć hollywoodzką ekipę filmową w cichym sycylijskim miasteczku.
W Savoca nakręcono też scenę ślubu Michaela z Apollonią. Ceremonia miała miejsce w Kościele San Nicolo, który znajduje się niedaleko Baru Vitelli. Stąd można udać się drogą w dół wzgórza, którą podążali małżonkowie na swoje wesele. A tam czeka już na nas pizzeria La Pineta, w której jedną z kelnerek jest kobieta, która wiele lat temu wystąpiła w „Ojcu Chrzestnym” jako dziewczynka rzucająca kwiaty pod nogi filmowych nowożeńców.
A co tutaj najlepiej zjeść? Będąc dalej pod wpływem filmu warto zamówić canollo, które jest symbolem kuchni sycylijskiej. To rurka z kremem wykonanym najczęściej z sera ricotta i z succade, czyli bardzo słodkiej masy z owoców. Przysmak pojawia się w scenie, w której gangsterzy zabijają zdrajcę, po czym jeden z nich wygłasza sentencję: Zostaw pistolet, zabierz cannoli. Można się też pokusić o makaron, np. taki jaki przygotowywany jest przy Michaelu, gdy ten odbiera telefon od Kay. A do popicia oczywiście czerwone wino, które tak lubił Vito Corleone, jak sam mówił w jednym ze swoich końcowych dialogów: Ostatnio wino mi smakuje. W każdym razie piję więcej.
Savoca kryje jeszcze jedną niespodziankę dla fanów filmu – tablicę upamiętniającą to, że Francis Ford Coppola nakręcił tu sceny do swojego kinematograficznego dzieła. Nie tak daleko, bo zaledwie 13 kilometrów na południe od opisywanego miasteczka, położone jest kolejne o nazwie Forza d’Agrò. To miejsce jest już związane bardziej z drugą częścią „Ojca Chrzestnego”. Znajduje się tu Kościół Sant’Agostino, gdzie nakręcono sekwencję, w której młody Vito zostaje ukryty w sianie przywiązanym do osła, aby móc uciec do Ameryki przed gniewem lokalnego mafiosa, Don Ciccio. Świątynia „gra” też krótki epizod w pierwszej części trylogii. Pojawia się, gdy Michael wraz z Fabrizio i Calò po raz pierwszy w filmowej opowieści zmierzają do Corleone.
W Stolicy Sycylii, Palermo, znajduje się kolejne miejsce wykorzystane przez Coppolę, tym razem w wieńczącej trylogię części. Chodzi o pochodzący z końca XIX wieku Teatro Massimo. Przepiękny budynek opery wznosi się na Piazza Verdi. Jest to największy we Włoszech i trzeci w Europie co do wielkości budynek operowy. Na długich schodach prowadzących do budynku w końcowej scenie „Ojca Chrzestnego III” ginie córka Michaela Corleone, Mary.
Stąd już niedaleko do Corleone, w którym, jak wiadomo, Coppola nie nakręcił żadnej sekwencji do „Ojca Chrzestnego”, ale warto odwiedzić miasteczko, w którym Mario Puzo umieścił część akcji swojej powieści. Miasto jest historycznie powiązane z działalnością mafii, to miejsce było świadkiem 153 brutalnych morderstw w okresie między 1944 rokiem a 1948. Przez wiele lat był to dom dla wielu mafijnych bossów, w tym dla Salvatore Rinny, który został aresztowany w 1993 roku pod zarzutem dokonania 150 morderstw. Ciemna historia Corleone jest ukrywana przed dzisiejszymi turystami, miasto stara się kusić swoimi przyjaznymi aspektami. Stare brukowane uliczki, przy których znajdują się liczne bary i trattorie, dwa zabytkowe kościoły, XIV-wieczny San Martino i o trzy stulecia młodszy Santa Rosalia, w którego wnętrzu znajduje się obraz Diego Velasqueza „Św. Jan Ewangelista” – to tym promuje się miasto, uciekając jednocześnie od mrocznej przeszłości.
W Corleone, mimo, że brak tu planów z dzieła Coppoli, można znaleźć ślady filmowego „Ojca Chrzestnego”. Nieopodal hotelu Belvedere znajduje się restauracja A’Giarra, do której Al Pacino vel Michael Corleone wybrał się w trakcie kręcenia zdjęć do trzeciej części filmu. A było to tak…
Pod koniec marca 1990 roku ekipa Coppoli kończyła kręcić w Palermo sycylijskie wątki „Ojca chrzestnego III”. Wtedy to Al Pacino wpadł na pomysł zorganizowania krótkiego wypadu do Corleone. Na miejscu, aktor wraz z przyjaciółmi – Andym Garcią i Diane Keaton, zatrzymał się w Belvedere. Tam, próbując mówić w języku sycylijskim, Pacino przedstawił cel swojej wizyty, chciał odnaleźć w Corleone krewnych. Mówił o swoim dziadku, który nazywał się John Gelardi, urodził się dokładnie w Corleone, i jak wielu Sycylijczyków wyemigrował za chlebem do Nowego Jorku. Luciano Saporito, właściciel hotelu (jest nim do dziś), zaprosił gości na ucztę do A’Giarry, a tam aktor poprosił gospodarza o wykonanie kilku telefonów, w celu ustalenia czy przebywają tu jacyś spokrewnieni z nim Gelardi. Każdy z rozmówców Saporito uważał, że mężczyzna robi sobie z nich żarty i odkładał słuchawkę. Pacino opuścił miasteczko pełen rozczarowania.
Może wynik poszukiwań byłby inny, gdyby nie to, że wizyta słynnego aktora i niecodzienne telefony miały miejsce 1 kwietnia? A ten dzień na Sycylii nie różni się niczym swoją obyczajowością od tego, jak się go obchodzi w Polsce.