search
REKLAMA
Nowe Horyzonty 2023

BULION I INNE NAMIĘTNOŚCI. Miłosna uczta [RECENZJA]

Trần Anh Hùng od pierwszej minuty przypuszcza zmasowany atak na puste żołądki widzów.

Łukasz Homziuk

29 lipca 2023

REKLAMA

W ulubionym filmie wszystkich miłośników jedzenia na ekranie Uczcie Babette na prawdziwą wyżerkę (i równie smakowite przygotowania do niej) musieliśmy czekać do ostatniego aktu. Z kolei w Bulionie i innych namiętnościach Trần Anh Hùng od pierwszej minuty przypuszcza zmasowany atak na puste żołądki widzów. Para bucha z garnków, lśniące talerze zapełniają się potrawami rodem z restauracji z trzema gwiazdkami Michelina, a kinowa sala rozbrzmiewa harmonią brzuchów burczących tęsknie za tym, co widzą oczy. Na szczęście w powietrzu poza pięknymi zapachami unoszą się także ludzkie emocje – chociaż chciałoby się ich jednak trochę więcej.

Perspektywa długich minut upływających wyłącznie na obserwowaniu procesów przyrządzania i spożywania kolejnych posiłków brzmi jak marzenie fanów Top Chefa i potencjalny koszmar wszystkich pozostałych, ale Trần przygotowuje ucztę dla każdego, nie tylko dla foodies. W jego obiektywie dziewiętnastowieczna kuchnia wydaje się świątynią, w której para zdolnych alchemików tworzy nowe cuda. Kamera krząta się po niej i podgląda mistrzów przy pracy. Lawiruje między naczyniami i daniami, czujnie śledzi każde pociągnięcie noża i błysk w oku kucharki. W tle gra muzyka: symfonia złożona z bulgotania gotującej się wody, plusku dolewanego wina, skwierczenia mięsa na patelni, wreszcie delikatnego stukotu butów Juliette Binoche i lekko charczliwego oddechu Benoît Magimela.

Magimel gra Dodina Bouffanta, wielkiego kulinarnego eksperta wyjętego z kart powieści Marcela Rouffa, a inspirowanego postacią słynnego gastronoma, polityka i pisarza Anthelme’a Brillata-Savarina. To Brillat-Savarin ukuł w Fizjologii smaku zdanie: „Pokaż mi, co jesz, a powiem ci, kim jesteś”. W przypadku Bouffanta fraza sprawdza się znakomicie, bo całe jego życie kręci się wokół jedzenia. Jest na tyle bogaty, że może zajmować się wyłącznie ucztowaniem z zaprzyjaźnionymi książętami, a potem omawianiem spotkań ze znajomymi przy wtórze – jakby inaczej – wykwintnych potraw i najlepszego wina. Najważniejsze są jednak nie sytuacje odświętne, a posiłki powszednie, które przyrządza i spożywa wraz z nim grana przez Binoche kucharka Eugénie, jedyna taka królowa kuchni w całej Francji.

Dodin i Eugénie spędzają razem całe dnie, w dodatku łączy ich wspólna, wyznawana przez oboje jednakowo żarliwie pasja. Brzmi jak materiał na romans i rzeczywiście w tę stronę zmierza film. Nie będzie to jednak romans intensywny i przelotny. Miłość kwitnie tu w stylu dorównującym elegancją potrawom nieodłącznym w życiu bohaterów. Trần buduje sceny miłosnego flirtu z kiełkujących powoli wzajemnych uśmiechów, ukradkowych – choć znaczących – spojrzeń i rozbuchanego dialogu, w którym cudownym kontrapunktem dla flegmatycznych wyznań okazuje się subtelny humor. Romans jest więc tu jak z obrazka: idealny, niewinny, sterylny. Może w tym nieskazitelnie czystym świecie przydałaby się jednak kapka brudu, garść odrobinę bardziej buzującego żaru uczuć. Bo nie mogłem pozbyć się wrażenia, że choć Dodin i Eugénie niewątpliwie się kochają, to z większymi emocjami podchodzą do jedzenia niż do siebie nawzajem.

Zachwyt nad piękną relacją ustępuje nieco miejsca zachwytowi nad potrawami, ale nie ma w tym nawet kropli winy aktorów. Magimel i Binoche są wspaniali zarówno z osobna, jak i w duecie. On tworzy kolejną po zeszłorocznym Pacifiction znakomitą kreację pełną uroku, charyzmy i odrobiny obsesji, ona pokazuje się jako mistrzyni aktorskiej wstrzemięźliwości. Wspólnie uzupełniają się lepiej niż wołowina i warzywa w tytułowym francuskim bulionie (pot-au-feu).

Chociaż przejmujące ekran hektolitry uwarzonych wywarów każą ustawiać Bulion w jednym szeregu z innymi klasykami filmowego food pornu i porównywać ze wspomnianą Ucztą Babette czy Tampopo, to pierwszym moim skojarzeniem z obrazem Trầna był film To była ręka Boga Paolo Sorrentino. Oba filmy są ostatecznie opowieściami o zbawiennej sile pasji, która porządkuje nawet najbardziej rozsypane na kawałki życie i wprowadza do niego nowe kolory. W jednej z piękniejszych scen Bulionu Eugénie pyta Dodina, czy jest dla niego bardziej żoną, czy kucharką. On pewnie odpowiada, że kucharką. Eugénie się nie gniewa, tylko uśmiecha, bo wie, że w jego ustach to największy komplement, prawdziwe, niewymuszone przez konwenanse, ale pochodzące prosto z serca wyznanie miłości: oto bowiem Dodin obwieszcza, że właśnie z nią chce dzielić pasję napędzającą całe jego życie. Ktoś może widzieć w jedzeniu środek zaspokajania potrzeb, ale dla bohaterów Bulionu jest wszystkim. Podobnie inne nasze pasje: z zewnątrz wydają się błahe, niezrozumiałe i zbyteczne, ale w istocie potrzebujemy ich jak krwi i tlenu.

Łukasz Homziuk

Łukasz Homziuk

Student wrocławskiego kulturoznawstwa, laureat konkursu krytycznofilmowego Krytyk Pisze (2022). Da radę obejrzeć wszystko, choć zwykle woli arthouse od Marvela.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/ https://pertanian.hsu.go.id/vendor/