Uwaga! Szykujcie karabiny – kosmiczne robale wracają!
Trudno jest podejść przychylnie do panującej obecnie mody na kręcenie starych filmów od nowa, skoro najczęściej brane są na warsztat te tytuły, które jeszcze na dobre zestarzeć się nie zdążyły. I tak jest w przypadku przygotowywanego projektu Columbia Pictures. Na horyzoncie pojawił się bowiem remake, albo raczej reboot, pamiętnych Żołnierzy kosmosu Paula Verhoevena.
Za scenariusz do nowej wersji filmu z 1997 roku odpowiadać będzie duet Mark Swift i Damian Shannon. Ci scenarzyści nie po raz pierwszy mają do czynienia z wskrzeszaniem uznanej marki. Wcześniej dali światu tekst do rebootu Piątku 13-go, a już niedługo poznamy rezultat ich pracy przy nowej odsłonie Słonecznego patrolu. Podobnie sprawa się ma z producentami. Odpowiedzialni za projekt Neal H. Moritz oraz Toby Jaffe poprzednio wyprodukowali odświeżoną wersję Pamięci absolutnej.
Materiał, z którym będą mierzyć się twórcy, wbrew pozorom jest wymagający. Żołnierze kosmosu to w wielu kręgach film kultowy (w tym wypadku mowa tylko o pierwszej, wzorcowej części, a nie późniejszych, tworzonych naprędce i prosto na DVD sequelach). Na to miano film zasłużył sobie nie tylko dzięki dynamicznej akcji, ukazującej brutalną i bezlitosną perspektywę wojny z kosmiczną rasą, ale także dzięki swoim ukrytym przesłaniom. Powstały na motywach powieści Roberta Heinlena film to dziś zgrabny pamflet na faszyzm oraz inne militarne reżimy. Czy nowa wersja, prócz nacisku na aspekty formalne, będzie potrafiła zaskoczyć nas swym wydźwiękiem? Na chwilę obecną trudno jest to przewidzieć, ale szanse istnieją. Wszak twórcy zapowiadają, że nie chcą remakować filmu Verhoevena, a raczej ponownie zaadaptować literacką podstawę Heinlena. Cóż, poczekamy, zobaczymy.