Rick Moranis powraca!
No i proszę – dopiero co wspominaliśmy o nim jak o wielkim nieobecnym, a już szykuje powrót. Wreszcie. Po dwudziestu latach. Co ważniejsze, powrót do tego, co wychodzi mu najlepiej, czyli komedii.
Rick Moranis – naprawdę Frederick Alan Moranis – to jedna z legend amerykańskiej sceny komediowej, bez której trudno wyobrazić sobie lata 80. i 90. 64-letni obecnie aktor debiutował na małym ekranie u boku Johna Candy’ego w serii Second City TV, ale to właśnie w kinie rozwinął skrzydła, skutecznie masując widowni przepony. Pogromcy duchów, Miliony Brewstera, Krwiożercza roślina, Kosmiczne jaja, Giganciki, pełnometrażowi Flintstonowie czy w końcu Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki, na którego trzeciej części Rick nieoczekiwanie zakończył karierę w 1997 roku, to znane i lubiane tytuły w dużej mierze właśnie dzięki jego naturalnemu talentowi i specyficznej, niepozornej fizjonomii.
Potem, po śmierci żony, skupił się na wychowywaniu dwójki dzieci, okazjonalnie użyczając swojego głosu na potrzeby animacji. Jak tłumaczył sam zainteresowany po latach, “zrobiłem przerwę, która zamieniła się w dłuższą przerwę”, dodając jednak, że dalej otrzymuje oferty ról, i jeśli któraś by go naprawdę zainteresowała, to chętnie z niej skorzysta. Teraz wygląda na to, że dotrzyma słowa.
Co prawda już jakiś czas temu było głośno o jego ewentualnym udziale w kontynuacji przygód Duchołapów, część druga których podobno go rozczarowała, ale projekt spalił na panewce, przeradzając się następnie w koszmarny remake z udziałem pań. W nim Moranis odmówił natomiast skromnego cameo (na co zgodziła się większość z jego starych kolegów z planu oryginału), uważając, że nie ma to najmniejszego sensu. Moranis znany jest zresztą z wybredności względem oferowanych mu ról. Co zatem teraz zdołało przykuć jego uwagę?
Cóż, niestety nie kino. Moranis pojawi się bowiem na scenie, na specjalnym evencie, który będzie mieć miejsce w Toronto. Na 18 lipca br. zaplanowano tam benefis, z którego pieniądze przeznaczone będą na operację dla bratanka bliskiego przyjaciela Moranisa, Dave’a Thomasa. Cel zatem szczytny, a na jego potrzeby obaj panowie powrócą do roli Boba i Douga McKenzich, których dawno temu można było oglądać w przywołanym wcześniej SCTV oraz legendarnym show Saturday Night Live i filmie Strange Brew. A towarzyszyć im będzie cała masa sław, gdyż całość prowadzić ma Martin Short, a wraz z nim pojawią się na scenie także Dan Aykroyd, Catherine O’Hara, Eugene Levy, Joe Flaherty, Scott Thompson oraz Paul Shaffer, czyli sami dobrzy znajomi.
Jeśli zatem ktoś mieszka albo wybiera się na ten okres do Kanady, chyba warto poświęcić wieczór na kupę śmiechu. Dla kinomanów po tej stronie oceanu to co prawda marna pociecha i słaba namiastka comebacku godnego największych, ale w końcu sukces przedsięwzięcia może zachęcić Moranisa także do powrotu na duży ekran. Trzymamy zatem kciuki.