Reżyser “Casino Royale” zdradził, czemu był sceptyczny przed obsadzeniem Craiga w roli Bonda
Wciąż zagadką pozostaje, kto zastąpi Daniela Craiga w roli Jamesa Bonda, gdy przyjdzie czas realizacji kolejnej odsłony serii. Aktor rozpoczął swoją przygodę z serią w 2006 roku, gdy zagrał w Casino Royale. Reżyser filmu, Martin Campbell, opowiedział ostatnio, dlaczego był sceptyczny w stosunku do obsadzenia Craiga w głównej roli.
Campbell stwierdził:
Moja jedyna wątpliwość co do Daniela… choć naprawdę był świetnym aktorem, to na pewno… to fakt, że aktorzy tacy, jak Sean Connery, Roger Moore i Pierce Brosnan byli wszyscy tradycyjnie wyglądającymi Bondami. Wszyscy przystojni faceci, seksowni, bardzo atrakcyjni dla kobiet. Daniel był oczywiście twardszy i bardziej zbójowaty, ale nie był tradycyjnie przystojnym facetem. Tak więc przez chwilę się nad tym zastanawiałem. Poza tym absolutnie to zawsze był on.
Craig walczył o rolę z Henrym Cavillem. Campbell został niedawno spytany, czy teraz Cavill wciąż mógłby wcielić się w 007. Według niego, przeszkodą mogłoby być to, że aktor miałby z kolei za dużo lat, by występować w dalszych filmach.
Daniel w swoim ostatnim filmie był już w takim wieku, że gdyby miał wystąpić w kolejnym, byłby za stary. Wydaje mi się, że teraz szukają kogoś na trzy filmy – taki kontrakt podpisywał Pierce [Brosnan]. To jakieś sześć lat życia. Henry ma 40 lat, więc gdyby miał wystąpić w trzech filmach, w ostatnim miałby około 50. To dobry facet. Na przesłuchaniu [do Casino Royale] poradził sobie dobrze, ale – co ironiczne – był po prostu za młody.
Tutaj zobaczycie ilustracje stworzone przez AI, które pokazują, jak mogliby wyglądać w roli Bonda aktorzy typowani na następcę Craiga.