Disney ujawnia tytuł nowych Gwiezdnych wojen – ile wiemy, a ile się domyślamy?
Łotr 1, czyli pierwszy spin off gwiezdnych wojen, sprzedał się bardzo dobrze (niedawno pękła granica miliarda dolarów wpływów z całego świata), ale chyba nikt nie spodziewał się innego rezultatu. Jeśli dzięki niemu na moment udało nam się zapomnieć o losach rodziny Skywalkerów, to teraz przychodzi już moment, by na powrót myśleć kategoriami głównego wątku Sagi. Machina promocyjna Epizodu VIII, będącego właśnie w post produkcji, zaczyna się bowiem rozkręcać.
Star Wars: Episode VIII – The Last Jedi – tak brzmi pełny, oryginalny tytuł widowiska. Ogłoszono go zaledwie kilka dni temu. Rian Johnson podkreślał, że był to pierwszy tytuł, jaki przyszedł mu do głowy w momencie, gdy wiedział już, że wyreżyseruje Epizod VIII. Ujawnienie tytułu jest momentem niejako symbolicznym dla produkcji – prócz tego, że oficjalnie nazwane zostało to, co dotychczas spowijała aura tajemnicy, od teraz, aż do premiery w grudniu, nowe Gwiezdne wojny nie będą pozwalały o sobie zapomnieć. Tytuł daje także możliwość do spekulacji fabularnych. Pytanie, jakie pobrzmiewać nam będzie w uszach przez cały rok, brzmi: kto jest ostatnim rycerzem Jedi?
W takich wypadkach nie warto obstawiać. Zazwyczaj bowiem twórcy pogrywają z naszymi przewidywaniami. Pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy to oczywiście Luke Skywalker. Druga, nie mniej uzasadniona, to Rey, która zdradza potencjał do posiadania w sobie Mocy. Nie zdziwiłbym się jednak, jeśli rozwiązanie tej zagadki będzie zgoła inne. Patrząc na teaserowy plakat, prezentujący logo produkcji, w oczy rzuca się ciekawa właściwość – użycie koloru czerwonego, odpowiedniego do barwy mieczy Sithów. Być może zatem rola ciemnej strony mocy zostanie w filmie poszerzona. Byłaby to analogia do Imperiom kontratakuje – filmu, który podobno ma być duchowym wzorem dla Epizodu VIII.
Do znanych nam postaci dołączyć ma kilka nowych (granych odpowiednio przez Laurę Dern, Benicio Del Toro i Kelly Marie Tran), ale i tak wciąż najciekawsze jest to, co stanie się z księżniczką Leią. Przypomnijmy, że przyszłość bohaterki pozostaje niepewna na skutek śmierci odtwórczymi roli – Carrie Fisher. W Epizodzie VIII ją zobaczymy, ponieważ aktorka przed śmiercią zdążyła zakończyć zdjęcia. Ale co z Epizodem IX, do którego rolę także miała rozpisaną? Disney zastrzega się, że nie ma w planach cyfrowego odtworzenia postaci, ale akurat ja nie byłbym taki pewien nie brania pod uwagę takiej ewentualności. Jeśli jednak to prawda, The Last Jedi może być pożegnaniem z księżniczką Leią, bo twórcy postać po prostu uśmiercą.
Więcej informacji o projekcie powinniśmy usłyszeć w najbliższych miesiącach. W kwietniu tego roku odbędzie się Star Wars Celebration – doroczny event fanów uniwersum Lucasa – i miejmy nadzieję, że właśnie wtedy pojawi się pierwszy trailer widowiska.