Tekst w oryginalnej formie opublikowano w 2021 roku.
Seria Harry Potter – zarówno książkowa, jak i filmowa – zakończyła się już lata temu, jednak wciąż cieszy się niesłychaną popularnością (która z pewnością nie osłabnie, biorąc pod uwagę powstający serial HBO). Opowiadając historię tytułowego czarodzieja, twórcy filmów nie uniknęli wpadek i absurdalnych dziur fabularnych, po części wynikających także z tego, że kolejne widowiska powstawały jeszcze zanim J.K. Rowling napisała wszystkie części serii.
Poniżej wybrane przykłady takich właśnie omsknięć.
Zasady Hogwartu są jasne – niepełnoletnim uczniom nie wolno używać magii poza szkołą. Jest to punkt wyjściowy Zakonu Feniksa, gdzie Harry zmuszony jest użyć zaklęcia, co kończy się przesłuchaniem w Ministerstwie Magii i groźbą wydalenia z Hogwartu. Tymczasem na początku Więźnia Azkabanu Harry podświetla sobie różdżką czytaną przez siebie książkę, kilkakrotnie powtarzając zaklęcie „Lumos” – obywa się to oczywiście bez żadnych konsekwencji, choć Harry przebywa w domu mugoli. Z kolei w Komnacie Tajemnic Hermiona za pomocą zaklęcia naprawia Harry’emu okulary.
W Księciu Półkrwi bohaterowie odwiedzając ulicę Pokątną zahaczają także o nowy sklep, którego właścicielem są Fred i George. Placówka jest niemała i po brzegi wypełniona towarami (oraz klientami). Film nie wyjaśnia, jakim cudem bliźniacy, którzy w zeszłym roku szkolnym widowiskowo uciekli ze szkoły, nagle zdobyli pieniądze na otwarcie (pamiętajmy, że wywodzą się z ubogiej rodziny). Wiedzę tę mają jedynie ci, którzy czytali książki – Weasleyowie pieniądze dostali od Harry’ego, który podarował im tysiąc galeonów wygranych w Turnieju Trójmagicznym (wątek ten zostaje ominięty w filmowej Czarze Ognia).
Za pomocą zaklęcia Expelliarmus można rozbroić swojego przeciwnika i wytrącić mu różdżkę z ręki – tak przynajmniej działa ono w większości serii. Wyjątkiem jest scena z Więźnia Azkabanu, w której Harry tym samym zaklęciem powoduje, że Snape z wielkim impetem zostaje wysłany w powietrze, do poziomu utraty przytomności. Nie wiadomo, skąd Expelliarmus nagle zyskało inne właściwości (w Zakonie Feniksa podobny efekt bohaterowie osiągają za pomocą zaklęcia Stupefy). Sprawa jest jaśniejsza w książce, bo tam Snape’a atakuje całe trio jednocześnie, wzmacniając siłę zaklęcia.
Testrale to stworzenia, które dana osoba może zobaczyć, jeśli była wcześniej świadkiem czyjejś śmierci. Harry po raz pierwszy ma tę możliwość w Zakonie Feniksa, w następstwie widoku śmierci Cedrica Diggory’ego. Dlaczego Harry nie widział stworzeń już w końcówce Czary Ognia (choćby poza kadrem)? Co prawda J.K. Rowling tłumaczyła po czasie, że testrale można zobaczyć dopiero po przepracowaniu faktu, że widziało się śmierć, ale czy w takim razie Harry nie powinien być świadomy ich istnienia już po wydarzeniach z Kamienia Filozoficznego? Wszak w filmowej adaptacji był przytomny, gdy umierał Quirrell.
Gdy Harry używa Kamienia Wskrzeszenia, jest w stanie zobaczyć swoich bliskich i przyjaciół – w tym Lupina, który poległ wcześniej podczas bitwy o Hogwart. Harry wspomina mu jego synu, choć na ekranie nigdy wcześniej o nim nie słyszał – wątek Tonks i Lupina został w filmach okrojony niemal do zera, a w pierwszej części Insygniów bohaterowie nawet nie zdążyli się pochwalić, że będą mieli dziecko.
W finale Czary Ognia okazuje się, że pod profesora Moody’ego cały czas podszywał się śmierciożerca – Barty Crouch Jr. (pamiętaliście, że grał go David Tennant?). W filmie nie wiemy jednak, co stało się z mężczyzną po tym, jak został zdemaskowany. Możemy jedynie założyć, że w jakiś sposób zniknął z mapy, w innym razie trudno byłoby wytłumaczyć, że – na przykład – nie uciekł z Azkabanu wraz z innymi śmierciożercami w kolejnej części serii. Przypomnijmy, że w książce jego dusza została wyssana przez Dementora.
Z Crouchem Juniorem wiąże się jeszcze jedna nieścisłość. W Komnacie Tajemnic pokazano, że Eliksir Wielosokowy zmienia wizerunek osoby, która go pije – bez zmian pozostawał natomiast głos. Tymczasem w Czarze Ognia Crouch, podszywający się pod Moody’ego, ma identyczny głos, jak auror. Czyżby pił inną odmianę eliksiru?
W trzecim akcie Więźnia Azkabanu Hermiona zdradza, w jaki sposób udawało jej się chodzić na wszystkie przedmioty w roku – używała do tego zmieniacza czasu. Nasuwa się pytanie, dlaczego mając do dyspozycji umożliwiające cofanie się w czasie, czarodzieje wykorzystują je do tak błahych powodów – bez wątpienia zmieniacz czasu byłby bardzo przydatny w niejednej poważnej sytuacji, z którymi w kolejnych odsłonach przyszło mierzyć się głównym bohaterom.
W książkowym oryginale zarówno Harry, jak i Lily mieli zielony kolor oczu, co też wielokrotnie przypominano bohaterowie. Mówi się o tym także w filmach, choć tam Harry i jego mama wcale nie mają tych samych oczu – pierwotnie był taki plan, jednak Daniel Radcliffe źle znosił noszenie soczewek kontaktowych.
Z filmowych Insygniów Śmierci dowiadujemy się nie tylko tego, że jad z kła bazyliszka z Komnaty Tajemnic jest w stanie zniszczyć horkruksa (konkretnie diadem), lecz także, że horkruksem jest sam Harry, w którym jest cząstka duszy Voldemorta. Tworzy to nieścisłość, bowiem w Harrym Potterze i Komnacie Tajemnic tytułowy bohater zostaje dźgnięty jednym z kłów. Czy horkruks, który w nim tkwi, nie powinien zostać wtedy pokonany? Tę kwestię pod naporem fanów także poruszyła Rowling, wyjaśniając po latach, że obiekt w którym jest horkruks musi ulec nieodwracalnemu zniszczeniu, żeby cząstka duszy Voldemorta zginęła, tymczasem ranę Harry’ego uleczył Fawkes. Sam film jednak nigdy się do tej kwestii nie odnosi.
Czy powstający serial o Harrym Potterze, będący nową adaptacją powieści, uniknie błlędów powyżej? Okaże się z czasem – na ten moment dopiero poznajemy jego obsadę.