search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

Dystrykt 10? Pierwszy zwiastun ELYSIUM

Rafał Oświeciński

10 kwietnia 2013

REKLAMA

Dobrego SF nigdy za wiele! 

W tym roku kilka znaczących premier będzie miało miejsce – za chwilę “Niepamięć”, za parę tygodni korespondujący z nim “After Earth” i kolejny “Star Trek” od J.J. Abramsa. Później utopijny “The Purge”, przygodowy “Riddick” i bardzo oczekiwana ekranizacja “Gry Endera”. W międzyczasie efektowny “Pacific Rim”, sequel “Igrzysk śmierci” oraz dwie komedie apokaliptyczne – “The World’s End” Edgara Wrighta i jajcarski “This is The End”. Mało? 

Większość z tych tytułów to klasyczne must-see, tym bardziej, że każdy z nich (no, prawie każdy) zapowiada się ciekawie i intrygująco oraz obiecuje niegłupi kinowy fun. Jednak najlepiej zapowiada się tytuł, którego powyżej nie wymieniłem – ELYSIUM. Drugi film Neilla Blomkampa, który dał światu wyśmienity “Dystrykt 9”, który, przypomnę, zajął 7. miejsce w naszym rankingu najlepszych filmów I dekady XXI wieku. Starcie “krewetek” z ludźmi było wybornym daniem składającym się z niebanalnej formy, znakomitej fabuły oraz efektownych akcji, tak przecież oczekiwanych po gatunku, do którego D9 przynależy.

“Elysium”, którego trailer i plakat poniżej, zapowiada się równie dobrze. To eksploracja podobnej konwencji – dwa skrajnie odmienne światy i próba przedostania się z jednego do drugiego. Slumsy, z których pochodzi główny bohater (Matt Damon), oraz Elysium, stacja kosmiczna, kraina szczęśliwości, zarządzana przez Jodie Foster. Nad tego typu koncepcją, która zapewne rozwinie się w kierunku walki o równość między światami, unosi się naiwny socjalistyczny smrodek, niemniej ambicję Blomkampa warto chwalić, tym bardziej, że film wygląda świetnie i obiecuje dużo dobrej akcji na Ziemi i w kosmosie,  wypełnionej ciekawymi efektami specjalnymi, które nie stanowią tła dla każdej sceny,  a jedynie naturalne tło uzupełniają.

8 sierpnia w Stanach, a u nas już tydzień później. Brawo UIP!

Avatar

Rafał Oświeciński

Celuloidowy fetyszysta niegardzący żadnym rodzajem kina. Nie ogląda wszystkiego, bo to nie ma sensu, tylko ogląda to, co może mieć sens.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA