Dlaczego MICHELLE WILLIAMS to najlepsza aktorka w Hollywood?
Krótka blond fryzurka, bystre spojrzenie i uśmiech, który nie nosi w sobie śladu fałszu, a do tego miano ikony stylu, która na niemal każdej gali jest najlepiej prezentującą się gwiazdą. Michelle Ingrid Williams to postać, która zdaje się zupełnie nie przystawać do napuszonego i rozbuchanego Hollywood. Skromna, pracowita, ciągle poszukująca nowych form, w których może wyrażać się aktorsko, a przy tym bez zwyczajowego parcia na szkło. Każdy jej występ na ekranie to wielkie wydarzenie nie tylko dla jej fanów, ale także wszystkich wielbicieli sztuki aktorskiej. Michelle Williams to obecnie najlepsza aktorka w Hollywood, a poniżej przeczytacie, dlaczego tak jest.
Trzy nominacje do Oscara w obecnej dekadzie (plus jedna w poprzedniej), Złoty Glob i dodatkowo trzy nominacje do tej nagrody, a ponadto dziesiątki innych statuetek i wyróżnień w ostatnich latach – aktorskie CV Michelle Williams mówi samo za siebie, choć z pewnością mogłoby wyglądać bardziej imponująco. Często jednak ktoś okazywał się od niej lepszy – Viola Davis (2017), Meryl Streep (2012) czy Natalie Portman (2011). Czy słusznie? To już zależy od gustu odpowiadającego, ale jeśli miałbym decydujący głos, w dwóch z trzech wymienionych przypadków przyznałbym Oscara Michelle. Bo ona naprawdę jest najlepszą obecnie aktorką w Hollywood. Oto dlaczego:
Uwiodła syna Mitcha Buchannona
Wszyscy wiemy, że nastoletni Hobie Buchannon (kreowany przez Jeremy’ego Jacksona) nie należał do najbardziej lotnych małolatów, ale mimo to wcielenie się w dziewczę, które zawraca w głowie synowi samego boskiego Mitcha, to nie lada osiągnięcie. Pierwszy „credits” w dorobku Michelle Williams stanowi właśnie odcinek Słonecznego patrolu z 1993 roku, w którym wcieliła się w nastolatkę uwodzącą Hobiego. A że zdjęcie Jeremy’ego Jacksona wisiał wówczas na ścianie niejednej amerykańskiej nastolatki, Michelle wystartowała do kariery z pozycji najbardziej znienawidzonej dziewczyny w Stanach. To oczywiście żart, ale zapewne niejedna ówczesna rówieśniczka Williams poświęciłaby wszystkie pieniądze świata (he, he, he), by zamienić się z miejscami z blondwłosą dziewczyną z Montany. Kto wyszedł na tym lepiej? Cóż, Michelle śpiewa u boku Hugh Jackmana w Królu rozrywki, a o Jacksonie słychać jedynie w kontekście jego kłopotów z prawem…
Przełamała klątwę Jeziora marzeń
Podobne wpisy
Ten podpunkt można byłoby potraktować szerzej, tytułując go „Przełamała klątwę roli w popularnym serialu”, bowiem tajemnicą poliszynela jest, że odniesienie sukcesu w serialu (zwłaszcza młodzieżowym) rzadko kiedy przekłada się na uznanie w świecie filmu: Will Smith, Jennifer Aniston czy George Clooney to wciąż raczej wyjątki od reguły, a wystarczy spojrzeć na kariery kolegów Michelle z planu Jeziora marzeń, hitowej produkcji także w Polsce, by przekonać się, że owa reguła nie ominęła popularnego serialu dla nastolatków. Dla Jamesa Van Der Beeka zakończona w 2003 roku opowieść o młodzieży z miasteczka Capeside wciąż pozostaje największym dokonaniem w karierze, Joshua Jackson poradził sobie tylko nieco lepiej, a Katie Holmes miała zadatki na gwiazdę sporego formatu, lecz nie spełniła swojego potencjału. Z tej grupy Michelle Williams, która miała najmniej prominentną rolę (rozwiązła i często mocno antypatyczna Jennifer Lindley), poradziła sobie zdecydowanie najlepiej. Członkowie obsady Jeziora marzeń po latach raczej nie stanowią zgranej paczki, a Michelle najlepsze kontakty utrzymuje z Busy Philipps, grającą w serialu drugoplanową rolę, a dziś bliską przyjaciółką Williams, i często pokazują się razem na najróżniejszych galach.
Błysnęła rolą kobiecą w filmie skupionym na mężczyznach
Nie jest łatwo zaistnieć kobiecą rolą w dziele traktującym o niespodziewanym uczuciu dwóch mężczyzn – a Michelle się udało. Za kreację Almy w Tajemnicy Brokeback Mountain była w 2006 roku nominowana do wszystkich najważniejszych nagród: Oscara, Złotego Globu i BAFTA, a występ w filmie Anga Lee stał się dla Williams, kojarzonej jeszcze wówczas z Jeziorem marzeń, trampoliną do kariery. Gejowski romans, w którym pierwsze skrzypce grali Heath Ledger i Jake Gyllenhaal, stanowił dowód na to, że talent Michelle pozwala jej błyszczeć także w rolach drugoplanowych, które z pozoru nie mają takiego znaczenia, jak główni bohaterowie. Williams wniosła jednak do Tajemnicy… sporą dawkę świeżości, czyniąc z Almy kogoś więcej niż tylko dodatek do roli Ledgera.