5 seriali FANTASY i SF, które mogą ZASTĄPIĆ GRĘ O TRON
Bez względu na to, czy ostatnim sezonem Gry o tron jesteś rozczarowany, czy usatysfakcjonowany, z jednym wypada się zgodzić – po tym finale w świecie seriali zagości duża pustka. Co będzie w stanie ją wypełnić? Na horyzoncie pojawiło się kilka seriali w klimatach fantastyki, na które warto jest czekać.
Mroczna Wieża
Nie wszystkich ucieszyła jakość filmu o tym samym tytule, z Idrisem Elbą w roli głównej. Cierpiał on na typowy problem ekranizacji – przerostu treści oryginału nad możliwościami pełnometrażowej taśmy. A co byście powiedzieli, gdyby to wiekopomne dzieło Stephena Kinga zostało zamienione na serial? To już brzmi lepiej? Tak się składa, że Amazon szykuje nam pierwszy sezon Mrocznej Wieży. Widowisko będzie bazować przede wszystkim na tomie Czarnoksiężnik i kryształ, w którym czytelnicy – za sprawą retrospekcji – mieli okazję poznać młodość Rolanda. Pierwszy sezon ma liczyć trzynaście odcinków. Znane jest już jedno nazwisko aktora biorącego udział w przedsięwzięciu – jest to Michael Rooker, lepiej kojarzony jako Yondu ze Strażników Galaktyki. Patrząc na ogromny potencjał książek, traktowanych jako opus magnum Kinga, według mnie zdecydowanie jest na co czekać.
Wiedźmin
Podobne wpisy
To, co ludzie z CD Projekt Red zrobili z prozą Sapkowskiego w formie gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, muszę nazwać pieprzonym mistrzostwem. Tak powinno się adaptować materiał źródłowy, jeśli celem jest spopularyzowanie jego myśli przewodniej i ukazanie go w nowej, atrakcyjniejszej odsłonie. Czy serialowy Wiedźmin przygotowywany przez Netfliksa jest w stanie przebić ten sukces? Wątpię, aczkolwiek istnieje całkiem sporo przesłanek, by być przynajmniej spokojnym o jego efekt końcowy. Pierwszy to budżet produkcji (jak przypuszczam, niemały), który da możliwość pokazania tego, czego nie dało się przedstawić na rodzimym gruncie. A wiadomo, że wszyscy czekają tylko na jedno – na efektowne walki z potworami. Najważniejszy jest jednak odtwórca głównej roli, Henry Cavill, którego uznaję za obsadowy strzał w dziesiątkę. Pamiętam, że był taki czas, że to popularność Gry o tron uniosła kolejne gry z serii Wiedźmin. Czy teraz, po zakończeniu topowego serialu fantasy, świat jeszcze będzie interesował się Białym Wilkiem? Przekonamy się już wkrótce, pod koniec roku lub na początku przyszłego.
Władca Pierścieni
Mogło się wydawać, że trylogia Petera Jacksona wycisnęła Tolkiena jak cytrynę i nie ma sensu do jego twórczości wracać. Mogło się wydawać, że kolejna trylogia wycisnęła z tej cytryny resztki soku i tym bardziej nie ma czym się interesować. Ale to nie zraziło ludzi z Amazonu do tego, by za grube miliony wykupić od spadkobierców twórczości Tolkiena prawa do kolejnych adaptacji jego mitologii. Wszak podstawa fabularna do stworzenia serialu jest ogromna. Silmarilion, nazywany przez fanów biblią Śródziemia, zawiera przecież mnóstwo historii dziejących się przed wydarzeniami opisanymi we Władcy Pierścieni. Pierwsze informacje przekazane przez twórców na Twitterze wskazują, że właściwa akcja produkcji ma odbywać się w trakcie Drugiej Ery, a my jako widzowie będziemy mogli odkryć historię Númenoru, tajemniczej wyspy. Co jednak najciekawsze, bardzo możliwe, że poznamy wzloty i upadki arcyłotra świata fantasy – Saurona. Jeśli dodamy do tego, że produkcja najprawdopodobniej stanie się najdroższym tworem w historii telewizji, oczywiste jest, że obok serialowego Władcy Pierścieni nie wypada przejść obojętnie.