search
REKLAMA
Recenzje

NARCOS: MEKSYK – sezon 3. Doskonałe zwieńczenie serii

Dramatyzm i rozmach nowej odsłony Narcos: Meksyk zaskoczył mnie bez mała.

Karolina Michalska

6 listopada 2021

REKLAMA

Wow, wow, wow. Tego się nie spodziewałam – a już na pewno nie po samym zwiastunie nowej, trzeciej już serii Narcos: Meksyku. Sporo się zmieniło w tym filmowym świecie, ale czy na lepsze? TAK!

Pamiętacie słynne sceny z Sicario Denisa Villenueve’a (między innymi tę z autostrady oraz tę początkową, w domu skrywającym niecodzienne sekrety)? Takich właśnie emocji w tym serialu będzie wiele. Bo dramatyzm i rozmach nowej odsłony Narcos: Meksyku zaskoczył mnie bez mała. Spodziewałam się repety z (doskonałej zresztą) rozrywki, jaką dawały mi poprzednie sezony, ale nie przewidziałam, że do czynienia będę miała z tak świetnie napisanym (scenariusz to dla mnie petarda), tak mocnym i tak bardzo wielowątkowym kinem – a, dodajmy, każdy z tych wątków ma swoją moc.

Nie chciałabym psuć wam zabawy, ale oprócz głównego tematu, czyli perypetii narkobiznesmenów z Meksyku, będzie i wątek dziennikarskiego śledztwa, i wątek detektywistyczny – opierający się na słynnych zabójstwach kobiet w Meksyku – a także i wiele, wiele innych, rewelacyjnie napisanych oraz dopełniających obraz całej historii.

To, co zwróciło moją uwagę, to kapitalna muzyka, współgrająca doskonale z dramaturgią scen, a także pełne akcji, dynamiczne zdjęcia i montaż, różniące się od tego, do czego przyzwyczaili nas twórcy serialu. Pamiętam, że głównym zarzutem wobec poprzednich Narcos było często to, iż więcej w nim dramatu czy kina kryminalnego aniżeli kina akcji. O to jednak tym razem możecie być spokojni, bo sekwencje pościgów, strzelanin czy egzekucji z sezonu trzeciego wbijają w fotel.

Kolejna perełka to momenty, na które czekali chyba wszyscy – pojawienie się kilku dobrze znanych postaci z wszystkich poprzednich serii oraz zazębienie się kilku wątków bardzo nam już bliskich (jeśli śledziliście dotychczasowe perypetie bohaterów).

A po rozpadzie imperium Félixa Gallardo wiele się w Meksyku zmieniło. Każdy narco działa na własną rękę, ale dzięki dostępowi do granicy na wszystkim łapę trzymają de facto (o dziwo) bracia Arellano Félix. Na scenie pojawiają się jednak nie tylko nowi ciekawi gracze, ale i wściekli, zazdrośni starzy wyjadacze. Śmierć niejakiego Pabla Escobara w sąsiedniej Kolumbii będzie w pewnym sensie iskrą, która wznieci płomień wojny i doprowadzi do poważnych zmian w strukturach karteli… A kto nie zna historii meksykańskich handlarzy z książek czy innych opracowań, będzie bardzo zaskoczony, jak przedziwnie będą przemieszczać się pionki na tej narkotykowej szachownicy i kto ostatecznie sięgnie po zwycięstwo. Zresztą czy jakakolwiek wygrana w tej grze jest w ogóle możliwa?

https://www.youtube.com/watch?v=hhZBDO0CKJo

Na koniec kilka słów o aktorstwie, które w przypadku Narcos od samego początku stało na wysokim poziomie. Gdy wydawało się, że po genialnej roli Wagnera Moury jako Pablo Escobara (który postawił poprzeczkę bardzo wysoko – do tego stopnia, iż często kibicowaliśmy temu zbrodniarzowi, miast trzymać kciuki za jego rychły upadek) nie pojawią się bohaterowie, których zapamiętamy na długo i których losy obserwować będziemy z emocjami i uwagą, z każdym kolejnym sezonem twórcy wprowadzali postaci nie mniej ciekawie zarysowane. Podobnie jest i tutaj – trudno odmówić komukolwiek z obsady świetnych umiejętności i doskonałego wczucia się w rolę.

Nowy sezon Narcos ogląda się jak imponujący 10-godzinny film – mnie udało się połknąć go niemal za jednym podejściem z przerwą na kolację. Mam zresztą nadzieję, że po obejrzeniu podzielicie mój entuzjazm, bo mam wrażenie, że jest to najlepsze zwieńczenie tego serialu, jakie można sobie wyobrazić – i chyba najlepszy sezon serii w ogóle (nie żeby poprzednim czegoś brakowało). Rozrywka na najwyższym poziomie!

Jak zawsze, niestety, musi być jakowaś łyżka dziegciu w garncu miodu: trochę do całości nie pasowała mi narratorka historii – brakło charyzmy i energii poprzedników?

Avatar

Karolina Michalska

Absolwentka Filologii Polskiej ze specjalizacją Filmoznawstwo i Teatrologia. Kocha zwierzęta i podróże - ale przede wszystkim nietuzinkowe kino z wszelkich (nawet tych najbardziej abstrakcyjnych) stron świata. Święta Filmowa Trójca: Pasolini, Bałabanow, Kubrick.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA