Serialowy WŁADCA PIERŚCIENI? To może się udać!
Fani twórczości J.R.R. Tolkiena mogą zacząć zacierać ręce. Amazon Studios oraz Warner Bros. wraz ze spadkobiercami autora planują realizację serialu opartego na trylogii Władcy Pierścieni. Zadowoleni?
Choć negocjacje są na razie na wstępnym etapie, nie znamy zatem ani nazwisk producentów, ani tym bardziej scenarzystów, to już teraz można powiedzieć, że idea serialu osadzonego w Śródziemiu jest dalece frapująca. Nie chodzi w tym wypadku o samą popularność marki i perspektywę kolejnego zgłębienia obszernego świata fantasy. To oczywiste, acz zbyt proste. Istnieją bowiem dwa nadrzędne powody, w obliczu których serial Władca Pierścieni mógłby się udać:
Po pierwsze, szlak dla wielkiego, serialowego widowiska fantasy został przetarty sukcesem Gry o Tron. Amazon, który od jakiegoś czasu próbuje swoich sił w telewizyjnej produkcji, potrzebuje rozpoznawalnej marki, która rozsławiłaby ich na tyle, by w końcu stanowić realna konkurencję dla Netflixa czy HBO (ponoć kasacja takich seriali jak Z: The Beginning of Everything, The Last Tycoon była niczym innym jak szykowaniem gruntu pod coś większego). Potrzebują zatem swojej Gry o Tron. Telewizyjny Władca Pierścieni z pewnością by tą potrzebę zagospodarował. Sprzyjają temu także warunki – dziś znacznie łatwiej twórcom zgromadzić pokaźny budżet na widowisko telewizyjne, aniżeli było to możliwe jeszcze przed kilku laty.
Podobne wpisy
Drugim powodem, w obliczu którego serialowy Władca Pierścieni mógłby okazać się strzałem w dziesiątkę, jest obszerność samych materiałów źródłowych, pozwalających na tworzenie niemal niekończącej się, filmowej przygody. Bez względu na długość metrażu ekranizacji autorstwa Petera Jacksona, należy podkreślić, że i tak nie były w stanie w pełni wyczerpać zawartości oryginału. Trylogia obfituje w wiele ciekawych wątków – jak choćby ten związany z Tomem Bombadilem – które Jackson był zmuszony pominąć, ale z kolei dla serialu byłby one już otwartą przestrzenią do zagospodarowania. Do tego dochodzi także fakt, iż twórcy, rozpisując fabułę serialu, nie musieliby bazować tylko na Władcy Pierścieni. Jak wiadomo, Tolkien konstruował swój magiczny świat fantasy także na kartach innych książek, wśród których najważniejszą jest Silmarillion – bogaty zbiór opowieści i legend świata Śródziemia – aż wołający o ekranizację.
Czy jest się zatem z czego cieszyć? Owszem, ta wiadomość ma w sobie zdecydowanie więcej plusów niż minusów. Aczkolwiek ja pozostaję sceptykiem. Studiu Amazon zdecydowanie brakuje doświadczenia do tak szeroko zakrojonego przedsięwzięcia. Dopóki zatem nie poznam nazwisk osób zaangażowanych w projekt, nie będę rokował jego ewentualnego sukcesu. Jeśli o mnie chodzi, to wolałbym coś znacznie… pewniejszego. Jeśli już miałaby mi zostać stworzona możliwość do ponownego wejścia do Śródziemia, to wolałbym, by za kilka lat to Peter Jacskon stworzył kolejną filmową trylogię w oparciu o wspomniany Sillmarilion. Ale kto wie, może to właśnie ten twórca będzie liderem ekipy przygotowującej planowany serial? A może widowisko telewizyjne okaże się tylko pretekstem, swoistą rozgrzewką przed kolejnymi filmami? Czas pokaże. Z Tolkiena można jeszcze wiele wycisnąć.