search
REKLAMA
News

666. Czy to sam DIABEŁ grzebał przy sukcesie TEGO?

Jakub Piwoński

31 października 2017

REKLAMA

To, ekranizacja horroru Stephena Kinga, osiągnęła niebywały sukces. Zarówno artystyczny, gdyż cieszy się wyjątkowo przychylnymi opiniami, jak i komercyjny, gdyż zebrała z kin całkiem pokaźną sumę. Być może przyczyna takie stanu rzeczy nie bierze się z jakości samego filmu, ale… z działalności samego diabła?

Gdy przyjrzymy się bowiem końcowemu (na chwilę obecną) wynikowi box office’u, czyli wpływów, jakie dziełu Andresa Muschiettiego udało się zebrać z całego świata, zauważymy, że licznik stanął na bardzo ciekawej liczbie – 666 mln. dolarów. Przypadek? Być może, ale zdecydowanie wart odnotowania. Zwłaszcza w kontekście tego, o czym opowiada sam film, stanowiący metaforyczną opowieść na temat zła tkwiącego w człowieku, jak i kulturowego znaczenia samej liczby, uznawanej za jeden z symboli Szatana.

Tu jest potrzebna mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.

Oczywiście zgodzę się co do jednego: że pewnie nikt nie zaprzątałby sobie tym głowy, gdyby nie to, że mówimy o horrorze. Ale pikanterii dodaje tu fakt, że taka sytuacja jest pierwszą w historii – przynajmniej według tego, co można wyczytać z tabelki światowych wpływów na stronie Box Office Mojo. Przyznać zatem trzeba, że gdy pominie się przypadkowość tej sytuacji i da się pełną wiarę temu, że Zło mogło puścić do nas oko, dając do zrozumienia, że miało coś ważnego Tym do przekazania, wówczas… dreszcz może przejść po plecach.

Abstrahując jednak od – działającej na wyobraźnię – diabelskiej symboliki, która ma tę wadę, że jest tylko symboliką, czyli czymś umownym, należy podkreślić jeden ważny fakt, sprowadzający całość zagadnienia na ziemię.  Za sprawą spektakularnego sukcesu komercyjnego filmów To i Uciekaj!, rok 2017 przejdzie do historii kinowego horroru. Nigdy wcześniej łączne wpływy filmów tego gatunku danego roku nie osiągnęły tak wysokiego rezultatu. A mówimy tutaj o ponad miliardzie dolarów zysków ze światowych kin. Ani 1973, czyli rok Egzorcysty, ani 2004, czyli rok Piły, nie były tak prominentnymi latami dla horroru, jak rok 2017.

Czyżby diabeł czuwał?

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA