QUENTIN TARANTINO chciał nakręcić film dla Marvela. Zrezygnował przez swoich przyjaciół
Nie jest tajemnicą, że w trakcie swojej kariery Quentin Tarantino miał kilka ostatecznie niezrealizowanych pomysłów na kolejne filmy. Jednym z nich była adaptacja komiksu Marvela – zanim jeszcze powstało Pulp Fiction, Tarantino myślał o przeniesieniu na ekran opowieści o Luke’u Cage’u, pierwszym czarnoskórym superbohaterze który zadebiutował w latach 70. Tarantino wziął niedawno udział w podcaście Amy Schumer, w którym opowiedział więcej o swoich planach i o tym, dlaczego je porzucił.
Tarantino powiedział:
Był czas zanim jeszcze pojawiało się to całe gówno od Marvela. Po “Wściekłych psach”, ale przed “Pulp Fiction”, miałem myśl żeby nakręcić “Luke’a Cage’a”. Gdy dorastałem, zbierałem dużo komiksów, a moimi ulubionymi były “Luke Cage: Hero for Hire”, “Luke Cage: Power Man” oraz “Shang-Chi: Master of Kung Fu”. (…) Miałem pomysł, że Larry Fishburne byłby idealnym gościem do zagrania Luke’a Cage’a, ale moi przyjaciele mówili, że to musi być Wesley Snipes. Mówiłem im, że go lubię, ale Fishburne to praktycznie Marlon Brando. Oni na to, że musiałby zbudować formę, a Snipes już ją ma. Powiedziałem im: “pieprzyć to! To nieistotne! Zrujnowaliście wszystko”.
Ostatecznie Luke Cage stał się serialem na Netfliksie (tytułową rolę zagrał Mike Colter), a Wesley Snipes trzykrotnie wcielił się w inną postać z uniwersum Marvela – Blade’a. Także Fishburne ostatecznie trafił do superbohaterskiego świata – w filmach DC zagrał Perry’ego White’a, pojawił się również w drugiej części Ant-Mana.
Tymczasem Tarantino zdradził niedawno, że myśli o książkowej adaptacji Pewnego razu… w Hollywood. Reżyser według planów wciąż ma do zrealizowania jeden film – chcielibyście, aby była to inna ekranizacja komiksu?