Matriks 4? Keanu Reeves stawia jeden warunek!
Zacznę od truizmu – Matriks to bezsprzecznie jeden z ważniejszych filmów SF w historii. Nie da się z tym faktem polemizować, gdyż wpływ, jaki film wywarł na popkulturę, jest ogromny. Za dwa lata będziemy celebrować okrągłą, dwudziestą rocznicę premiery tego fenomenu. Będzie zatem okazja do podsumowania. Na razie jednak spróbujmy zastanowić się, na ile możliwe jest, by otrzymać kolejny sequel tego niezapomnianego widowiska. Pomoże nam w tym sam Keanu Reeves.
Matriks, jak wiadomo, to trylogia. Jednakże część druga, Reaktywacja, oraz trzecia, Rewolucje, wywołały raczej skrajne emocje, aniżeli jednoznaczny zachwyt. W dużej mierze brało się to z tego, że oba filmy, zamiast zgrabnie domknąć wątki i udzielić widzowi niezbędnych odpowiedzi, wolały przynieść nowe pytania. Kontynuacje stwarzały wrażenie, jakby ich twórcy, rodzeństwo Wachowskich, pogubiło się w zawiłości własnego scenariusza. Widownia jednak pozostała niewzruszona i gremialnie odwiedziła kina – w rezultacie wszystkie części wyciągnęły z kin łącznie ponad półtora miliarda dolarów.
Mimo tego sukcesu, Wachowscy nigdy nawet nie sugerowali, że mogliby, w ramach suplementu do pierwotnej historii bądź też nowego początku, stworzyć czwartą część serii. Nie da się ukryć, że upór twórców był zaskakujący, biorąc pod uwagę niegasnący potencjał marki Matriksa w przemyśle filmowym. Wśród fanów nigdy nie brakowało jednak osób, które nieprzerwanie marzyłyby o powrocie do macierzy. Czy zatem czwarta część jest możliwa?
Ostatnio pytanie to zadane zostało ekranowemu hakerowi Neo, czyli Keanu Reevesowi, przy okazji wywiadu promującego Johna Wicka 2. Film akcji dał sposobność do ponownego ekranowego spotkania Keanu Reevesa i Laurence’a Fishburne’a. Na jego premierze pojawiła się z kolei Carrie-Anne Moss, co skrzętnie wykorzystali fotoreporterzy. W ten sposób odżyły marzenia fanów Matriksa o sequelu. Choć podczas wspomnianego wywiadu Keanu nie krył swojego zaskoczenia zadanym pytaniem, to jednak dał jasno do zrozumienia, jaki byłby jego ewentualny stosunek do tej produkcji. Zagrałby w niej, ale tylko pod pewnym, bardzo konkretnym warunkiem – w tworzenie filmu musiałoby brać czynny udział rodzeństwo Wachowskich. Keanu zainteresowałby się projektem, gdyby nowa historia była reżyserowana i napisana przez słynne siostry.
One musiałyby to napisać i wyreżyserować. I wtedy zobaczylibyśmy, jaka ta historia jest, może byłoby to dziwne, ale czemu nie?
Po czym dodał na koniec:
Ludzie umierają, ale historie nie… Nie umierają też ludzie w historiach.
Każdy. kto widział Matrixa Rewolucje wie, co aktor miał na myśli. UWAGA SPOILER. Grany przez niego bohater w finale historii ostatecznie ginie. KONIEC SPOILERA. Kolejny Matriks mógłby być zatem prequelem, opowiadającym o losach wcześniejszych wybrańców, albo sequelem o traktującym o zupełnie nowej wojnie. Jednakże, jeśli wciąż chcielibyśmy zobaczyć Reevesa na ekranie, scenarzyści musieliby się bardziej pogimnastykować. Furtka mimo wszystko istnieje. Wszak jak pamiętamy, Wyrocznia w ostatniej kwestii Rewolucji najpierw rozważa z Architektem możliwość wybuchu nowej wojny, by za chwilę, odpowiadając na pytanie Saiti o to, czy kiedyś zobaczymy ponownie Neo, oznajmia: „Tak mi się wydaje. Pewnego dnia”.
Wydaje mi się, że sukces Johna Wicka, w którym Reeves pokazuje wysoką formę w scenach akcji, z pewnością odpali odpowiednie przewody myślowe producentów. Plotki o czwartym Matriksie pojawią się zatem jeszcze niejednokrotnie. Traktowałbym je z rezerwą, aczkolwiek w Hollywood wszystko jest możliwe. Materiał fabularny dowodzi jednak, że ewentualne kontynuacje Matriksa miałyby lepsze podstawy i uzasadnienie, niż gros produkowanych współcześnie rebootów, remaków i sequeli. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
A jakie jest wasze? Chcielibyście czwartego Matriksa?