Marvel w końcu przyznał, że to Hulk uratował wszechświat w “Avengers: Końcu gry”
Niezbadane są ścieżki, którymi chadza Marvel. Prawdą jest, że po Avengers: Końcu Gry w zasadzie całą chwałę za uratowanie wszechświata oddano Tony’emu Starkowi. Oczywiście do pewnego stopnia należnie, bo to on ostatecznie zlikwidował Thanosa et consortes, poświęciwszy przy tym życie. Ale…
No właśnie. Chyba przez to, że uniwersum wraz z jego widzami pogrążyło się w żałobie, jakby wszystkim umknął fakt, że w filmie były dwa pstryknięcia i tylko jedno z nich przywróciło do życia 50% mieszkańców wszechświata. I bynajmniej pstrykającym nie był Iron Man.
Przecież po całej hecy z podróżami w czasie Avengers byli w posiadaniu wszyskich kamieni nieskończoności i to Hulk w swojej inteligentnej, choć zielonej wersji wziął na siebie ryzyko użycia wypełnionej kamieniami Rękawicy Nieskończoności. I to on, nie kto inny, pstryknął i przywrócił do życia wszystkich obróconych w proch przez Thanosa.
Pisaliśmy wczoraj o tym, że w 2 odcinku Mecenas She-Hulk Marvel w końcu przyznał się do zamiany aktorów grających Hulka, ale znów niezawodny Screen Rant dopatrzył się w nim jeszcze jednej epifanii UWAGA! w następnych kilku zdaniach mogę być SPOILERY!
Jennifer Walters (Tatiana Maslany) udaje się na rodzinny obiad, który przeradza się w serię dyskusji i pytań na temat superbohaterów. W trakcie, jeden z członków rodziny wygłasza takie oto zdanie: To właściwie Bruce jest tym, który uratował miliardy ludzi pstryknięciem palców.
Niby oczywiste dla każdego, kto oglądał Avengers: Koniec gry, ale Hulk, mimo swojej wielkiej postury jakby zniknął w cieniu śmierci Tony’ego Starka, a przecież zasługuje na to, żeby o tym pamiętać.