Florence Pugh i Olivia Wilde krzyczały na siebie na planie NIE MARTW SIĘ, KOCHANIE? Nowe doniesienia

W kinach można już oglądać Nie martw się, kochanie Olivii Wilde, o którym jest głośno także ze względu na otaczające go kontrowersje.
Przypomnijmy, że kilka tygodniu temu Shia LaBeouf – który miał pierwotnie zagrać rolę przejętą przez Harry’ego Stylesa i według Wilde został zwolniony – umieścił w sieci list skierowany do reżyserki, gdzie twierdzi, że sam zrezygnował z występu. Dołączył też nagranie, w którym Wilde prosi go, żeby przemyślał sprawę. Mówiono też o tym, że Wilde weszła w konflikt z wcielającą się w główną rolę Florence Pugh, czego powodem miała być m.in. nierówność płac aktorki i Stylesa oraz sprzeciw Pugh wobec faktu, że Wilde nawiązała romans z wokalistą i aktorem. Powodem mogła być także niechęć Pugh do współpracy z LaBeoufem, której nie podzielała sama Wilde. Sama reżyserka stal utrzymuje, że nie ma żadnego konfliktu. O „harmonii na planie” mówił też autor zdjęć, Matthew Libatique.
Do sieci trafił jednak artykuł Vulture, którego autor powołuje się na anonimowe źródło – osobę, która była na planie Nie martw się, kochanie. Według źródła, w styczniu 2021 roku doszło do awantury między Pugh i Wilde. Aktorka miała wściekać się, że Wilde i Styles wciąż znikają z planu. Kobiety na siebie krzyczały. Spięcie było na tyle duże, że interweniować musiał Toby Emmerich z Warner Bros., który upewnił się, że Pugh w jakikolwiek sposób weźmie udział w promocji filmu i nie doprowadzi do tego, że polegnie on finansowo. Według Chrisa Lee, autora tekstu dla Vulture, Pugh podczas sprzeczki z Wilde mówiła m.in. o tym, że kolejne sceny powinny powstawać nawet bez obecności Wilde i że to Pugh jest w większym stopniu reżyserką filmu.
Jeśli chodzi o oficjalne komunikaty – niedługo po debiucie artykułu, studio Warner Bros. wydało oświadczenie, w którym zapewniło, że są zadowoleni z pracy z Wilde (wbrew temu, co pisano we wspominanym powyżej tekście Vulture) i że wszelkie wieści o konflikcie z reżyserką są nieprawdziwe. Sama Pugh napisała na Instagramie post, w którym wspomina, że jest wdzięczna za doświadczenie, jakim było kręcenie tego filmu.
Na tę chwilę Nie martw się, kochanie ma 37% pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes.