Co Sam Worthington odnalazł w Chacie? Zobacz zwiastun!

Czy na co dzień potrafimy tudzież chcemy rozmawiać o Bogu, losie, przeznaczeniu? Z pewnością nie jest to łatwe. A już na pewno nie wtedy, gdy doświadczyliśmy traumy niesprawiedliwej śmierci. Ale pisarz William P. Young znalazł sposób na to, by w przystępny i zrozumiały sposób wyłożyć podstawowe dylematy wiary. Jego niezwykle popularna powieść pt. Chata doczekała się w końcu ekranizacji. A my mamy właśnie okazję obejrzeć pierwszy zwiastun zapowiadający tę produkcję.

Chata z pozoru jest tylko kolejnym dramatem o rodzinnej traumie, prowadzącym bohatera przez kolejne etapy radzenia sobie z nią. Z pozoru, ponieważ zawiera w sobie o wiele więcej. Córka głównego bohatera zostaje porwana. Śledztwo wykazuje, że prawdopodobnie została zamordowana, lecz nie udaje się odnaleźć jej ciała. Kilka lat później bohater otrzymuje tajemniczy list, którego nadawca, wykorzystując sprawę córki, zaprasza bohatera do pewnej chaty. Bohater jeszcze nie wie, że decydując się na tę wizytę, stanie oko w oko ze swym największym koszmarem, znajdując w nim… ukojenie.

Chata to jedna z tych fabuł, która działa najlepiej, gdy wie się o niej jak najmniej. Jeżeli już teraz jesteście zainteresowani, nie szukajcie szerszych opisów po sieci – zaufajcie mi, zaskoczenie działa zdecydowanie na korzyść tej historii. Obawiam się jednak, że film może spłycić bogactwo teologicznych odniesień zawartych w książce. Ale jeśli już powstaje, to daję mu szansę – bo historia jest tak dobra, że powinna obronić się sama. Co istotne, zwiastun także niewiele zdradza i podtrzymuje sekret, choć… przy okazji, za bardzo narzuca się ckliwą tonacją – w tym wypadku aż odpychającą.

Na stołku reżyserskim zasiadł mało doświadczony Stuart Hazeldine (Test). Za scenariusz z kolei odpowiada John Fusco (Hidalgo). Przed kamerą uświadczymy jednak o wiele bardziej znanych nazwisk. W roli ojca ze złamanym sercem – Sam Worthington. Na drugim planie z kolei m.in. Radha Mitchell i Octavia Spencer (laureatka Oscara za Służące).

Premiera w marcu 2017.

korekta: Kornelia Farynowska