Maciej Satora
Wow, this is literally me. SUPERSAMIEC jako absolutne doświadczenie dojrzewania
W pewnym sensie z Supersamcem obcuje się jak z tym słynnym memem, na którym czterech okularników siedzi przy kwadratowym stoliku.
ASTEROID CITY. Wykroczyć poza fasadę [RECENZJA]
Egzystencjalna ciekawość tego, co znajduje się pod pokolorowanym papierkiem z logiem Pantel, jest chyba najciekawszym filozoficznym poszukiwaniem,...
MONSTER: Potwór o ludzkiej twarzy [Recenzja]
Hirokazu Koreeda niespodziewanie udowadnia coś, o co nikt już go chyba nie posądzał; głód indywidualnego reżyserskiego rozwoju i chęć...
ALCARRÀS. Rolnikiem się jest, a nie bywa
Alcarràs może i jawi się jako czułe pożegnanie europejskiego tradycyjnego rolnictwa, ale w gruncie rzeczy stoi jednak na fundamencie amplitud...
UN AÑO, UNA NOCHE. Trauma związkowego niedopasowania
„Un año, una noche” może być wierną adaptacją pourazowej psychologicznej odbudowy, ale i – na podstawowym poziomie – szczerze...
THE HAND OF GOD. Wspomnienia ze zgliszczy
Gdy w życiu człowieka nieoczekiwanie wydarzy się coś, co nawet sceptycy niechętnie nazwą cudem, mówi się, że „dotknął go Bóg”. „The...
WIOSENNA FALA. Czuły zwycięzca Festiwalu Pięć Smaków
Wiosenna fala zatapia nawet zalążki tandetnego melodramatyzowania, w równoważności perspektyw pozwalając sobie zarazem na najczulszy, szczery...
TEŚCIOWIE. Polskie kino eskalacji
[…] jak wiemy z dziedzictwa polskiej kinematografii, wesela zakrapiane alkoholem nie mogą się przecież skończyć dobrze.