search
REKLAMA
Sztuczne światy

Sztuczne światy – PRZYGODY KUBUSIA PUCHATKA

Maciej Niedźwiedzki

19 sierpnia 2018

REKLAMA

W Przygodach Kubusia Puchatka fabularna naiwność nie doskwiera. Jest natomiast ogromnym atutem, nawet znakiem rozpoznawczym. Stanowi ona o uroku tego dzieła. Jest kluczowym składnikiem, determinującym unikatowy styl, klimat i charakter filmu. Weźmy kilka pierwszych z brzegu scen. Burczący z głodu brzuch budzi rano Kubusia. Wszystkie posiadane słoiki zieją przerażającą pustką. Na szczęście nieopodal wysoko na drzewie pszczoły zbudowały soczysty ul. By tam się dostać, Puchatek potrzebuje balonika. Ten wzniesie go na odpowiednią wysokość. Kubuś wcześniej umaże się w błocie, by przypominać małą deszczową chmurkę”. Pszczoły nawet się nie zorientują, a on zaspokoi głód. To przecudowny pomysł. Tylko ktoś o tak małym rozumku i niewinnej wyobraźni jak Kubuś mógł na niego wpaść. Ja za każdym razem go kupuje. To przecież musi się udać.

W tej samej konwencji utrzymanych jest wiele innych scen (tropienie własnych śladów przez Kubusia i Prosiaczka) i rekwizytów (strzelba z korkiem jako nabojem, dowiązanym krótkim sznurkiem do końca lufy). To beztroski i pozbawiony jakiegokolwiek zła świat. Bo tak zazwyczaj patrzy na niego dziecko. Przygody Kubusia Puchatka kompletnie oddają te błogość, spokój i niewinność. To dzięki wrodzonej serdeczności postaci, łagodnej kolorystyce, prowadzącemu za rękę narratorowi i wieńczonym happy endem kolejnym perypetiom.

Przygody Kubusia Puchatka

Jeśli w opisie zdarzeń i bohaterów twórcy świadomie korzystają z urokliwej banalizacji, tak na poziomie formy Przygody Kubusia Puchatka są naprawdę złożone. Cała fabuła rozgrywa się bowiem na kartkach książki. Znaczenie ma to, który obrazek znajduje się na jakiej stronie: one są niejednokrotnie przeskakiwane przez mieszkańców Stumilowego Lasu. W jednej kłopotliwej sytuacji Kubuś po sycącym drugim śniadaniu utknął w tunelu, wychodząc z nory Królika. Głowę Puchatka od nóg dzieliło dobrych kilka stron. Jawnie zostaje to widzom pokazane, co skutecznie daje wyraz skali problemu. W jeszcze innej sytuacji Tygrys wspiął się za wysoko na drzewo. Ratunkiem dla niego nie będą motywujące okrzyki przyjaciół, ale stanowcza ingerencja narratora-czytelnika, który przewróci książkę, tak by Tygrysek mógł bezpiecznie stanąć na akapicie znajdującym się teraz dokładnie pod jego nogami.

Z tej perspektywy Przygody Kubusia Puchatka jawią się jako adaptacja totalna. Czerpiąca z dzieła Alana Alexandra Milne’a nie tylko całe zdania, kreskę w grafikach, rytm i fabułę, ale także, co najbardziej zaskakujące, fizyczną formę książki – medium będącego pierwowzorem. Przygody Kubusia Puchatka to kino kreatywne i na swój sposób wyjątkowe. Mogące być koronnym argumentem dla wszystkich zwolenników łączenia i porównywania filmów z adaptowanymi książkami. W tej animacji to jeden, pracujący na wspólny sukces, organizm.

Przygody Kubusia Puchatka

Przygody Kubusia Puchatka to kino z przesłaniem i skierowane do najmłodszych. Kształcące konkretne postawy i modele zachowań. Koleżeństwo, empatia, wyrozumiałość i umiejętność współczucia to absolutnie fundamentalne cechy charakteru, którymi każdy powinien się kierować. Gdy dom pana Sowy zostaje zniszczony, jego przyjaciele od razu idą mu z pomocą, a gdy Prosiaczek zostaje porwany przez powódź, wysłana za nim zostaje misja ratunkowa. Zarozumiały Królik w finale odnajduje frajdę w brykaniu, czynności namiętnie wykonywanej przez Tygryska. Wcześniej jednak Królik chciał go za nią ukarać, zostawiając samego w lesie. To wszystko proste i czytelne przykłady, ale podane z lekkością i przekonującą umownością.

Na końcu twórcy uderzają w tony odrobinę bardziej nostalgiczne. Krzyś zabiera Kubusia na spacer. Chłopiec prosi go, by nigdy o nim nie zapomniał, tłumaczy, że zaraz skończą się czasy nicnierobienia. Zbliża się moment, gdy będzie musiał iść do szkoły. Zabawki zamienić na zeszyty i podręczniki. Skończy się okres beztroskiej zabawy i wspólnego włóczenia się po Stumilowym Lesie.

Wtedy twórcy Przygód Kubusia Puchatka wznoszą się na wyżyny wrażliwości, proponując zestaw wzruszeń i emocji, które w podobnym stylu (i tym samym kontekście) później wykorzystał Pixar w finale Toy Story 3. To kino o nieuchronności rozstania z przyjaciółmi z dzieciństwa. Kubuś Puchatek będzie mógł pozostać tylko i aż w pamięci Krzysia. W dorosłym życiu nie ma miejsca dla poczciwego pluszaka. Piękne to i smutne, ale prawdziwe.

Maciej Niedźwiedzki

Maciej Niedźwiedzki

Kino potrzebowało sporo czasu, by dać nam swoje największe arcydzieło, czyli Tajemnicę Brokeback Mountain. Na bezludną wyspę zabrałbym jednak ze sobą serię Toy Story. Najwięcej uwagi poświęcam animacjom i festiwalowi w Cannes. Z kinem może równać się tylko jedna sztuka: futbol.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA