SEQUELE – Wieczór kawalerski
 | TYTUŁ POLSKI: Wieczór Kawalerski ROK PRODUKCJI: 1984 DYSTRYBUCJA W POLSCE: Imperial REŻYSERIA: Neal IsraelWYSTĄPILI: Tom Hanks |
Rick Gassko (Tom Hanks), dotychczas żyjący z dnia na dzień i nie myślący o przyszłości młody człowiek, postanawia ożenić się ze swoją dziewczyną z „wyższych sfer” – Debbie Thompson (Tawny Kitaen). Rodzice przyszłej panny młodej przyjmują decyzję o ślubie chłodno, ponieważ nie widzą w Ricku najlepszego kandydata na męża. Nie przeszkadza to wcale Debbie, która z radością oczekuje dnia wesela. Na wieść o ożenku Gassko, koledzy postanawiają urządzić mu wieczór kawalerski – szalony, niezapomniany, wariacki i niczym nieskrępowany. Rick nie wie jednak, iż na rękę jego wybranki czyha również zazdrosny rywal – były chłopak Debbie, który wykorzysta każdą okazję by zdyskredytować pana młodego. A podczas wieczoru kawalerskiego na Gassko czeka mnóstwo pokus… W 1981 roku przyjaciel urządził Bobowi Israelowi wieczór kawalerski. To zainspirowało scenarzystę do stworzenia komedii traktującej o tym specyficznym święcie. Wraz ze swoim bratem Nealem oraz Patem Proftem (współpracownikiem tria ZAZ – Zucker-Abrahams-Zucker) stworzyli skrypt pełen gagów i zwariowanych pomysłów. Główną rolę zagrał, rozpoczynający wtedy karierę, Tom Hanks, a w jednego z pobocznych bohaterów wcielił się Michael Dudikoff (znany najbardziej z cyklu „American Ninja”). Całość wyreżyserował Neal Israel; muzykę natomiast napisał Robert Folk (seria „Police Academy”). W efekcie powstała cudownie zakręcona komedia, pełna świetnych żartów (przy czym niektóre latają bardzo nisko) i gwarantująca doskonałą zabawę. Ponadto, „Wieczór kawalerski” posiada charakterystyczny klimat lat osiemdziesiątych.
 | TYTUŁ POLSKI:Wieczór Kawalerski: Ostatnie Kuszenie ROK PRODUKCJI: 2008 DYSTRYBUCJA W POLSCE: Imperial, CinePix REŻYSERIA: James RyanWYSTĄPILI: Josh Cooke |
Ron (Josh Cooke) i Melinda (Sara Foster) są parą od stosunkowo krótkiego czasu, ale zamierzają się pobrać. Nie może tego znieść Todd (Warren Christie), szwagier Melindy, który ożenił się dla pieniędzy. Postanawia zrobić wszystko byle tylko nie dopuścić do ślubu. Organizuje wieczór kawalerski dla Rona, zapraszając zwariowanych kolegów przyszłego pana młodego. Przyjęcie odbędzie się na Florydzie, wśród pięknych plaż, palm i setek ponętnych kobiecych ciał. Czy Rona skuszą liczne pokusy w postaci skąpo ubranych pań, litrów alkoholu, a nawet uczestnictwa w spotkaniu klubu anonimowych seksoholików? 24 lata po premierze „Wieczoru kawalerskiego” producenci wpadli na pomysł nakręcenia drugiej części. Sequel nie ma właściwie nic wspólnego z oryginałem (poza tytułem); powstał prosto na rynek DVD, a budżet wynosił 6 milionów dolarów. W obsadzie brak znanych twarzy, nazwiska twórców też raczej nikomu nic nie powiedzą. Obraz został przyjęty dość chłodno przez krytykę, trzeba jednak uczciwie przyznać, iż oferuje kilkanaście sytuacji, na których można się uśmiechnąć. Nie dorównuje wprawdzie pierwszej części, ale nie taki zamysł towarzyszył ekipie realizującej. Można zobaczyć i nawet miejscami nieźle się bawić, choć to zdecydowanie film na raz.
CIEKAWOSTKI:
- Pierwotnie główne role w pierwszej części mieli zagrać Paul Reiser (jako Rick Gassko) oraz Kelly McGillis (jako Debbie Thompson).
- Ponadto, producenci rozważali Jima Carreya, Tima Robbinsa i Howiego Mandela do roli Ricka Gassko oraz Julię Louis-Dreyfus i Lindę Hamilton do roli Debbie Thompson.
- Tom Hanks stwierdził kiedyś, że zagrał w „Bachelor Party” dla pieniędzy.
- Neil Israel, Pat Proft i Robert Folk współpracowali również przy „Police Acadamy”.
- Druga część ukazała się w dwóch wersjach: z kategorią wiekową R (trwa 98 minut) oraz bez cenzury (trwa 103 minuty).
- Pierwotnie scenariusz sequela miał być realizowany w ramach cyklu „American Pie”. Ostatecznie po przeróbkach stał się drugą częścią „Bachelor Party”.
CZY BĘDZIE KOLEJNA CZĘŚĆ?
Nic na to nie wskazuje, choć skoro druga część nie ma nic wspólnego z pierwszą, to niewykluczone, iż pojawi się kolejny film z serii. Możliwe również, że ktoś wpadnie na pomysł nakręcenia remake’u. Póki co jednak, nic na ten temat nie wiadomo.
Tekst z archiwum film.org.pl
Piotr Żymełka