Film science fiction za 50 mln dolarów usunięty ze streamingu zaledwie 2 miesiące po premierze! W co gra Disney+?
Dokładnie 2 miesiące temu, 12 maja na Disney+ swoją premierę miał familijny film science fiction Kyle’a Patricka Alvareza Krater. Jeśli ktoś z was miał w planach obejrzenie go “dopiero” teraz, to niestety będzie musiał obejść się smakiem. Film zniknął bowiem z biblioteki popularnej platformy streamingowej. Dlaczego?
Krater Kyle’a Patricka Alvareza kosztował Disneya ponad 50 milionów dolarów, ale nie spełnił pokładanych w nim pieniędzy i nadziei. Produkcja zarówno przez recenzentów, jak również widzów została przyjęta dość chłodno. Nie zmienia to jednak faktu, że usunięcie jej z biblioteki platformy zaledwie dwa miesiące po premierze wydaje się dość dziwnym posunięciem. Wielu subskrybentów wyraziło już swoją dezaprobatę wobec działań Disney+ twierdząc, że mieli ochotę obejrzeć Krater w późniejszym terminie. Jak swoją decyzję tłumaczą zarządzający platformą? Nie wiemy tego. A gdy nie wiadomo, o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze.
Krater nie jest pierwszą nowością, która dość szybko zniknęła z biblioteki Disney+. Wcześniej zarówno z platformy spod znaku Myszki Miki, jak też z Hulu usunięte zostały m.in. takie produkcje, jak Willow, Tajne stowarzyszenie Nicholasa Benedicta, czy Jedyny i niepowtarzalny Ivan. Usuwanie z platform streamingowych mało popularnych nowości staje się więc coraz częstszą praktyką, którą zapoczątkował HBO Max. Wynika ona z faktu, że dostawcy usług muszą coraz częściej szukać oszczędności. Kasowanie mniej popularnych premier pozwala im odpisać miliardy dolarów i w rezultacie płacić mniejsze podatki.
Mimo, że z punktu widzenia zarządców i księgowych gigantów streamingowych powyżej opisane działania wydają się posiadać sens, to właściwie uniemożliwiają one pozyskanie przez filmy popularności np. po kilku miesiącach od premiery. Spieszmy więc oglądać nowości, tak szybko znikają.