DISNEY+. Szczegóły dotyczące nowej platformy streamingowej!
Disney podzielił się cennymi informacjami na temat tworzonej przez siebie platformy streamingowej. Wiemy, kiedy zostanie uruchomiona, poznaliśmy też ceny oraz zasób biblioteki, który ujrzymy po pierwszym logowaniu. Podsumujmy zatem najważniejsze informacje.
Kiedy?
W USA Disney+ wystartuje 12 listopada tego roku. Platforma docelowo będzie przeznaczona również dla użytkowników z Kanady, Azji i zachodniej Europy – ci jednak mogą się jej spodziewać kilka miesięcy później, bo na początku 2020 roku. Kolejne rozszerzenie zasięgu nastąpi w roku 2021. Wygląda na to, że co rok kolejne obszary świata będą miały możliwość skorzystania z disnejowskiej biblioteki. Z pewnością nazwa “Disney +” będzie wielokrotnie przewijać się przez newsy.
Za ile?
Miesięczna cena subskrypcji to 6,99$ (dla porównania, w USA miesięczny abonament Netfliksa to około 14$). Ci, którzy zdecydują się od razu na opłatę roczną, mogą nieco zaoszczędzić, ponieważ koszt zamknie się w 69,99$. Czas pokaże, jakie ceny będą obowiązywać w Europie.
Co obejrzymy?
Na start Disney planuje udostępnić swoim użytkownikom klasyczne animacje, filmy studia Pixar, produkcje należące do kinowego uniwersum Marvela, dokumenty National Geographic, a ponadto setkę oryginalnych filmów z kanału Disney Channel i dziewięć ekskluzywnych, przygotowanych z myślą o platformie (między innymi… aktorską wersję Zakochanego kundla). Widzowie obejrzą też powstający serial z uniwersum Gwiezdnych wojen – The Mandalorian – a poza nim wszystkie filmy ze słynnej serii. Nie zabraknie atrakcji dla miłośników Marvela spragnionych nowych wrażeń, bo przecież to właśnie na Disney+ zadebiutują zapowiadane seriale o Lokim, Scarlet Witch i Visionie oraz Zimowym Żołnierzu i Falconie (według najnowszych doniesień również o Hawkeye’u) – z pewnością doczekają się sporej widowni, skoro mają w nich wystąpić aktorzy z filmów pełnometrażowych.
Na dokładkę Simpsonowie. Wszystkie sezony.
Dalsze plany
Disney nie próżnuje i przewiduje, że do końca 2024 roku ich platforma będzie miała od 60 milionów do 90 milionów subskrybentów z całego świata. Firma wysoko stawia sobie poprzeczkę, docelowo chcąc mieć w swej bibliotece 400 filmów oraz ponad 7500 odcinków seriali telewizyjnych, jednocześnie cały czas tworząc swe oryginalne produkcje. Dotychczas przygotowania do otwarcia platformy pochłonęły sumy, które z perspektywy widza wydają się gigantyczne – zerwanie współpracy z Netfliksem kosztowało firmę około 150 milionów dolarów, a pieniądze włożone w produkcję oryginalnych filmów i seriali oraz zakupy licencji to już miliardowa kwota. Nic więc dziwnego, że włodarze Disneya liczą na stale rosnącą liczbę subskrybentów.
Z całą pewnością Disney zechce prześcignąć inne platformy streamingowe w wyścigu o sympatię i zaangażowanie widzów (nawet zaprezentowany interfejs jest niemal bliźniaczo podobny do tego z Netfliksa!). Czas pokaże, jak prędko Disney+ będzie się piął po szczeblach i czy pokona konkurencję. Na pewno ma na to szansę, mając do dyspozycji takie marki jak Marvel czy Gwiezdne wojny. Zamierzacie wykupić subskrypcję, gdy Disney+ dotrze do Polski? Dajcie znać!