search
REKLAMA
Recenzje

NADMIAR ŁASKI. Nieudane objawienie

Przemysław Mudlaff

11 grudnia 2018

REKLAMA

Włoskie kino przeżywa dziś prawdziwy renesans. Świadczą o tym najznamienitsze statuetki zdobywane przez twórców z Półwyspu Apenińskiego podczas prestiżowych, międzynarodowych festiwali filmowych. Potwierdzają to również widzowie, którzy na powrót zakochani w wyrazistym, luźnym i jednocześnie eleganckim stylu włoskiego filmu, szczelnie wypełniają kinowe sale. Niestety, nawet w najlepszym gnieździe przytrafić może się kukułcze jajo. Być może spowodowane jest ono właśnie tym włoskim nadmiarem łaski?

Nadmiar łaski to według opisu dystrybutora komedia opowiadająca o kobiecie, której nie wiedzie się ostatnio w życiu najlepiej. Lucia (Alba Rohrwacher) rozstała się właśnie z partnerem i samodzielnie sprawuje opiekę nad buntującą się córką. Ponadto jest geodetką, której niełatwo znaleźć nowe zlecenia. Możliwość wykonania pomiarów geodezyjnych pod budowę potężnego budynku o nazwie „Fala” jest więc dla Lucii darem od losu. Podczas wykonywania swojej pracy Lucii objawia się Matka Boska, która wobec dziewiczego terenu pod budowę architektonicznego potworka ma inne plany. Chce bowiem, aby Lucia przekonała innych ludzi do wybudowania w tym miejscu kościoła zamiast „Fali”.

Objawienie Matki Boskiej jest raczej przekleństwem niż błogosławieństwem dla współczesnego człowieka zamieszkującego zlaicyzowaną Europę. Dopatrywałby się bowiem w nim początku obłędu lub innej choroby psychicznej. „Nikt dziś nie ma czasu na wiarę w Boga”, mówi główna bohaterka filmu Nadmiar łaski podczas rozmowy z psychiatrą. Reżyser Gianni Zanasi wykorzystuje zatem motyw teofanii i postać współczesnej kobiety (czyżby imię Lucia miało powoływać się na św. Łucję z Fatimy?), aby stworzyć komedię z chrześcijańskim przesłaniem. Trzeba przyznać, że wspomniana surrealistyczna, objawieniowa podstawa tej opowieści brzmi co najmniej zachęcająco i wydaje się posiadać duży potencjał komediowy. W rękach Zanasiego staje się jednak bazą dla historii niezabawnej i przekombinowanej.

Najcięższym grzechem twórców Nadmiaru łaski była bowiem chęć upchania w jednym filmie największych problemów trawiących współczesną Italię oraz Europę i zaledwie zaakcentowanie ich. Mamy więc w obrazie Zanasiego tematy korupcji, kryzysu migracyjnego oraz bezrobocia, a lekiem na to całe nieszczęście ma być właśnie objawiająca się Najświętsza Panienka, której nikt dziś według filmu nie potrzebuje. Reżyser nie potrafi wybrać, o czym chce opowiadać, i tym samym widz otrzymuje bełkotliwą katechezę. Scenariusz Nadmiaru łaski to dzieło aż czterech osób i być może właśnie dlatego brak w nim spójności. Uwaga kamery skupia się zatem w najmniej spodziewanym momencie na postaciach, które do tej pory nie wnosiły nic do historii, a Matka Boska bez powodu i sensu zmienia cel objawienia na proekologiczny. Można się doprawdy pogubić.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA