DEXTER: GRZECH PIERWORODNY. Średni serial, świetny „Dexter” [RECENZJA 1. SEZONU]

Kiedy na przełomie wieków jako widzowie dorośliśmy do traktowania telewizji jako miejsca dla ambitnych treści, wśród licznych seriali kradnących nasze serca pojawił się Dexter, amerykańska produkcja skandalicznie stawiająca na protagonistę w postaci seryjnego mordercy. Format szybko ewoluował w niezbyt mądre guilty pleasure, ale przyciągał do ekranów przez bite osiem sezonów. O tym komercyjnym sukcesie niedawno przypomnieli sobie jego twórcy…
W 2021 roku Dexter Morgan powrócił w dziesięcioodcinkowej i niezbyt udanej kontynuacji pt. Nowa krew, a na przełomie poprzedniego i bieżącego roku rozpoczęła się emisja Grzechu pierworodnego, opowieści skupionej na szczenięcych latach Dextera Morgana.
Szczenięce lata Dextera Morgana
Po raz pierwszy w roli tytułowej zobaczyliśmy aktora innego niż Michael C. Hall (ten pozostał narratorem produkcji), cofnęliśmy się w czasie do wczesnych lat 90. i powróciliśmy do słonecznego Miami, aby śledzić początki krwawej kariery ulubionego mordercy Ameryki.
Już tutaj chciałbym dokonać ważnego zastrzeżenia, że Grzech pierworodny nie jest najwyższej klasy produkcją, a raczej pełną niezręczności, uproszczeń i naciąganych motywów duchowym spadkobiercą Dextera, któremu dziś też trudno byłoby zwojować świat streamingu na poziomie sprzed dwóch dekad. Jednocześnie jest prawdziwą gratką dla wszystkich fanów tego uniwersum i najlepszym Dexterem od dłuuugiego czasu (czyli mniej więcej piątego, względnie ostatniego udanego sezonu oryginału).
Udany powrót do Miami
Jego siła polega po pierwsze na nostalgicznym powrocie do klimatu pierwszego serialu (którego na próżno szukać było w Nowej krwi): pracy w laboratorium policji, polowania na kolejne ofiary, interakcji Dextera z siostrą, galerii znajomych postaci drugoplanowych, słonecznych pejzaży stolicy Florydy, narracji Michaela C. Halla, motywów muzycznych, czołówki.
Z drugiej na doskonałym wyczuciu, czym prequel być powinien: poszerzonym spojrzeniem na przeszłość bohaterów i zabawą easter eggami i foreshadowingiem przyszłych wydarzeń oraz czym być nie powinien: zwiększeniem skali wydarzeń względem tych, które czekać mają bohatera w oryginale.
W końcu po trzecie, ale być może najważniejsze: na absolutnym obsadowym strzale w dziesiątkę z obsadzeniem Patricka Gibsona w roli tytułowej. Młody irlandzki aktor tworzy nie tylko charyzmatycznego protagonistę (mimo że serialowy Dexter – jeszcze bardziej niż w oryginale – ma w sobie więcej cech autystycznych niż psychopatycznych), ale też perfekcyjnie radzi sobie z odtwarzaniem manieryzmów Michaela C. Halla, dzięki czemu ma się poczucie, że naprawdę ogląda się na ekranie młodszą wersję tego samego bohatera.
Co nie działa?
Szkoda tylko, że drugi plan nie wypada aż tak przekonująco. Co prawda pracownicy Miami Metro w postaci młodszych wersji Masuki, Angela czy LaGuerty wizualnie prezentują się niezwykle spójnie z oryginałami, ale odgrywają bardzo mało znaczącą rolę w fabule. Tak już angaże Molly Brown i Christiana Slatera do ról kolejno siostry i ojca głównego bohatera rozczarowują. Trudno tu niestety mówić o sile ekranowego magnetyzmu na poziomie ról Jennifer Carpenter i Jamesa Remara, ich wątki też pozostawiają wiele do życzenia. Młoda Deb jako zbuntowana nastolatka jest zbiorem nieznośnych klisz, sceny retrospekcji z dawnych lat detektywa Morgana pozostają najsłabszym elementem produkcji (i z jakiegoś powodu wyodrębnione zostały OBRZYDLIWYM pomarańczowym filtrem). Zagadką pozostaje dla mnie też angaż Sarah Michelle Gellar do roli przełożonej Dextera i niedanie jej nawet sekundy ciekawego czasu ekranowego.
Pierwszy (i mam nadzieję, że nie ostatni) sezon Grzechu pierworodnego to satysfakcjonujący powrót do świata znanego z oryginału. Trudno mi uwierzyć, że w 2025 roku powrócił do mojego życia dreszczyk ekscytacji towarzyszący kolejnym, cotygodniowym odcinkom Dextera, ale tak właśnie było. Oby zapowiedziana również na ten rok kontynuacja Nowej krwi – Resurrection* okazała się równie udaną rozrywką.
* Tak, powstaje kontynuacja kontynuacji Dextera. Oraz serial o młodości Trinity Killera.