SHARON STONE o doświadczeniach w Hollywood. „Producent kazał mi uprawiać seks z kolegą z planu”

Już wkrótce ukaże się autobiografia Sharon Stone zatytułowana „The Beauty of Living Twice”. Wczoraj Vanity Fair opublikowało jej fragmenty, w których możemy przeczytać o tym, jakiego zachowania producentów doświadczyła aktorka w swojej karierze.
Stone opisuje między innymi sytuację, w której pewien producent (nie wymienia nazwiska) nakazał jej uprawiać seks z aktorem pojawiającym się w filmie, aby polepszyć chemię między nimi. Jednocześnie mężczyzna przechwalał się tym, że swego czasu kochał się z Avą Gardner. Stone odpowiedziała wówczas, że jeśli aktor źle wypadł podczas zdjęć próbnych, to seks nie sprawi, że nagle stanie się utalentowany. „Nikt nie jest tak dobry w łóżku”.
Czułam, że mogą po prostu zatrudnić kogoś utalentowanego, kto potrafi zagrać scenę i pamięta swoje kwestie. Czułam też, że sami mogą się z nim przespać i mnie to w nie wciągać. Moją pracą było granie i to im uświadomiłam.
Sytuacja nie była jedyną, gdy polecono jej przespać się z kolegą z planu, co miałoby zaowocować lepszymi wspólnymi występami przed kamerą. Aktorka zawsze odmawiała, przez co traktowana była jako „trudna”. Mówiono jej też, że nikt jej nie zatrudni bo nie jest „seksowna” i „nie do wyr*chania”. Z kolei jeden z reżyserów nakazał jej usiąść mu na kolanach, a gdy odmówiła, nie chciał z nią dalej pracować.
Stone opowiedziała też o realizacji słynnej sceny przesłuchania w Nagim instynkcie. Okazuje się, że podczas realizacji tego fragmentu zapewniono ją, że musi zdjąć majtki ponieważ odbijają światło, a w samym filmie nie będzie nic widać. Prawda wyszła na jaw podczas zamkniętego pokazu dla producentów i agentów – tam Stone odkryła, że w ostatecznym montażu widać jej części intymne. Spoliczkowała wtedy reżysera Paula Verhoevena i zadzwoniła do prawnika. Po rozmowach z Verhoevenem („początkowo twierdził, że nie ma innej opcji”) uznała jednak, że scena powinna zostać w filmie, bo jest istotna dla jej postaci. Całej historii już w 2017 roku zaprzeczał sam reżyser, twierdząc, że każda aktorka zdaje sobie sprawę na co się godzi, zdejmując bieliznę przed kamerą.
„The Beauty of Living Twice” trafi na półki 30 marca.