PAUL SCHRADER nie zgadza się z twierdzeniem, że filmy Marvela to nie kino. “To publiczność się zmieniła”
Od pierwszej uwagi Martina Scorsesego na temat filmów superbohaterskich minęło już 1,5 roku, jednak temat wciąż powraca w wywiadach z ludźmi kina. Tym razem odniósł się do nich Paul Schrader, reżyser i scenarzysta, który współpracował ze Scorsesem m.in. przy Taksówkarzu i Wściekłym byku.
Przypomnijmy, że według Scorsesego filmy superbohaterskie (ze wskazaniem na Marvela) to nie kino, lecz park rozrywki który powoduje, że bardziej ambitne i artystyczne filmy mają mniej miejsca na ekranie i nie dysponują odpowiednimi pieniędzmi. Reżyser dodał później, że choć produkcje te są tworzone przez utalentowanych ludzi, nie ma w nich nic rewolucyjnego, żadnej tajemnicy i stawki, a ich celem jest zaspokojenie konkretnych wymagań. W ten sposób są jedynie kombinacją określonej liczby motywów.
Schrader ma inne zdanie na ten temat. Promując swój najnowszy film The Card Counter, w rozmowie z GQ powiedział:
To jest kino, tak samo jak film o kocie na YouTubie. To trochę zaskakujące, że to, co kiedyś uważaliśmy za rozrywkę dla nastolatków, dziś jest gatunkiem dominującym pod względem finansowym. (…) Dziś mamy pokolenie, które czerpie wiedzę z gier i mang. To nie tak, że zmienili się filmowcy – zmieniła się publiczność. Jeśli ona nie chce poważnych filmów, trudno takie tworzyć. Jeśli widzowie chcą słyszeć o kwestiach rasowych, płciowych i ekonomicznych, można tworzyć takie filmy. Tak zresztą robiliśmy, szczególnie w latach 50., 60. i 70. To były sukcesy finansowe, bo były pożądane przez widzów. Potem coś w kulturze się zmieniło. Takie filmy są wciąż tworzone, ale nie stanowią już centrum zainteresowania.
Schrader dodał, że konkretni twórcy stworzyli własne światy i fandomy i trudno znów zebrać widzów do jednego grona. Trudniej jest tworzyć filmy poruszające kwestie społeczne i przeznaczonego dla masowego widza, bo ci są na tyle zainteresowani swoimi niszami, że nie ma jednego konkretnego celu, w którym mogliby podążać filmowcy.
Zgadzacie się z opinią Schradera?