Kit Harington opowiedział o negatywnym wpływie, jaki miała na niego GRA O TRON
Od czasu zakończenia Gry o tron Kit Harington nie pojawiał się często na ekranie, choć mieliśmy okazję zobaczyć go w drugim sezonie serialu Modern Love oraz Eternals Marvela. Aktor udzielił ostatnio wywiadu, gdzie opowiedział o negatywnym wpływie serialu na jego zdrowie psychiczne.
Aktor stwierdził:
Ludzie traktowali mnie jak tę postać, która była bohaterska i dobroduszna. W rzeczywistości się tak nie czułem i myślę, że to doprowadziło do pewnych skaz na psychice. Dużo piłem. Mierzyłem się z uzależnieniem, ukrywałem pewne rzeczy. Było to zupełnie przeciwieństwo tego bohatera, który zawsze mówił prawdę. (…) Snow i ja bardzo się od siebie różniliśmy. Sam już nie wiedziałem, kim jestem.
Harington opowiedział też o czasie, gdy grał w sztuce True West.
Mój bohater i ja zaczęliśmy stawać się jednością. Nie wiedziałem już, kim jestem. Piłem, grając alkoholika. To było najgorsze. Pewnego razu upadłem podczas sztuki i powiedziałem innym, co się dzieje. Wtedy podjąłem działania.
O problemach Haringtona zrobiło się głośno w maju 2019, gdy aktor zgłosił się do stosownej placówki aby poszukać pomocy związanej z kwestiami osobistymi. Kiedy stwierdził, że jest gotowy na powrót do pracy, rozpoczęła się pandemia, zatem jego powrót na ekrany dodatkowo się przedłużył.
Nie tylko finał Gry o tron przysporzył Haringtonowi problemów. Aktor przeżywał trudny okres także po finale piątego sezonu, w którym Jon Snow został zabity przed członków Nocnej Straży. W marcu 2019 powiedział, że musiał wówczas udawać, że jest najszczęśliwszą osobą na świecie, tymczasem był to burzliwy okres, zwłaszcza, że ludzie bezustannie zaczepiali go na ulicy z pytaniami, czy Jon będzie żyć.