JARED LETO chciał ponoć powstrzymać realizację JOKERA
Kilka dni temu filmowy świat obiegła wieść, że Jared Leto był bardzo niepocieszony faktem powstawania Jokera Todda Phillipsa. Aktor, który zagrał słynnego antagonistę w Legionie samobójców nie miał do tej pory okazji powtórzyć swojej roli i nie zapowiada się, by miała się ona nadarzyć w najbliższej przyszłości. Tymczasem “The Hollywood Reporter” informuje, że Leto nie tylko był zmartwiony wieściami o Jokerze, lecz także próbował… powstrzymać jego realizację.
Leto spierał się ponoć ze swoją agencją (co ciekawe, współpracującą również z Phillipsem) twierdząc, że powinni mocniej walczyć o to, by solowy film dostała jego wersja postaci. Mówił, że jako zwycięzca Oscara nie jest traktowany należycie. Według źródeł aktor kontaktował się też ze swoim muzycznym menedżerem Irvingiem Azoffem prosząc go o bezpośredni kontakt w tej sprawie z przewodniczącym Warnera i o sugestię, żeby anulować film Phillipsa. Azoff na tę chwilę odmawia komentarza, ale faktem jest, że panowie dziś już ze sobą nie współpracują. Leto zmienił też reprezentującą go agencję.
Wokół Jokera w wersji Leto było głośno przed premierą Legionu samobójców – wciąż pojawiały się doniesienia na temat tego, jak bardzo aktor wczuwa się w swoją postać, na przykład wysyłając obrzydliwe prezenty innym członkom obsady (sam Leto mówił, że to przesadzone historie). Finalnie wiele scen z udziałem aktora zostało wyciętych z ostatecznej wersji filmu, a jego występ spotkał się z wielką krytyką – dziś na wielu listach wymieniany jest jako najgorszy odtwórca tej postaci. Pierwotnie jego inkarnacja Jokera również miała dostać solowy film, ale pomysł przepadł gdzieś po drodze – w zamian zielone światło dostała wersja Joaquina Phoenixa (choć ponoć z obawami).
Nie zapowiada się, żebyśmy jeszcze kiedyś mieli zobaczyć Leto w tej roli. Nie pojawi się ani w Ptakach nocy, ani w The Suicide Squad Jamesa Gunna. Tymczasem Joker z Phoenixem idzie jak burza, mając na koncie już ponad 600 milionów dolarów.