PANOWIE, TO JEST FAUL! Czyli sport celebryci w filmach
Kamera już od dawna rejestruje ich poczynania poza boiskiem. Najsłynniejsi sportowcy – co przeważnie idzie w parze z sukcesami zawodowymi – chętnie udzielają się w talk showach, teleturniejach oraz reklamach. I na tym popisie umiejętności aktorskich mogliby skończyć, oszczędzając telewidzom przyjemności oglądania szkolnego teatrzyku po raz kolejny. Jednak nie… Najwięksi celebryci występują również w pełnometrażówkach. Kto bogatemu zabroni spełniać marzenia?
- Kobe Bryant we Współczesnej rodzinie – gwiazdy NBA w rolach cameo – tak powinien brzmieć tytuł osobnego, obszernego artykułu. Pomijając przekonujący występ legendy koszykówki Michaela Jordana w Kosmicznym meczu, sportowcy amerykańsko-kanadyjskiej ligi koszykarskiej w roli aktorów epizodycznych pojawiają się w hollywoodzkich produkcjach regularnie. Tu Kobe Bryant we Współczesnej rodzinie. Ma szczęście, bo występy jego kolegów z drużyny, Pau Gasola i Luke’a Waltona, wycięto z tego odcinka w całości.
- John Cena w Siostrach – w roli umięśnionego dealera Pazuzu wypadł całkiem wiarygodnie. Nic dziwnego, cieszący się tak dużą popularnością wrestler musi mieć w sobie coś z aktora. Właściwie wszelkie notki biograficzne dodają ten zawód do jego codziennych zajęć. Cena grywał poważne role w filmach produkowanych przez WWE (World Wrestling Entertainment), jednak przed kamerą nigdy nie szło mu tak dobrze, jak na ringu. Ma chłopak urok, więc wykorzystuje potencjał marketingowy do maksimum.
- Lance Armstrong w Zabawach z piłką – niestety, po aferze dopingowej i dożywotnim wykluczeniu olimpijskiego mistrza kolarstwa, wszystkie jego słowa przepuszczam przez palce. Nie wierzę również, gdy w sportowej komedii Zabawy z piłką mówi do postaci granej przez Vince’a Vaughna “Jestem twoim wielkim fanem”. Widać, że Armstrong stara się wypaść przekonująco… Nie do końca mu wychodzi, jak wiele rzeczy.https://www.youtube.com/watch?v=Hb72h8M5L8U
- Dan Marino w Ace Ventura: Psi detektyw – to tylko jedna z kilku minirólek emerytowanej gwiazdy amerykańskiego futbolu. “Drewniany Dan” umiejętnością wchodzenia w buty postaci nie grzeszy, aczkolwiek uwagę przyciąga udziałem w zwrotach akcji. Pojawił się jeszcze w Małym Nickym z Adamem Sandlerem i w kultowych Simpsonach. Zresztą kogo sławnego w tym animowanym serialu nie było? Mimo że w tej scenie widzimy Marino raptem przez kilka sekund, warto obejrzeć dla przypomnienia sobie karykaturalnej facjaty Carreya.
- Mike Tyson w Kac Vegas w Bangkoku – wokół postaci legendarnego boksera zbudowano w kasowej komedii wątek poboczny. Na szczęście sceny muzyczne w założeniu nie miały być dobre, więc Tyson zafałszował, jak tylko mógł. A jeśli chodzi o scenę dialogu – tu widać opierającą się w dużej mierze na redukcji klatek pracę montażystów. Podsumowując: mogło być gorzej, a wątek z tygrysem ubarwił i tak bogatą już komedię pomyłek.
- Cam Neely w komediach braci Farrelly – do takiej roli trzeba mieć (ewentualnie umieć robić) jaja. Kanadyjski hokeista NHL w filmach Głupi i głupszy, Ja, Irena i ja, Głupi i głupszy bardziej wcielił się w postać Sea Bassa (tłumacząc przydomek na polski – to ryba o nazwie labraks), postawnego amerykańskiego truckera. Z moich obserwacji wynika, że do jego zadań należało stać prosto jak z kijkiem zamiast kręgosłupa i wypowiadać zdania, krzycząc, do tego wydymać usta. Scena poniżej nie zmieściła się w filmie, lecz w mojej opinii od sławnej sceny w jadalni jest bardziej wyrazista:
- David Beckham w Królu Arturze: Legendzie miecza – co wyjdzie z tej rólki, to się dopiero okaże. Najbardziej celebrycki spośród brytyjskich piłkarzy w nowym filmie o królu Arturze ma wcielić się w postać zrażonego własną niemocą rycerza. On, pan boiska, nie da rady wyciągnąć Excalibura z kamienia? Ponoć nie. Swoją drogą, ciekawe, czy Guyowi Ritchiemu (reżyser dwóch części Sherlocka Holmesa i rzekomej trzeciej z Robertem Downey Juniorem) uda się ta historia?
Są i komedie, wypełnione rolami typu cameo aż po brzegi (np. Wykolejona Amy Schumer czy Ekipa Douga Ellina). Ich wartości artystycznej możecie się domyślić. Jaki ma być film sklejony ze scen z udziałem ludzi, którzy wcielają się w jakiegokolwiek bohatera po raz pierwszy?
Jak środowisko aktorskie reaguje na powierzchowną filmową ingerencję ludzi sportu? Oto przesłanie od Gary’ego Oldmana.
korekta: Kornelia Farynowska