Hollywoodzki producent sądzi, że duże studia nie będą zatrudniać JOHNNY’EGO DEPPA. „To, co mówił, było podłe”

Wczoraj pisaliśmy o przewidywaniach jednego z pracowników Disneya, który twierdzi, że studio zechce ponownie nawiązać współpracę z Johnnym Deppem i obsadzić go jeszcze raz w roli Jacka Sparrowa. Nie wszyscy w Hollywood są nastawieni tak pozytywnie. Według jednego z byłych producentów, który pracował kiedyś z Deppem, zwycięstwo aktora w procesie z Amber Heard nie wystarczy, by aktor wrócił do grania w głośnych projektach.

Producent uważa, że Deppowi mogły mimo wszystko zaszkodzić nagrania oraz smsy zaprezentowane podczas procesu, w których m.in. wyzywał Amber Heard.

Szkoda została już wyrządzona. Być może teraz zacznie się powrót do pewnego rodzaju normalności, ale nie sądzę, że będzie dostawać role w dużych studiach po tym, co wypłynęło. To zbyt ryzykowne, by dawać takiej osobie role we franczyzach wartych miliardy. To, co mówił, było podłe.

Podczas procesu Depp zapowiedział, że „ma obsesję na punkcie prawdy” – to sam aktor i jego zespół prawników wnosił o to, żeby sprawa była transmitowana. Streamy z sali sądowej codziennie śledziło kilka milionów osób, przyciągnęły one uwagę innych prawników, którzy analizowali wydarzenia z procesu, jak również m.in. ekspertów od mowy ciała.

W oświadczeniu napisanym po wyroku Depp stwierdził, że odzyskał swoje życie. Aktor aktualnie poświęca się karierze muzycznej; koncertuje z Jeffem Beckiem i wydaje z nim płytę.