Dlaczego Michael B. Jordan ogranicza social media? Oto, jakiej rady udzielił mu Denzel Washington

Nie od dziś wiadomo, jak wielkim szacunkiem Michael B. Jordan darzy Denzela Washingtona. Gwiazdor Grzeszników i Czarnej Pantery postrzega dwukrotnego zdobywcę Oscara jako swój największy aktorski autorytet. Co więcej, 38-latek poszedł za radą doświadczonego artysty i postanowił ograniczyć aktywność w mediach społecznościowych. Jak brzmi przestroga, jakiej Jordanowi udzielił Denzel Washington?
Michael B. Jordan ma uzasadnione powody do dumy. W końcu film Grzesznicy w reżyserii Ryana Cooglera, w którym wcielił się w aż dwie pierwszoplanowe role, znalazł się wśród najlepiej zarabiających produkcji tego roku. Aktor postanowił nieco szerzej opowiedzieć o procesach twórczych tego i innych swoich dzieł w najnowszym wywiadzie dla New York Magazine. W obszernej rozmowie, Jordan nie tylko wyjawił swoje największe aktorskie aspiracje, ale i wyjaśnił, dlaczego jest tak mało aktywny w social mediach. Posunięcie to zasugerował mu nie kto inny, jak dwukrotny laureat Oscara Denzel Washington.
Gwiazdor Czarnej Pantery to jeden z nielicznych przedstawicieli świata Hollywood, który pomimo ogromnego dorobku aktorskiego, nie jest skory do dzielenia się nim w mediach społecznościowych. Niewielka aktywność w internecie jest jednocześnie odpoczynkiem od napływu informacji, jak i PR-ową strategią. Denzel Washington polecił Jordanowi, aby okrył się pewną aurą tajemniczości i nie zdradzał wszystkiego na swoich profilach. W przeciwnym razie, reżyserzy castingów nie będą nim zainteresowani.
Po co mają zapłacić, żeby zobaczyć cię w weekend, skoro oglądają cię przez cały tydzień zupełnie za darmo?
Zabieg ten rzeczywiście zdaje się wspomagać jego karierę. Michael B. Jordan ma już na koncie takie hity jak seria Creed, Czarna Pantera, Tylko sprawiedliwość czy Fruitvale Station Ryana Cooglera. Ten ostatni otworzył mu drzwi do światowej kariery w 2013 roku. Od tamtej pory dwójka filmowców pozostaje ze sobą w ścisłej współpracy.
Naprawdę, naprawdę nie miałem pojęcia, gdzie zmierza moja kariera [12 lat temu]. Jestem aktorem telewizyjnym? Gdzie ja idę? Pomyślałem: „Kurdę, chcę zrobić niezależny film”. Pokażę, co potrafię i po prostu muszę wiedzieć, czy pociągnę, czy mogę być głównym aktorem.
[Ryan] powiedział mi, że z jego perspektywy jestem gwiazdą filmową. Uważał, że jestem dobrym aktorem i pragnął pokazać to reszcie światu. Chciał zrobić ze mną film.
Fruitvale Station zebrała w większości pozytywne recenzje krytyków i rozpoczęła wieloletnią przygodę Jordana i Cooglera, której najnowszym efektem są wspomniani już Grzesznicy, nadal wyświetlani w polskich kinach.