Danny DeVito uważa, że jego PINGWIN był lepszy od tego w wykonaniu COLINA FARELLA w nowym “Batmanie”
Niejeden fan pewnie porównywał występy w Batmanach Tima Burtona, czy Joela Schumachera z tymi, które znamy z trylogii Christophera Nolana, a także z najnowszego filmu Matta Reevesa. Pewni przeciwnicy się bowiem powtarzają. Jednym z nich jest Pingwin, gangster, który trzęsie Gotham.
Danny DeVito został ostatnio pociągnięty za język w programie będącym rodzajem wykrywacza kłamstw nagranym dla Vanity Fair. Padło pytanie, który Pingwin był lepszy, ten w jego wykonaniu, czy może ten Colina Farrela z tegorocznego Batmana. DeVito, który zagrał Oswalda Cobblepota w Batmanie u boku Michaela Keatona, nie ma wątpliwości, że to jego wersja jest lepsza.
Kto, Colinie? Kocham Colina. To wspaniały facet. [Ale] mój Pingwin był lepszy.
Dodał po chwili nie zdradzając żadnych kompleksów:
Czy to prawda? Moim zdaniem z całą pewnością tak.
To już nie pierwszy raz, gdy w Internecie można natrafić na porównania Powrotu Batmana z najnowszym Batmanem. Widowiska są bowiem do siebie podobne tak za sprawą analogicznych postaci (prócz Pingwina w filmie poznajemy nową wersję Kobiety Kot), ale także za sprawą mrocznego klimatu, przywodzącego na myśl filmy Burtona.
Podczas gdy Matt Reeves pracuje obecnie nad sequelem Batmana, Colin Farrell ma poprowadzić samodzielny serial dla HBO Max, będący spin-offem filmu kinowego. Historia Pingwina ma być w tym wypadku historią w stylu Człowieka z blizną. Penguin, która jest „prawie jak historia z blizną”. Podczas gdy Reeves będzie producentem wykonawczym serialu, jego showrunnerką będzie Lauren LeFranc (Agenci T.A.R.C.Z.Y.).
Ciekawi nas co Danny DeVito miałby to powiedzenia o Pingwinie z serialu Gotham, w którego wcielił się Robin Lord Taylor. A dla was, który Pingwin był najlepszy? Dajcie znać w komentarzu.